Duszności u chorych na Covid-19. Ich brak może być groźny

2021-11-24 7:23

Niektórzy chorujący na Covid-19 nawet przy znacznie obniżonej saturacji nie odczuwają duszności. Wbrew pozorom może to być niekorzystne dla chorego - może bowiem uśpić czujność i sprawić, że chory przegapi moment, kiedy choroba przechodzi w bardziej zaawansowany etap i konieczna jest hospitalizacja.

Duszności u chorych na Covid-19
Autor: Getty Images

O dusznościach w trakcie Covid-19 mówił dr hab. n. med. Tadeusz Zielonka z Katedry i Zakładu Medycyny Rodzinnej Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego w trakcie konferencji poświęconej tematowi zakażeń.

Jak ostrzegł ekspert, ocena stanu chorego leczonego w warunkach domowych jedynie na podstawie duszności może być niewystarczająca. Bardzo ważne jest  również regularne mierzenie poziomu saturacji krwi.

Poradnik zdrowie - różnica między COVID-19 a przeziębieniem i grypą

 „Pacjent z wykrytym zakażeniem SARS-CoV-2, niewymagający hospitalizacji, jest w trudnej sytuacji, bo musi przebywać na kwarantannie, jest izolowany, nie może wykonać badań ani być zbadany” – powiedział dr hab. n. med. Tadeusz Zielonka. Podkreślił, że w takiej sytuacji chory podczas telekporady może nie zgłaszać wszystkich odczuwanych objawów, nawet duszności.

„Niektórzy chorzy mogą nie mieć poczucia duszności. Zdarzało się, że przebywający w szpitalu pacjenci negowali, że mają duszność przy saturacji krwi sięgających nawet 70 proc.” – wyjaśniał specjalista. Dodał, że najczęstszym objawem COVID-19 jest gorączka, występuje ona o 88 proc. chorych, na co wskazują obserwacje w USA i Wielkiej Brytanii. Inne dolegliwości do suchy kaszel (68 proc. przypadków), zmęczenie (38 proc.) oraz plwocina (33 proc.). Na duszność uskarża się zaledwie 19 proc. chorych. Pozostałe objawy to bole mięśniowo-stawowe, na które wskazuje 15 proc. pacjentów, bóle głowy (14 proc.), wymioty (5 proc.) oraz biegunka (4 proc.). Ostatnio rzadziej występuje utrata węchu oraz smaku – zaznaczył specjalista.

Jak powiedział, podczas pobytu w domu należy kontrolować saturację krwi, jak również temperaturę ciała, a także tętno i ciśnienie tętnicze krwi. Prawidłowa saturacja powinna przekraczać 94 proc. Gdy w pierwszym tygodniu choroby spada do poziomu 90-92 proc., niezbędna jest szczególna czujność, także kontakt z lekarzem, bo jest duże ryzyko pogorszenia stanu chorego. Już na tym etapie konieczny może być pobyt w szpitalu, nawet jeśli nie ma jeszcze objawów niewydolności oddechowej.

Według eksperta ścisłe monitorowanie chorego w szpitalu jest niezbędne, gdy pojawi się niewydolność oddechowa. Zwykle dochodzi do niej w drugim tygodniu choroby, objawem tego jest duszność, o czym może świadczyć częstość oddechów przekraczająca 30 na minutę. Trzeba jednak pamiętać, że chory może być zdenerwowany pogarszającym się stanem, a stres przyspiesza oddech. Niepokojące jest natomiast obniżenie saturacji krwi poniżej 90-92 proc.

Ekspert wyjaśnił, że najbardziej zaawansowane jest czwarte stadium choroby, w którym chory wykazuję ciężką niewydolność oddechową, dochodzi do zaburzenia pracy wielu narządów wewnętrznych i wstrząsu septycznego. W takim stanie konieczny jest pobyt na oddziale intensywnej terapii. „Na dzień wczorajszy leczenia z użyciem respiratora wymagało w naszym kraju 1526 pacjentów” - powiedział dr hab. Tadeusz Zielonka. Rok temu o tej porze pod respiratorem było 2 tys. chorych.

Ekspert powiedział, że w pierwszych dniach zakażenia ważne jest zastosowanie odpowiedniego leczenia i jest ono możliwe nawet w warunkach domowych. Wyjaśnił, ze samodzielnie można stosować lek o nazwie budezonit, kortykosteroid o działaniu przeciwzapalnym i przeciwalergicznym. Preparat ten zwykle stosują chorzy na astmę oraz przewlekłą obturacyjną chorobę płuc (POChP), ale okazał się on pomocny także w przypadku COVID-19. Hamuje bowiem objawy stanu zapalnego, takie jak przekrwienie błon śluzowych, podrażnienie i świąd, wzmożone wydzielanie śluzu w drogach oddechowych oraz obrzęki i nacieki komórek zapalnych.

Jak mówi dr hab. Tadeusz Zielonka, budezonit może być stosowany wziewnie u wszystkich przebywających w domu pacjentów z objawami COVID-19 w wieku co najmniej 65 lat, a także u młodszych osób od 50. roku życia z chorobami współistniejącymi. „Zaleca się wczesne włączenie tego leku w dawce 800 mcg dwa razy dziennie. Jego podawanie można też rozważyć u wszystkich ambulatoryjnych chorych powyżej 18 lat z objawami tej choroby” – dodał.