Pfizer o trzeciej dawce szczepionki przeciw COVID-19. Będzie konieczna?
Prezes amerykańskiego koncernu farmaceutycznego poinformował, że „prawdopodobnie” szczepienie przeciw COVID-19 będzie trzeba uzupełnić trzecią dawką preparatu w ciągu 12 miesięcy. O to, czy ten scenariusz może się ziścić, zapytaliśmy eksperta!
W Stanach Zjednoczonych krążą spekulacje, że być może trzeba będzie zaszczepić obywateli dodatkową dawką preparatu przeciw COVID-19. To miałoby nastąpić w ciągu roku po pełnym zaszczepieniu. Obecnie trwają badania, ile może trwać odporność w wyniku przyjęcia szczepionki przeciw SARS-CoV-2. Jak przekazał David Kessler, pełnomocnik amerykańskiego rządu ds. walki z COVID-19, być może będzie potrzebna trzecia dawka szczepionki na koronawirusa.
Do tych spekulacji odniósł się Albert Bourla, dyrektor generalny firmy farmaceutycznej Pfizer. Według niego „być może” ta trzecia dawka preparatu tzw. „przypominająca” będzie potrzebna, by uzupełnić szczepienie. Miałaby być wtedy podawana w ciągu (6-12 miesięcy) od momentu przyjęcia dwóch dawek preparatu. Albert Bourl nie wyklucza też, że może trzeba będzie wykonywać szczepienia na COVID-19 co roku. Jak podkreślił, trzeba wziąć pod uwagę różne warianty koronawirusa. Na razie są to jedynie przypuszczenia i ewentualne scenariusze, do jakich może dojść w przyszłości.
Nad tym, czy będzie konieczne podanie trzeciej dawki szczepionki przeciw SARS-CoV-2, zastanawiano się również w Polsce. Wiceminister zdrowia Waldemar Kraska stwierdził, że „być może będzie taka sytuacja, że trzeba będzie tę szczepionkę powtórzyć” tych osób, które zostały zaszczepione na początku roku. Jak podkreślił, koronawirus mutuje i być może „trzeba będzie tę szczepionkę w jakiś sposób modyfikować”.
Ekspert rozwiewa wątpliwości
Zapytaliśmy eksperta, czy konieczna będzie trzecia dawka preparatu na koronawirusa. Wirusolog prof. dr hab. Krzysztof Pyrć z Małopolskiego Centrum Biotechnologii Uniwersytetu Jagiellońskiego zaznaczył, że „nie wiadomo jeszcze, jak długo po szczepionce przeciw COVID-19” utrzyma się odporność.” – Kiedy będzie dochodziło do infekcji osób zaszczepionych, kiedy zobaczymy, że poziom przeciwciał osób zaszczepionych spada, to będziemy wtedy wiedzieli, że ta efektywność utrzymuje się przez określony czas. Na ten moment wiemy, że odporność utrzymuje się na wysokim poziomie – wyjaśnił ekspert w rozmowie z naszym serwisem poradnikzdrowie.pl.
Jak dodał prof. dr hab. Krzysztof Pyrć, „literatura pokazuje, że ryzyko infekcji u ozdrowieńców jest zredukowane o około 80%”. - Szczepionki wydają się być bardziej efektywne. Można spodziewać się, że ta ochrona będzie utrzymywała się dużo dłużej – może przez 2-3 lata. Natomiast musimy sprawdzić to empirycznie. W momencie, kiedy okaże się, że poziom odporności spada lub pojawiają się warianty skutecznie unikające naszego systemu obronnego, trzeba będzie rozważyć podanie dawki przypominającej. Podobna sytuacja jest m.in. w przypadku żółtaczki typu B. Przy spadku poziomu przeciwciał, konieczne jest doszczepienie. – powiedział.
Zdaniem wirusologa, „jeśli konieczne będzie podanie dawki przypominającej, nie będzie w tym nic dziwnego, ani specjalnie przerażającego”. – Dla mnie bardziej przerażające będzie, jeżeli pandemia się nie skończy, bo wystraszymy się szczepień – skwitował.