Babcia ostrzegała: nie wychodź z mokrą głową, bo się rozchorujesz. Lekarz tłumaczy, czy to prawda
Nasze babcie i mamy ostrzegały, by na dwór nie wychodzić z wilgotnymi włosami, bo skończy się to dla nas grypą, a nawet zapaleniem płuc. Zwykły przesąd? A może w tym ostrzeżeniu jest sporo prawdy? Lekarz medycyny rodzinnej wyjaśnia, czy rzeczywiście wychodzenie na zewnątrz z mokrymi włosami, jest dla nas niebezpieczne.
Każdy posiadacz i posiadaczka długich włosów świetnie wie, jak długo trwa ich suszenie. Śpiesząc się na zajęcia, do szkoły lub pracy, wychodzimy na dwór, kiedy nasze włosy nie do końca są suche. A przecież babcia i mama ostrzegały, że takie postępowanie to prosta droga do przeziębienia, a nawet zapalenia płuc. Czy rzeczywiście?
Mokre włosy a ryzyko infekcji
Wychodzenie na dwór z mokrymi włosami nie wywoła choroby. Nasze wilgotne włosy pod czapką, czy bez niej, nie zrobią wrażenia na wirusach przenoszonych przez płyny ustrojowe, które powodują przeziębienie, COVID-19 i grypę. Mokre włosy w zimnym otoczeniu mogą jedynie spowodować uczucie zimna i dyskomfortu. Nie staną się jednak przyczyną choroby.
Lekarz medycyny rodzinnej Matthew Goldman podkreśla: "Mokre włosy nie są przyczyną przeziębienia. Aby wywołać przeziębienie, musi być zaangażowany mikroorganizm, taki jak wirus". Za to o zarażenie nietrudno, gdy ktoś obok nas kicha, kaszle lub wydmuchuje nos.
Jednak lekarz zaznacza, że w myśleniu naszych babć i mam jest pewna logika. - Niższe temperatury powietrza są lepszym środowiskiem dla wirusów, takich jak rinowirus (najczęstsza przyczyna przeziębienia), do przemieszczania się w powietrzu – wyjaśnia dr Goldman. Specjalista tłumaczy, że sytuacje, w których ludzie gromadzą się, aby unikać ekstremalnych temperatur – zarówno ostrego zimna i upału – sprawiają, że infekcje przenoszone przez powietrze mają tendencję do częstszej i łatwiejszej transmisji z jednej osoby na drugą.
Spanie z wilgotnymi włosami zwiększa ryzyko infekcji
Komu z nas nie zdarzyło się położyć się do łóżka z mokrymi włosami? Ekspert właśnie w takim działaniu upatruje ryzyko infekcji. Oprócz tego, że takie postępowanie źle wpływa na włosy, ponieważ je osłabia, zasypiając z wilgotnymi włosami, tworzymy idealne środowisko dla grzybów i bakterii.
Lekarz zaznacza: "Jeśli zdarzy ci się zabrać ze sobą do domu grzyby lub bakterie (lub oba) i umieścisz je na poduszce lub prześcieradle, istnieje szansa, że przetrwają i będą się rozwijać".
Specjalista podkreśla, że ciepło z naszej głowy podczas kontaktu z prześcieradłem lub materacem, zwłaszcza jeśli nasze włosy są mokre, czy to w wyniku niedokładnego osuszenia po kąpieli, czy nocnego pocenia, może prowadzić do rozwoju grzybów i bakterii. Infekcje spowodowane przez te drobnoustroje mogą obejmować m.in. aspergilozę i grzybicę skóry głowy.
Jak chronić się przed przeziębieniem i grypą?
Eksperci podają kilka ważnych wskazówek, które mogą pomóc nam chronić siebie i swoich bliskich przed przeziębieniem. Powinien stosować je każdy z nas, ponieważ skutecznie zmniejszają szanse na zachorowanie. Wystarczy:
- myć ręce – naukowcy zalecają, by często myć ręce mydłem i wodą; jeśli nie mamy do nich dostępu, używajmy środka do dezynfekcji rąk na bazie alkoholu,
- dezynfekować swoje rzeczy – gdy ktoś w domu jest przeziębiony, zwłaszcza wtedy pamiętajmy o myciu powierzchni takich jak blaty kuchenne i łazienkowe środkiem dezynfekującym,
- korzystać z chusteczek higienicznych – osoba chora powinna kichać i kaszleć, ograniczając przepływ wirusów, poprzez korzystanie z chusteczek higienicznych; zużyte chusteczki należy jak najszybciej wyrzucić, a potem umyć ręce,
- nie udostępniać – chory powinnien korzystać z własnych szklanek, sztućców, talerzy i nie dzielić się nimi z domownikami; by to ułatwić, wystarczy, że oznaczymy kubek lub szklankę imieniem danej osoby,
- unikać chorych – chodzi o dystans społeczny; unikając bliskiego kontaktu z osobą przeziębioną, zmniejszamy ryzyko zachorowania,
- dbać o siebie – pamiętaj o zdrowym odżywianiu, odpowiedniej ilości snu oraz kontroli poziomu stresu.