Grypa to choroba śmiertelna. Ile osób w Polsce umiera na grypę?
Według szacunków WHO co roku na grypę choruje średnio 10% wszystkich osób dorosłych i nawet 20-30% wszystkich dzieci na świecie. Ostre przypadki choroby cechują się wysoką śmiertelnością – szacuje się, że globalnie na grypę umiera rocznie od 250 000 aż do 500 000 osób w skali światowej. Jak wyglądają statystyki śmiertelności grypy w Polsce? Jak po pandemii COVID-19 zmienił się nasz stosunek do leczenia?
Grypa to groźna choroba wirusowa która towarzyszy ludzkości od setek lat. Zachorowania na grypę występują regularnie na całym świecie, choć na półkuli północnej głównie sezonowo, w okresie zimowym.
Grypa jest chorobą wywołującą ostre zakażenia górnych dróg oddechowych, i objawiającą się klasycznie wysoką gorączką, suchym kaszlem czy bólami mięśniowo-stawowymi. Choć często bywa bagatelizowana przez pacjentów, grypa może skutkować ogólnoustrojowymi groźnymi dla życia powikłaniami, w tym:
- ciężkim zapaleniem płuc;
- niewydolnością sercowo-naczyniową;
- zapaleniem opon mózgowo-rdzeniowych;
- sepsą.
Zachorowalność na grypę w Polsce – druga połowa XX. wieku
Na ciężki przebieg najbardziej narażone są osoby starsze, pacjenci z osłabioną odpornością oraz małe dzieci. Nic więc dziwnego, że jeszcze pod koniec lat 70. XX wieku w Polsce, śmiertelność grypy wynosiła blisko 6000 przypadków na 100 000 zachorowań rocznie.
Łatwo obliczyć, że daje to odsetek około 6%, czyli bardzo wysoko. Dla porównania, już w latach 1999-2000 statystyki wskazywały na średnio 4000 zgonów na 100 000 przypadków grypy i w kolejnych latach był to trend stale spadający. Przyglądając się corocznym statystykom zachorowań na grypę łatwo też zauważyć, że ilość chorych z roku na rok silnie fluktuuje: raz jest wyższa, raz niższa.
Tego typu tendencja wynika na przykład z dużej zmienności genetycznej wirusów grypy, ale też warunków pogodowych, oraz innych czynników społecznych.
Grypa a COVID-19
W okresie pandemii COVID-19 statystyki uległy jednak dramatycznej zmianie. W sezonie grypowym 2019/2020 odnotowano w Polsce łącznie 4 851 376 zgłoszeń przypadków zachorowań lub podejrzeń zachorowań na grypę, z czego zmarło 65 osób. W kolejnym sezonie, jedynie w styczniu, odnotowano aż o ponad 400 000 przypadków zachorowań mniej i żadnych zgonów. W całym okresie jesienno-zimowym 2021/22 liczba zdiagnozowanych przypadków grypy spadła o niemal 60% w porównaniu do roku poprzedniego. Brakowało także ofiar śmiertelnych.
Wydaje się więc, że pandemia wirusa SARS-CoV-2 spowodowała znaczne ograniczenie badań nad wirusem grypy, gdzie większa część ciężkich zachorowań nie jest diagnozowana. Dostępne statystyki mogą być więc zupełnie niemiarodajne.
Zmieniło się też podejście społeczeństwa do chorób zakaźnych: znacznie częściej wybieramy samoizolację i leczenie w domu, a jedną z najbardziej popularnych metod konsultacji z lekarzem stała się teleporada.
Śmiertelność grypy a zmiana stosunku pacjentów do leczenia
Niestety, podobieństwo symptomów pomiędzy COVID-19 a grypą i strach przed zdiagnozowaniem koronawirusa lub kolejnym lock-downem może okazać się bardzo niebezpieczny w skutkach dla społeczeństwa. Wiele osób, chcąc uniknąć kwarantanny, przeciąga leczenie w nieskończoność, narażając nie tylko najbliższych na zarażenie ale też siebie na liczne powikłania choroby. Pamiętajmy, że wiele osób starszych lub cierpiących na schorzenia przewlekłe, po minionej pandemii koronawirusa może być nadmiernie osłabiona, a zakażenie grypą okaże się dla nich zgubne w skutkach.
Sezon 2022/23 zachorowań na grypę póki co trwa w najlepsze, i niestety tym razem wydaje się, że będzie on rekordowy pod względem śmiertelnych przypadków.