Kłopoty z utrzymaniem wyniku TSH mimo leczenia [Porada eksperta]
Od ponad 3 lat leczę się na niedoczynność tarczycy. Kiedy zaczęłam, miałam wynik TSH - 5.04, t4 - 1.1, t3 - 113. Zaczęłam przyjmować letrox 25 i wynik poprawił sie na 2.95. Następny wynosił 3.25. Kolejny już 5.23. Wtedy lekarz zwiększył dawkę letroxu - naprzemiennie 25 i 50. Wynik poprawił się na 2.25. Po kolejnym pół roku podniósł sie do 3.01 - to mój ostatni wynik i wydaje mi sie, że kolejny znów będzie wyższy. Lekarz prowadzący stwierdził, że wynik jest jeszcze w miarę dobry i polecił zażywać dalej tę samą dawkę. Następną wizytę wyznaczył za pół roku. Z dodatkowych badań miałam robione tylko usg tarczycy na początku leczenia, które nie wykazało żadnych zmian. Znajoma mamy miała usuniętą tarczycę i też regularnie sie bada, a jej lekarz powiedział, że wynik tsh nie powinien przekraczać 2. I że to nie jest normalne, żeby przez taki okres wynik się nie unormował. Już nie wiem, co mam o tym myśleć. Czy powinnam zasięgnąć porady innego lekarza? Bo mam wrażenie, że ten u którego aktualnie się leczę, nie robi wszystkiego, co powinien, a wstydzę się pytać o to mojego lekarza rodzinnego.
Witam, Leczenie niedoczynności tarczycy jest procesem długotrwałym i uzyskanie stabilizacji wskaźników hormonalnych może nastręczać trudności nawet doświadczonemu specjaliście - w tym fakcie nie ma nic nietypowego. Jeżeli chciałaby Pani dowiedzie się więcej na temat swojego stanu zdrowia, zasięgnięcie opinii drugiego lekarza jest jak najbardziej uzasadnione – jednakże podejrzewam, że taka wizyta nie podlega procedurom NFZ. W niektórych krajach istnieje oficjalnie procedura drugiej opinii lekarskiej – jednak zwykle jest ona opłacana przez pacjenta, czasami dodatkowe ubezpieczenia prywatne zapewniają tzw. drugą opinię. Pozdrawiam Dr n. med. Krystyna Knypl
Pamiętaj, że odpowiedź naszego eksperta ma charakter informacyjny i nie zastąpi wizyty u lekarza.
Inne porady tego eksperta