Wkrótce wyprzedzą nowotwory i choroby serca. Nowy lider wśród przyczyn zgonu
To nie jest wizja odległej przyszłości. Choroby dewastujące nasz metabolizm, otyłość i cukrzyca typu 2, dotyczą już ponad jednej czwartej światowej populacji. Przewiduje się, że do 2030 r. staną się główną przyczyną zgonów. Australijscy naukowcy biją na alarm, apelują do całego świata i prowadzą badania, które mają to zmienić.
Chociaż w ostatnich latach w leczeniu cukrzycy i otyłości dokonał się znaczący postęp dzięki analogom GLP-1, zwanym potocznie glutydami, droga do zadowalającego sukcesu jest z pewnością długa i kręta.
Najnowsze badania uczonych z Uniwersytetów w Melbourne i Sidney, przy współpracy badaczy z Kanady i USA, koncentrują się na odkryciu sugerującym, że redukcja wagi czy stabilizacja glukozy we krwi to wciąż zdecydowanie za mało, żeby pokonać cukrzycę i otyłość.
Okazuje się, że problem tkwi w ludzkim mózgu i trzeba jakoś dotrzeć do źródła problemu. U diabetyków i osób z otyłością neurony mogą zostać uwięzione w gęstej, lepkiej substancji znanej jako macierz pozakomórkowa (ECM). To prawdopodobnie sprawia, że efekty terapeutyczne są często niezadowalające lub ograniczone w czasie.
Australijczycy mają podstawy sądzić, że uwolnienie neuronów jest możliwe. Wyniki swoich badań opublikowali w prestiżowym czasopiśmie naukowym "Nature".
Australia pokona cukrzycę?
Australijczycy niejednokrotnie dowiedli już światu, że ich polityka zdrowotna się opłaca. W czasie, gdy w Polsce co roku z powodu raka szyjki macicy umiera miasto kobiet, w Australii ten rak to choroba rzadka, a wkrótce nie będzie go wcale.
Wszystko dlatego, że to kraj pionierski w zakresie diagnostyki i leczenia. Jako pierwsi na świecie rozpoczęli masowe szczepienia dziewcząt i chłopców przeciw HPV. Wcześniej skutecznie zachęcali kobiety do cytologii, a gdy tylko okazało się, że pierwotną przyczyną zachorowania na raka szyjki macicy jest wirus, podstawą diagnostyczną stały się testy w kierunku HPV. Dziś mają efekty, a świat im zazdrości.
Cukrzyca i otyłość nie dość, że same zabijają, to jeszcze odpowiadają za rozwój dotychczasowych liderów w statystykach zgonów: chorób układu krążenia i nowotworów. trzeba z nimi walczyć na wszelkie sposoby.
Pozornie kosztowna profilaktyka zawsze opłaca się bardziej niż leczenie, dlatego Australijczycy chcą na serio rozprawić się z dwiema epidemiami: cukrzycą typu 2 i otyłością. Wiedzą, że trzeba dotrzeć do pierwotnych przyczyn choroby, bo leczenie jej skutków kosztuje miliardy. Wg szacunków, od 2032 roku Australia wyda rocznie na leczenie cukrzycy prawie 88 miliardów dolarów australijskich (ok. 230 mld złotych). I po prostu nie chce tego robić.
Cukrzyca i otyłość - uwolnić neurony
Stan, w którym neurony są oblepione mazią, nazwano neurofibrozą, ponieważ komórki mózgowe w tym stanie ulegają pogrubieniu, przypominają tkankę bliznowatą.
Uwięzione neurony nie funkcjonują prawidłowo: tracą zdolność kontrolowania masy ciała, uczucia głodu i poziomu cukru we krwi.
Proces neurofibrozy początkowo uważano za nieodwracalny, ale australijskie badania wykazały, że funkcję tych komórek można przywrócić. To być może otwiera zupełnie nowe możliwości leczenia otyłości i cukrzycy typu 2.
Otyłość i cukrzyca typu 2 zmieniają nam mózg
W rozwoju wielu chorób, choćby wątroby, mięśni i kości, znaczenie mają często pomijane w badaniach przestrzenie międzykomórkowe, zwane środowiskiem zewnątrzkomórkowym. Tymczasem ma kluczowe ono znaczenie dla komunikacji i funkcjonowania komórek.
Ta macierz zewnątrzkomórkowa, gdy staje się pogrubiona, traci swoje funkcje. W przypadku wątroby objawia się to jej zwłóknieniem.
Do tej pory uważano, że takie procesy w macierzy są nieodwracalne. Początkowo sądzono więc, że analogicznie jest z neurofibrozą.
Chociaż badaczom do tej pory nie udało się ustalić mechanizmu rozwoju insulinooporności, dość dobrze poznali mechanizm działania neurofibrozy, a nawet stworzyli pierwsze inhibitory neurofibrozy, które czynią z niej proces odwracalny.
Badania jednak prowadzono na myszach, więc niewątpliwie to początek drogi ku lekom dla ludzi. Nie ma też pewności, co do przebiegu samego procesu, chociaż badacze zapewniają, że akurat w przypadku chorób wpływających na metabolizm, my i gryzonie nie różnimy się zbyt mocno.
Glutydy nie wystarczą
Patrząc w przyszłość, nasze badania skupią się teraz na zrozumieniu, w jaki sposób rozwija się neurofibroza w mózgu. Naszym ostatecznym celem jest opracowanie nowych inhibitorów neurofibrozy i udostępnienie ich do użytku klinicznego w ciągu najbliższych trzech do pięciu lat. Pilnie potrzebujemy zwycięstwa nad bliźniaczymi globalnymi problemami zdrowia publicznego. Nasze badania to krok we właściwym kierunku
- przekonuje uczestnicząca w badaniach Cait A. Beddows z Wydziału Anatomii i Fizjologii Uniwersytetu w Melbourne.
jeśli Australijczycy twierdzą, że zamierzają coś zrobić wkrótce, z pewnością trzeba im wierzyć. Na razie pozostaje nam się cieszyć z dowiedzionego faktu, że glutydy nie tylko są bezpieczne i redukują masę ciała oraz stabilizują cukier we krwi, ale też redukują ryzyko zgonu z przyczyn sercowo-naczyniowych.