Tego objawu nie kojarzymy z rakiem. Nowe badanie pozwoli ocenić, kiedy jest wyjątkowo groźny
Każdego czasem zgaga pali i nie jest to od razu powód do niepokoju. Nawracające dolegliwości trzeba jednak diagnozować i leczyć, bo prowadzą do uszkodzenia przełyku i sprzyjają chorobie nowotworowej. Nowy test pozwala wyodrębnić grupę wysokiego ryzyka raka przełyku.
Nowatorski test opracowali naukowcy związani ze słynnym Johns Hopkins University w Baltimore (USA). Metoda wczesnej identyfikacji grupy wysokiego ryzyka zachorowania na raka przełyku jest już dostępna dla pierwszych pacjentów w USA.
Naukowcy nie są jednak pewni, czy możliwa będzie jej automatyczna adaptacja w innych krajach i szerokie zastosowanie u pacjentów wszystkich ras, płci, grup etnicznych etc., bo badaniami klinicznymi objęto głównie białych mężczyzn.
Tak czy owak zrobiono ważny krok w kierunku przewidywania zagrożenia rakiem przełyku u pacjentów z refluksem żołądkowo-przełykowym, potocznie zwanym zgagą.
Przełyk Barretta a rak przełyku
Dlaczego refluks żołądkowo-przełykowy jest groźniejszy niż się powszechnie sądzi? Cofająca się z żołądka treść pokarmowa zawiera żrące soki żołądkowe, które uszkadzają ochronną błonę śluzową przełyku.
W wyniku tego procesu rozwija się tzw. przełyk Barreta, stan przednowotworowy. To powszechnie znany fakt i pacjenci z takim rozpoznaniem mają wykonywane standardowe badania endoskopowe, zwykle co 3-5 lat, by na czas wykryć ewentualne komórki rakowe i wdrożyć jak najszybciej właściwe leczenie.
Niestety, dla części chorych taka częstotliwość badań jest niewystarczająca. Dzięki nowemu testowi możliwe będzie identyfikowanie grupy chorych z najwyższym ryzykiem raka.
Zobacz także: Produkty zalecane przy refluksie
Test PCR i ocena ryzyka
Prawdopodobieństwo, że u pacjenta z przełykiem Barreta w krótkim czasie rozwinie się rak przełyku wynosi kilka procent. Badacze ustalili jednak, że nie jest ono takie samo i udało im się dość precyzyjnie wyodrębnić grupę pacjentów w przypadku których wskazane jest częstsze diagnozowanie, inny plan terapeutyczny itd.
Warto podkreślić, że nowa metoda pozwala zaobserwować zmiany w komórkach przełyku niezauważalne lub identyfikowane jako nieistotne dla dotychczasowych sposobów diagnozowania.
Do oceny ryzyka służy test PCR, ale poza samą analizą komórek pobranych podczas biopsji, uczeni uwzględniają też inne czynniki (np. wiek chorego).
Efekt? Udało się wyodrębnić grupę, u której ryzyko rozwoju raka przełyku w krótkim czasie przekracza dwadzieścia proc, a zarazem ustalić także grupę, która jest zagrożona zachorowaniem na poziomie 1,27 proc., czyli porównywalnym z osobami zdrowymi.
Rak przełyku - co ma zmienić taki test
- Mamy nadzieję, że ten test pomoże klinicystom dostosować postępowanie endoskopowe do indywidualnego ryzyka każdego pacjenta – mówi kierujący badaniami prof. Stephen Meltzer, onkolog w Johns Hopkins University School of Medycyna.
U 25 proc. chorych ze zdiagnozowanym przełykiem Barreta choroba rozwija się nagle tak dynamicznie, ze standardowy cyklu diagnostyki endoskopowej odbiera im szansę na wczesne, skuteczne leczenie.
Teraz test pozwoli wskazać bardzo precyzyjnie większość ze szczególnie zagrożonych pacjentów.