Sekrety długiej młodości w historii. Jak sobie radziły znane postacie? Fakty i legendy
Już od pradziejów ludzie starali się maksymalnie wydłużyć życie oraz zachować młodość. Wśród starożytnych królestw prym wiódł w tym Egipt, a najlepszym zwieńczeniem były metody ostatniej władczyni krainy – Kleopatry. Dzisiejsze doświadczenie i wiedza w tym zakresie to zresztą wynik całej historii prób i błędów. Nic zatem dziwnego, że dawne sposoby na długą młodość mogą co najmniej zaskakiwać. Czas im się bliżej przyjrzeć!
Spis treści
- Starożytny Egipt i legendarna piękność - Kleopatra
- Greckie i rzymskie zabiegi odmładzające
- Wieki średnie i mroczne czasy kosmetyków
- Okłady z mięsa i kąpiele w winie - Wyspy Brytyjskie
- Kąpiel w krwi dziewic - Elżbieta Batory
- Aleksandra Zajączek, czyli polska królowa lodu
- Cielęcina, truskawki i cesarzowa Sisi
- XX-wieczne gwiazdy w pogoni za młodością
- Współczesne triki celebrytów
Pierwowzory współczesnych kosmetyków pojawiały się na świecie już ponad 160 tysięcy lat temu. Swoisty przemysł kosmetyczny rozwinął zaś starożytny Egipt. Zarówno w Grecji, jak i Rzymie świadomie pielęgnowano swoją urodę. Nie inaczej było na Wschodzie - w Indiach czy Chinach. Jednak historię długiej młodości warto zacząć we wspomnianym Egipcie.
Starożytny Egipt i legendarna piękność - Kleopatra
Egipcjanie słynęli z dbałości o swoją urodę. Wykorzystywali przy tym dość niekonwencjonalne - z dzisiejszego punktu widzenia - a nawet bardzo szkodliwe dla zdrowia metody.
Dobry przykład? Środki zawierające ołów do makijażu oczu (miały chronić przed infekcjami, słońcem, owadami), a także pomadki do ust na bazie… soku z żuka. Podobno właśnie z nich korzystała królowa Kleopatra - ostatnia władczyni Egiptu, której wizerunek świetnie uchwyciła i utrwaliła Elizabeth Taylor w filmie z 1963 roku.
A jakim zabiegom Kleopatra zawdzięczała swoją legendarną urodę? Między innymi kąpała się w mleku, skórę twarzy pielęgnowała miodem (świetne właściwości antybakteryjne!), a także przemywała twarz octem jabłkowym. Oprócz tego stosowała peelingi z soli morskiej, przejawy trądziku likwidowała zaś wodą różaną. Inne specyfiki w jej "kosmetyczce" to chociażby imbir, antymon, kalamina, tłuszcz gęsi, terpentyna, cebula i jaśmin.
Greckie i rzymskie zabiegi odmładzające
W starożytnej Grecji również intensywnie dbano o urodę. Zresztą właśnie od greckiego "kosmetikos" pochodzi współczesny termin kosmetyki. Do rozjaśniania cery wykorzystywano niestety trujący ołów, z czasem stopniowo zastępowany przez proszek kredowy. Za to dobrą receptę na długą młodość stanowiły miód oraz oliwa z oliwek. Bardziej radykalne specyfiki to np. odchody krokodyli zmieszane z błotem - niestety także w formie maseczek.
Cesarstwo rzymskie sporo skorzystało zaś zarówno z greckich, jak i egipskich doświadczeń. Podobno Juliusz Cezar, zauroczony jak wielu ówczesnych Kleopatrą, zapożyczył od niej specyfik powstrzymujący łysienie.
Co do jego składu, można spotkać różne opisy, jednak każdy nieco przypomina eliksir bajkowej czarownicy. Przykład? Wymieszane wino, miód, suszone myszy, palone zęby konia oraz szpik jelenia, a wszystko wcierane w głowę.
Nie wahano się też płukać jamy ustnej moczem, by wybielić zęby. "Najlepszy" mocz sprowadzano z Portugalii - był na tyle popularny, że cesarz Neron nałożył nań podatek. Na szczęście rzymskie zabiegi pielęgnacyjne to również popularne kąpiele w łaźniach miejskich, olejki zapachowe oraz korzystanie z dobroczynnych właściwości wód termalnych i soli morskiej.
Czytaj też:
Idealny jadłospis dla profilaktyki osteoporozy
Makijaż ust w wieku dojrzałym: 7 porad, jak malować usta
Masaże odmładzające. 6 najskuteczniejszych zabiegów
Wieki średnie i mroczne czasy kosmetyków
Europejskie średniowiecze nie przyniosło zbyt wiele odkrywczych zabiegów, za to nie brakowało tych zaskakujących i groteskowych.
Przede wszystkim starano się maskować upływ czasu przez odpowiednie barwienie cery oraz włosów. Skórę twarzy traktowano płatkami owsianymi ugotowanymi w occie albo… myto bydlęcą krwią.
Do picia ewentualnie stosowano wodę zebraną z wierzby (koniecznie kwitnącej!), ugotowaną w winie. Inne substancje wykorzystywane do pielęgnacji i kosmetyki przyprawiają o gęsią skórkę - nie brakuje ołowiu, rtęci, arszeniku czy różnorodnych kwasów.
Okłady z mięsa i kąpiele w winie - Wyspy Brytyjskie
Nowożytna Europa to kolejny okres prób i błędów, a że higiena nie należała do mocnych stron ówczesnych elit, zabiegi niekoniecznie przynosiły dobre rezultaty.
