USA potwierdza ostatecznie: pandemia COVID-19 to dzieło człowieka. Zaskoczeni?
Rządowy raport USA nie pozostawia wątpliwości i potwierdza to, co już w 2023 roku oficjalnie twierdził Christopher Wray, dyrektor FBI: najpewniej przyczyną pandemii COVID-19 było wydostanie się wirusa z chińskiego laboratorium w Wuhan. I co teraz?
W kontekście obecnych wydarzeń aż trudno uwierzyć, że na początku pandemii każdy, kto sugerował pochodzenie wirusa z chińskiego laboratorium, uznawany był za niebezpiecznego spiskowca i ignoranta.
Według WHO i agend międzynarodowych "genom wirusa" jednoznacznie wskazywał na jego naturalne pochodzenie. Co miało być na to dowodem? "Brak innej broni biologicznej o podobnej budowie". Dość miałka argumentacja, choćby dlatego, że nowa broń dość często nie przypomina wcześniej znanej, a jednak jakoś się broniła przez pierwsze lata.
Dziś w zasadzie wątpliwości już nie ma, że SARS-CoV-2 wyciekł z chińskiego laboratorium, a dowody są naprawdę mocne.
COVID-19 - dowody na związek Wuhan i COVID-19 były od początku
Niewiele autorytetów na początku pandemii miało odwagę sprzeciwić się obowiązującej linii wyjaśnienia zagadki koronawirusa SARS-CoV-2. Chociaż żadne badania nie potwierdzały związku między zakażeniami u ludzi a łuskowcami, małpami czy egzotycznymi zwierzętami z targu w Wuhan, chętnie lansowano taką tezę.
Od początku nie brakowało natomiast poszlak i dowodów na związek między wybuchem pandemii COVID-19 a laboratorium w chińskim mieście Wuhan, w którym stwierdzono przecież pierwsze przypadki choroby.
Przykładowo:
- W Laboratorium w Wuhańskim Instytucie Wirusologii Chińskiej Akademii Nauk pracowano z koronawirusami. Po epidemiach w Azji wywołanych przez wirusy SARS i MERS-CoV dostrzegano potrzebę ich szczegółowego badania i analizowania. Pojawienie się jednak nowego koronawirusa właśnie w tym mieście, oficjalnie uznano za przypadek.
- Placówka rozpoczęła działalność w styczniu 2018 roku. Chińska agencja prasowa Xinhua informowała wówczas świat, że placówka badawcza spełnia standardy czwartego, najwyższego stopnia bezpieczeństwa biologicznego. To poziom zabezpieczeń wymagany w pracy z najgroźniejszymi patogenami znanymi nauce. A jednak już na liście największych zagrożeń bezpieczeństwa zdrowotnego świata WHO z 2019 roku pojawiła się "choroba X". Jej źródłem miał być wirus z Wuhan, gdyż zwracano uwagę na brak odpowiednich zabezpieczeń i przeniesieniu placówki badawczej z dala od Pekinu.
- Chińczycy od początku utrudniali, a właściwie uniemożliwiali, sprawdzenie teorii o wycieku z ich laboratorium. Najpierw nie dopuszczali międzynarodowych ekspertów, potem pozwalali im na badania tylko części pomieszczeń i dokumentów. Nie chcieli też przez dłuższy czas udostępnić pełnych danych o samym wirusie.
Polecany artykuł:
COVID-19 - widmo wojny światowej?
Dlaczego świat się na to godził i brał za dobrą monetę wszystko, co sugerowały światu Chiny? Z dokumentów BBC wynika, że miał bardzo poważne dowody.
Liczni naukowcy i eksperci odpowiedzialni za bezpieczeństwo światowe uważali, przynajmniej na początku, że lepiej mieć jakiekolwiek, choćby szczątkowe informacje z Chin niż nic. Marna współpraca wydawała się lepszą opcją niż niewykluczone, całkowite odcięcie się Chin i jeszcze większe trudności z rozwiązaniem problemu pandemii. W wielu obszarach wiedza tamtejszych badaczy o koronawirusach była nieporównywalnie większa niż reszty świata.
Przede wszystkim obawiano się też światowej "potrzeby zemsty" na osobach pochodzenia azjatyckiego, linczów i innych form represji. Miliony śmiertelnych ofiar, miliardowe straty finansowe, powszechna niechęć do wprowadzanych obostrzeń, zakazów, izolacji i kwarantanny - to wszystko mogło przełożyć się na bardzo konkretną niechęć do niewinnych ludzi pochodzących z Azji.
Nieoficjalnie brano też pod uwagę, że w napiętej sytuacji na świecie z powodu samej pandemii, wskazywanie konkretnych winnych może jedynie doprowadzić do zaostrzenia napięcia, a nawet konfliktu zbrojnego. Chiny przyparte do muru, straszone wizją płacenia ogromnych odszkodowań, mogłyby okazać się nieobliczalne... Spiskowa teoria? Cóż, wypuszczenie wirusa z laboratorium też miało taką być.
Sprawdź: 6 badań, które warto wykonać po przechorowaniu COVID-19
Przyczyna pandemii COVID-19 - co mówi raport
Chociaż na początku pandemii oficjalnie zaprzeczano "winie Chin", cały czas prowadzono intensywne działania wywiadowcze, wcale nie porzucając teorii o źródle z laboratorium w Wuhan, chociaż tego domagały się Chiny.
Częściowo wyniki tego dochodzenia ujawniono już w 2023 roku. Obecny rządowy raport USA w zasadzie potwierdza to, o czym mówili przedstawiciele FBI i to, co powyżej w naszym materiale. Jednym słowem - nie ma niespodzianki, a raczej potwierdzenie.
Po dwuletnim dochodzeniu rządowy raport stwierdził, że niebezpieczne badania nad wirusami w Chinach są "najbardziej prawdopodobnym źródłem pandemii COVID-19". 525-stronicowy dokument opublikowany w poniedziałek przez Komisję Selekcyjną ds. Pandemii Koronawirusa przedstawia najważniejsze argumenty, dość dobrze już poznane, wspierające teorię wycieku z laboratorium.
Jednym z najważniejszych jest ten, że wirus został przeniesiony z człowieka na człowieka, a nie pochodzi od zwierząt.
Według amerykańskiego wywiadu jesienią 2019 roku kilku badaczy z Wuhańskiego Instytutu Wirusologii zapadło na chorobę o objawach podobnych do COVID-19. To był początek "covidowego szaleństwa".
Nie ma dowodów na celowe wypuszczenie wirusa, zamach terrorystyczny itd. Wszystko wskazuje na czynnik ludzki i nieodpowiedzialność władz: niewystarczające zabezpieczenia, brak koniecznych procedur itp.
Pandemia koronawirusa - znamy winnego i co dalej?
Czy ustalenia amerykańskiego rządu mają jakieś realne znaczenie dla ofiar pandemii, czyli, realnie, nas wszystkich? trudno to sobie wyobrazić. Teoretycznie wnioski ze śledztwa mogłyby stać się podstawą do rozmów na temat ewentualnych odszkodowań, ale nie w przypadku państwa będącego światowym autsaiderem, a zarazem potęgą, która raczej nie ulęknie się sankcji, na które zresztą zapewne nikt się nie zdecyduje.
Jeśli światu uda się doprowadzić chociaż do zaostrzenia procedur bezpieczeństwa i zwiększenia nadzoru międzynarodowego nad podobnymi placówkami, jak laboratorium w Wuhan, to już byłby wielki sukces.