Jak często korzystasz z toalety? To może być znak, że grozi ci zawał
Choroby układu sercowo-naczyniowego to globalny problem stanowiący jedną z najczęstszych przyczyn zgonów na całym świecie. Specjaliści zwracają uwagę, iż sposób żywienia i częstotliwość wypróżnień nie jest bez znaczenia. Wyniki badań są zaskakujące.
Nie każdy zdaje sobie sprawę z faktu, że kwestię zdrowia warto traktować holistycznie. Wielopoziomowe spojrzenie na problem może zapobiec rozwojowi różnych schorzeń w tym zawałom serca, czy choroby niedokrwiennej. Chińscy naukowcy dostrzegli zależność pomiędzy ilością wypróżnień, a ryzykiem wystąpienia choroby niedokrwiennej serca.
Czy istnieje zdrowa dawka wyróżnień? Co za dużo to niezdrowo
Grupa naukowców z China Kadoorie Biobank Collaborative Group analizowała powiązanie pomiędzy częstotliwością wypróżnień, a występowaniem poszczególnych chorób. W badaniach wzięło udział 487 198 uczestników w przedziale wiekowym od 30 do 79 lat. Osoby te nie chorowały na żaden z nowotworów, choroby układu sercowo-naczyniowego, czy udary mózgu przez średnio 10 ostatnich lat.
Po przeprowadzeniu analiz okazało się, iż w przypadku osób, które zgłaszały wypróżnianie częściej niż raz dziennie wzrastało ryzyko następujących schorzeń:
- choroby niedokrwiennej serca,
- przewlekłej obturacyjnej choroby płuc,
- cukrzycy typu 2,
- przewlekłej choroby nerek.
Natomiast pacjenci, którzy korzystali z toalety raz dziennie mieli znacznie lepsze wyniki. Przez co zostali wykluczeni z grupy ryzyka pojawienia się wymienionych chorób.
Nie za dużo, nie za mało, lecz w sam raz
Mogłoby się wydawać zatem, że nie ma się co martwić jeśli konieczność wypróżniania nie jest zbyt intensywna. Naukowcy jednak zaznaczają, że optymalna częstotliwość i bezpieczna dla zdrowia powinna zamykać się w postaci minimalnej ilości wynoszącej jedno wypróżnienie, ale każdego dnia.
Z badań wynika, że kiedy pacjent zgłaszał wyłącznie trzy wypróżnienia w ciągu całego tygodnia wzrastało ryzyko poważnych incydentów wieńcowych, udaru niedokrwiennego, choroby niedokrwiennej serca, czy przewlekłej choroby nerek. Zatem tak ważne jest obserwowanie organizmu, ponieważ zaniedbanie ze strony właściwej pracy układu trawiennego może przyczynić się do zawału serca.
Zwróć uwagę na dietę. Jak żywienie wpływa na serce?
Tematem zależności pomiędzy dietą, a występowaniem chorób sercowo-naczyniowych zajął się także polski lekarz. Dr Wiktor Kawałko z Uniwersytetu Medycznego im. Piastów Śląskich we Wrocławiu. W pracy doktorskiej odniósł się między innymi do kwestii miażdżycy, która tylko w 2018 roku przyczyniła się do ponad 40 procent wszystkich zgonów.
Lekarz zaznaczył, że kluczowa jest dieta oparta na właściwym bilansie kalorycznym w ciągu doby. Należy stawiać na regularne posiłki i wykluczyć spożywanie następujących produktów:
- potrawy i napoje węglowodanowe o wysokim indeksie glikemicznym,
- żywność wysoko przetworzona,
- smażone jedzenie,
- słodkie oraz słone przekąski,
- fast-food.
Specjalista podkreśla również, że to właśnie nieprawidłowy model żywienia przyczynia się do występowania i rozwoju miażdżycy. Ta z kolei prowadzi do choroby niedokrwiennej serca.
Z przeprowadzonych badań wynika, że pacjenci borykający się z chorobą wieńcową, pomimo zapewnień, iż zmienią dotychczasową dietę nadal spożywają zbyt mało warzyw, ryb, napojów mlecznych, wody, czy pełnoziarnistego pieczywa. Natomiast chętnie sięgają po słodycze, mięso, wędliny, czy sól.
Pocieszające jest jednak znaczne ograniczenie palenia papierosów. Ponadto jedzą bardziej regularnie niż dotychczas i rezygnują z żywności typu “fast food”. Oznacza to, że choć stopniowo zmienia się świadomość, to jednak nadal jest ona na zbyt niskim poziomie. Stąd tak istotne jest alarmowanie i podkreślenie roli codziennej diety w zapobieganiu i leczeniu chorób sercowo-naczyniowych.