Koncentrowano się przede wszystkim na skórze twarzy. Dwór angielskiej królowej Elżbiety I stosował okłady z cienko pokrojonego mięsa, które miały chronić przed zmarszczkami. Z kolei szkocka królowa Maria Stuart, zagorzały wróg Elżbiety I, doceniła właściwości białego wina, w którym regularnie się kąpała.
Kąpiel w krwi dziewic - Elżbieta Batory
Demoniczna Elżbieta Batory ("Krwawa Hrabina z Čachtic", 1560-1614), siostrzenica polskiego króla Stefana Batorego, zapisała się w historii jako jedna z pierwszych seryjnych morderczyń.
Duża w tym rola Habsburgów, którzy zadbali o czarny PR Elżbiety - mocny ród Batorych był dla nich niepożądany, a sami dążyli do podboju ojczyzny "Lady Drakula", czyli Siedmiogrodu (inaczej Transylwanii!).
Niemniej fakty historyczne nie przeczą temu, że Elżbieta Batory miała różne nieprzyjemne skłonności i głębokie rysy na osobowości. W kulturze utrwaliła się mroczna legenda o kąpielach odmładzających Elżbiety wykonywanych w krwi dziewic. Podobno odkryła znakomite właściwości płynu, gdy rozprawiała się z jedną ze służek i przypadkiem opryskała się jej krwią. O dziwo, skóra w ten sposób potraktowana zaczęła się zachowywać lepiej oraz młodziej.
Inne opowieści - dalekie od rzeczywistości - mówią o wynalazku lady Batory do pozyskiwania krwi, czyli tzw. żelaznej dziewicy. To słynne narzędzie tortur miało formę sarkofagu z kolcami w środku - miały one wbijać się w ciało, powodując straszny ból i doprowadzając do upływu krwi, ale bez uszkadzania ważnych narządów.
Aleksandra Zajączek, czyli polska królowa lodu
Mniej krwawe metody, jeśli chodzi o Europę Środkowo-Wschodnią, stosowała późniejsza piękność - Aleksandra Zajączek (1754-1845), żona generała Józefa Zajączka (w latach 1815-1826 namiestnika Królestwa Polskiego). Umiłowała sobie ona chłód i lód, które miały odpowiadać za jej niesamowitą urodę oraz długą młodość.
Jak to wyglądało w praktyce? Otóż generałowa spała w sypialni chłodzonej lodem, zażywała kąpieli w lodowatej wodzie oraz jadła zimne posiłki. Do tego sporo jeździła konno i wybierała się codziennie na długie spacery. Z biegiem lat jednak korzystała też z metod maskujących – wosku kładzionego na skórę, który zapewniał efekt gładkości.
Cielęcina, truskawki i cesarzowa Sisi
Kolejna Elżbieta, czyli cesarzowa Sisi (a dokładniej: Elżbieta Amalia Eugenia von Wittelsbach), żona Franciszka Józefa I, również słynęła ze swojej znakomitej urody, a do tego była ukochaną władczynią - zwłaszcza Węgrów, którzy darzyli ją sympatią (z wzajemnością).
Jak przystało na dostojną królową i cesarzową, także korzystała z licznych zabiegów odmładzających. Znany jest specyfik Crème Céleste, który codziennie nakładała na twarz. W składzie zaś znajdowały się woda różana, olejek migdałowy i wosk wielorybi (pozyskiwany z głowy kaszalota spermacetowego). Na noc zaś stosowała okłady z… surowej cielęciny oraz pokruszonych truskawek - wszystko zaś trzymało się na twarzy dzięki specjalnej skórzanej masce.
XX-wieczne gwiazdy w pogoni za młodością
Gwiazdy kultury XX wieku także sięgały po mniej lub bardziej konwencjonalne sposoby na długą młodość. Marlena Dietrich posypywała włosy złotym pyłem, by dodać sobie blasku, a Sophia Loren, jak na Włoszkę przystało, kąpała się w oliwie z oliwek, czemu ma zawdzięczać spektakularny wygląd do dziś.
Szczególnie kreatywnie do sprawy podeszła żona Davida Bowiego – Iman. Otóż stosowała ona maseczkę na twarz z… płynów przeczyszczających. A z rzeczy bardziej przerażających? Swego czasu sporą popularnością cieszyła się radioaktywna szminka autorstwa doktora Alfreda Curie.
Współczesne triki celebrytów
Dzisiejsze gwiazdy również potrafią zaskoczyć twórczym podejściem do zagadnienia wiecznej młodości. Oto kilka przykładów:
- Suki Waterhouse - stosuje Coca-Colę jako szampon do włosów
- Sienna Miller - korzysta z ketchupu w roli wybielacza do włosów
- Blake Lively - przed zażyciem kąpieli nakłada majonez na dolną połowę włosów. W ten sposób zachowują one blask, którego pozbawiłoby je mydło. Ten sprytny trik aktorka zaczerpnęła od swojej mamy
- Catherine Zeta-Jones - najlepsza odżywka do włosów? Tylko piwo!
- Chloë Grace Moretz - młoda aktorka sięga po metodę sprawdzoną już w starożytności, a mianowicie przemywanie twarzy oliwą z oliwek
- Nicole Kidman - by podtrzymać ładny kolor włosów, jako szamponu używa soku żurawinowego.
- Snooki - jak dobrze złuszczyć martwy naskórek? Koniecznie żwirek dla kotów połączony z wodą!
Czytaj też:
Wiek emerytalny w Polsce, Europie i na świecie
Nowe przyjaźnie na emeryturze: gdzie i jak ich szukać?
Żyjmy 120 lat - sekrety długowieczności
Porady eksperta