Chodzą po doktorach, wymyślają dolegliwości. Samotność? Geriatra: przyczyna bywa gorsza
To taka polska norma. Z jednej strony deklaratywny szacunek do seniorów, z drugiej zaniedbania, zniecierpliwienie, ucieczka od starości. W wakacyjnych planach nie mieszczą się osoby 70-80 plus, więc zapełniają izby przyjęć i oddziały internistyczne. Pojawia się doskonała okazja, by przeprowadzić ankietę FORP.
Niby w XXI wieku nie ma już tematów tabu. Jednak problem, który stara się nagłaśniać Agnieszka Skoczylas, lekarka geriatra, ordynatorka Oddziału Geriatryczno-Internistycznego Szpitala Wolskiego w Warszawie i ekspertka Fundacji Projekt Starsi, na pewno do nich należy.
- Osoby starsze są niewygodne, powolne, sztywne w swoich przekonaniach, uparte, czasem śmierdzą - mówi bez ogródek dr Skoczylas i przyznaje, że te cechy w pewnym stopniu przyczyniają się do niewidzialności seniorów - obojętności obcych, niechęci bliskich, braku zbyt wielu chętnych na specjalizację z geriatrii.
Praca z seniorami nie jest łatwa:
- Przychodzą do przychodni ciągle z tym samym problemem. Nie stosują się do zaleceń lekarskich. Wykupią pół apteki, bo "Goździkowa powiedziała, że jej pomogło", ale po przeczytaniu ulotki odstawią sobie ważny lek, bo się nań właśnie uczulili, po pierwszej dawce - relacjonuje lekarka i przyznaje, że to tylko wierzchołek góry lodowej.
To wszystko jednak nie usprawiedliwia ani przemocy wobec seniorów, ani odwracania od niej wzroku.
Seniorzy i paraliżujący wstyd
Wg WHO przemocy doświadcza ponad 15 proc. seniorów. Podobne wyniki przynoszą analizy z różnych stron świata.
W Polsce, pozornie, jest o niebo lepiej. Przemocy ma doświadczać ok. 4% kobiet i ok. 3% mężczyzn po 60 roku życia.
Te wyniki nie przekonują Agnieszki Skoczylas, która wskazuje na konkretne powody innych wyników w Polsce.
- Ach, jakież cudowne mamy społeczeństwo, prawda? Wszyscy się troszczą o siebie wzajemnie, a zwłaszcza o ukochanych dziadków i babcie, teściów i teściowe, ojców i matki - ironizuje lekarka i dodaje:
- Dlaczego wyniki są tak bardzo zaniżone? Jeśli zerkniemy na opublikowane tabele, a w nich na tzw. "braki danych", czyli nieudzielenie konkretnych odpowiedzi bądź odmowę udziału w ankiecie, sytuacja staje się jasna: to aż 19% grupy badanej.
Dlaczego seniorzy milczą? Ze wstydu. Niełatwo przyznać się, że syn zabiera rentę, ukochana córka poszturchuje, a wnuczka zamyka w pokoju na klucz.
- To bardzo, bardzo głęboki wstyd - przekonuje lekarka i dodaje, że nie brakuje badań wskazujących na powszechną przemoc psychiczną wobec seniorów, a także zjawisko przemocy ekonomicznej, fizycznej, seksualnej, zaniedbań...
- Dwa badania uniwersyteckiego ośrodka klinicznego w Toruniu oszacowały częstość przemocy wobec starszych na 29%, a w czasie pandemii COVID-19 na 40%. Jeszcze inne badanie, przeprowadzone wśród hospitalizowanych w uniwersyteckiej Klinice Geriatrii w Bydgoszczy, wskazuje, że przemocy w ciągu 12 miesięcy przed hospitalizacją doświadczyło aż 38,5% badanych, większość kilku jej rodzajów równocześnie - podkreśla ekspertka.
Senior - "trudny pacjent"? Przyczyna może być pozamedyczna
Agnieszka Skoczylas apeluje do lekarzy, by zechcieli dostrzec problem przemocy wobec seniorów, nie tylko w święta i w szpitalach, gdy ci stają się problemem nie tylko dla rodziny, ale też dla placówek, podrzucani i nieodbierani na czas. On jest często widoczny także w przychodniach lekarskich, na co dzień.
Geriatrka radzi szczególnie uważnie przyglądać się tzw. trudnym pacjentom - takim, u których nie działają leki, którzy wymuszają kolejną receptę, kolejne skierowanie, u których nie można znaleźć konkretnej patologii albo po raz kolejny zmieniane są leki, bo nie działają.
Często to właśnie oni są ofiarami przemocy i kierowana do nich pomoc nie jest tą, której potrzebują.
Senior i poczucie wartości
Starość jest wyzwaniem i problemem, nawet jeśli pozornie nie dzieje się nic złego. Sam proces, z założenia, jest destrukcyjny.
