Lubię odkrywać nowe lądy - recepta na młodość Edyty Jungowskiej
Jest trochę jak... Pippi, której użyczyła głosu na swoim audiobooku: stale uśmiechnięta, z tysiącem pomysłów na życie, niespożytą energią. Słowem: dziewczęca, choć ma dorosłego syna. Jak ona to robi?
Spis treści
- Nie znoszę rutyny. Tylko gdy robię coś z pasją, czerpię z tego przyjemność i siłę
- Po okresie długiej, wzmożonej pracy, kiedy jestem wypompowana, ratuję się podróżami
Co dodaje mi skrzydeł? Wyzwania, autentyczny kontakt z ludźmi, twórcze działanie. I świadomość, że jest jeszcze wiele rzeczy do zrobienia. Praca! Cieszę się, że wybrałam zawód, który daje mi możliwość różnorodnego sprawdzania się w akcji, to karmi moją wrodzoną wolę walki.
Nie znoszę rutyny. Tylko gdy robię coś z pasją, czerpię z tego przyjemność i siłę
Ostatnio uciekając przed rutyną, założyłam wydawnictwo audiobooków. Jedną z działalności wydawnictwa są spotkania z dziećmi. Są fantastyczne!
Zmuszają mnie do błyskawicznej reakcji i myślenia abstrakcyjnego, ciągle czymś mnie zaskakują. Zawsze bałam się dzieci, a nagle się okazało, że świetnie się z nimi dogaduję i bawię. Każde takie spotkanie, choć ma niby ustalony scenariusz, to wyzwanie – dzieci to żywioł i często dają mi popalić, mimo to nie czuję zmęczenia.
Nie ukrywam, że często jestem zmęczona papierkową i organizacyjną pracą w wydawnictwie, bo jest ciężka. Są jednak momenty, które mi to w pełni rekompensują. Nie tak dawno zgłosili się do mnie rodzice dziewczynki, która uległa wypadkowi i zapadła w śpiączkę; trafiła do kliniki „Bu-dzik”. Poprosili, abym nagrała dla niej list (od nich, rodzeństwa i całej rodziny), bo ta mała bardzo lubiła słuchać Pippi w moim wykonaniu – mają więc nadzieję, że kiedy usłyszy mój głos, to... może coś się zdarzy? Nagrałam ten list. I dosłownie niedawno przyszła do mnie wiadomość, że dziewczynka obudziła się. Myśl, że być może mój głos mógł w tym chociaż odrobinę po-móc, sprawiła, że popłakałam się z radości. Dało mi to wielkiego energetycznego kopa i poczucie, że moja praca może dawać siłę i wiarę innym ludziom.
Po okresie długiej, wzmożonej pracy, kiedy jestem wypompowana, ratuję się podróżami
A jeśli zwiedzam nowe miejsca i czegoś fajnego się o nich dowiaduję, uczę się nowych rzeczy, od razu mam lepsze samopoczucie. Sprawia mi też frajdę picie tequili w Meksyku, dobrego wina w Hiszpanii, we Włoszech czy w Portugalii, jedzenie tradycyjnych dań w lokalnych knajpkach. Lubię doświadczać nowego, poznawać nowych ludzi.
Raz w roku wyjeżdżam w jakieś ciekawe miejsce. Sama organizuję wszystko, a każdy zakątek zwiedzam z przewodnikiem w ręku. Taka opcja wydaje mi się spokojniejsza i ciekawsza, no i dużo luźniejsza niż z biurem podróży. Lubię poruszać się z miejsca na miejsce. Zamiast plażować, wolę chodzić, wypoczywać aktywnie.
Nurkowanie i oglądanie raf to fantastyczny reset. Co prawda, tylko raz tego spróbowałam – ale może jeszcze kiedyś się odważę...? Safari w Kenii to też niesamowita przygoda. Obcujesz z naturą, widzisz jej dzikość i bezkompromisowość... czegoś takiego nie da się zapomnieć! Kiedyś bardzo lubiłam jeździć na nartach, ale już tego nie robię, bo miałam kontuzję kolana.
Odkryłam za to żeglowanie, to taka przyjemna forma wypoczynku! Może w wakacje uda mi się wyrwać na żagle? Bo na co dzień – przyznam szczerze – nie jestem tak aktywna. A jeśli już, wybieram pływanie,rower i kije. To idealny sport dla ludzi w moim wieku
Edyta Jungowska
Aktorka, którą znamy z roli siostry Bożenki w „Na dobre i na złe”. Grała też w serialach „2xl”, „Codzienna 2 m. 3”, „Klan” i w filmie „Ja wam pokażę”. Właścicielka wydawnictwa jungoffska, wydającego audiobooki oraz książki dla dzieci i młodzieży. Jest mamą Wiktora.