Pojawiające się problemy z poruszaniem, ze słuchem, wzrokiem, nietrzymaniem moczu i koniecznością korzystania z pomocy osób bliskich skutkują wstydem, obniżeniem poczucia własnej wartości i zmianą obrazu swojego "ja".
Proces ten pogłębia samotność i brak odpowiedzi na potrzeby osoby starszej ze strony otoczenia. Lekarze mówią o zespole kruchości, czyli wyczerpaniu zdolności organizmu do utrzymywania homeostazy.
W jego wyniku reakcje organizmu stają się nieadekwatne do bodźców: niewielkie przeziębienie szybko przeradza się w zapalenie płuc. Choroby się wikłają, powstają tzw. kaskady geriatryczne.
Co jeśli do tego dojdzie przemoc, zwłaszcza ze strony osoby najbliższej lub własnego dziecka?
Przemoc bardzo silnie wiąże się z pogorszeniem stanu zdrowia, a w konsekwencji może prowadzić do powstania spirali przemocy wobec seniora.
Badania WHO wskazują, że w grupie seniorów doświadczających przemocy niemal pięciokrotnie wzrasta ryzyko chorób psychicznych, w tym prób samobójczych, zaburzeń lękowych i stresu pourazowego.
Osoby doświadczające przemocy postrzegają swój ogólny stan zdrowia jako zły i dwukrotnie częściej korzystają w sposób nadmierny z zasobów opieki zdrowotnej. Tak, to stąd te częste wizyty u lekarza, wizyty w oddziałach pomocy doraźnej, hospitalizacje, większe zużycie leków.
FORP - czyli zobaczyć, ocenić i pomóc
Co można na to poradzić, skoro senior się wstydzi, ukrywa, nie zgłasza wprost problemu? W ocenie Anny Skoczylas kluczowa jest rola lekarza. To on ma największe szanse rozpoznać przemoc i zadziałać. Wtedy, gdy pacjent przychodzi z "byle czym", gdy traktuje lekarza jak powiernika.
Anna Skoczylas była w gronie ekspertów Fundacji Projekt Starsi pracujących nad pierwszym polskim formularzem ułatwiającym rozpoznanie ryzyka przemocy wobec seniorów.
W oparciu o popularny na świecie kanadyjski formularz EASI stworzono ankietę dostosowaną do polskich warunków.
Współtworzyli ją socjolodzy, prawnicy, psychologowie, specjaliści z ogromnym doświadczeniem w tematyce przemocy oraz lekarki pracujące z seniorami w POZ i w szpitalu.FORP, Formularz Oceny Ryzyka Przemocy wobec osób starszych testowano w warunkach szpitalnych, w Klinice Geriatrii Narodowego Instytutu Geriatrii, Reumatologii i Rehabilitacji oraz w dwóch przychodniach podstawowej opieki zdrowotnej, w Siedlcach i w Łodzi.
Na podstawie analiz statystycznych wyników można powiedzieć, że wykrywa przemoc podobnie jak test kanadyjski, ale jest bardziej precyzyjny.
Jest również bardziej elastyczny, bo pytania można zadawać w dowolnej kolejności, a nawet wrócić do rozmowy kolejnego dnia (np. jeśli badany jest w szpitalu). Istotą jest zadanie pytania w sposób delikatny, by przezwyciężyć wstyd.
Unikalną cechą FORP jest powiązanie z procedurą, która pomaga lekarzowi podjąć decyzję co do rodzaju interwencji. W zależności od wyników badania formularzem lekarz dostaje konkretną informację:
- zgłoś, bo może być zagrożone życie i zdrowie Twojego pacjenta (procedura czerwona),
- powtórz badanie za kilka tygodni, bo może Twój pacjent potrzebuje czasu, by Ci opowiedzieć, co się dzieje w jego życiu, ale nie zapomnij o nim (procedura żółta),
- poszukaj innych przyczyn, bo twój pacjent raczej nie jest ofiarą przemocy (procedura zielona).
- Podstawową moją obserwacją przy pracy z FORP było to, że pacjenci się otwierają. Proces może być powolny, ale jednak zachodzi. Bywało, że po kilku dniach pacjent sam prosił o rozmowę, rozwijał temat. Nie raz usłyszałam: „Dlaczego mnie Pani o to pyta?”, a rozmowa zakończona była łzami ulgi - mówi dr Skoczylas, ale zarazem ostrzega kolegów po fachu:
- Korzystanie z formularza oznacza wyjście poza swoją strefę komfortu, poza swój schemat postępowania, ale przede wszystkim poza ramy, w jakie wtłoczyło nas społeczeństwo. Kogoś, kto pyta o przemoc, już nie można nazwać konowałem, człowiekiem bez serca, olewusem, pazernym łapiduchem.
Korzystanie z FORP poszerza możliwości diagnostyczne i ułatwia rozpoznanie, czy przypadkiem pod płaszczem skarg, utyskiwań i wymagań, nie kryje się doświadczenie przemocy.