Dlaczego pacjenci DPS masowo chorują na COVID 19? Ekspert wyjaśnia
Każdego dnia w mediach pojawiają się kolejne doniesienie o nowych pacjentach Domów Pomocy Społecznej, zakażonych koronawirusem. Dlaczego wirus z Wuhan rozprzestrzenia się w takim miejscach szybciej niż gdzie indziej? Wyjaśnia to immunolog dr Paweł Grzesiowski.
Niedabyl, Tomczyce, Jakubowice, Drzewica, Gorzyce – to miejscowości, w których funkcjonują Domy Pomocy Społecznej – we wszystkich tych ośrodkach odnotowano zakażenia koronawirusem. W niektórych domach zakażony jest również personel, a liczba chorych na COVID przekracza 50, 60 osób.
Brak izolacji i trudne warunki
Dlaczego Domy Pomocy Społecznej są narażone na największe ryzyko zakażenia? Czy tylko dlatego, że pensjonariusze tych ośrodków to osoby starsze, z mniejszą odpornością? Spytaliśmy o to dr Pawła Grzesiowskiego, immunologa, prezesa Fundacji Instytut Profilaktyki Zakażeń.
- Domy Pomocy Społecznej to ośrodki, w których bardzo trudno izolować mieszkańców – wyjaśnia dr Paweł Grzesiowski. - Często takie miejsca przypominają pensjonaty: są tam kilkuosobowe pokoje, w których przebywają chorzy lub starsi, często mają wspólne łazienki, stołówki. Dlatego rozprzestrzenienie się wirusa w takim ośrodku jest niezwykle łatwe, zwłaszcza, że nie rozprowadza się on wyłącznie drogą kropelkowa, ale i przez dotyk.
Dlatego w takich miejscach trzeba wyjątkowo dbać o higienę, a to zdaniem naszego rozmówcy zawsze było trudne. – Tam są osoby leżące, nieruszające się, które trzeba myc, przebierać, karmić. Teraz, gdy brakuje środków czystości, gdy jest deficyt masek, fartuchów ochronnych - utrzymanie higieny może być jeszcze trudniejsze.
Rzecznik Praw Obywatelskich alarmuje
Już na początku epidemii, w połowie marca, o wysokim ryzyku zakażenia koronawirsuem w Domach Pomocy Społecznej mówił Rzecznik Praw Obywatelskich. Zwrócił on uwagę Głównego Inspektora Sanitarnego na brak zaleceń, które zapobiegałyby rozprzestrzenianiu się infekcji koronawirusowej w takich miejscach.
Szczególne zaniepokojenie RPO wzbudził brak przygotowana personelu pod kątem rozpoznawaniu objawów COVID, niewystarczające ograniczenia odwiedzin czy brak możliwość ewentualnej izolacji chorych. Apelował również o lepszą profilaktykę zakażeń i wprowadzenie dodatkowych zabezpieczeń dezynfekcyjnych dezynfekcyjnych.
Koronawirus przychodzi z zewnątrz
Te ostatnie zalecenia są bardzo istotne, bo jak podkreśla dr Grzesiowski, personel DPS-ów to osoby z zewnątrz, które nieświadomie mogą przynieść koronawirusa do ośrodka.
Nasz ekspert podkreśla również, że wielu pensjonariuszy DPS-ów to osoby leżące. Zajmuje się nimi niewielka liczba osób z personelu.
- Czasami na dwadzieścia osób starszych czy chorych przypada 2-3 opiekunów – mówi dr Paweł Grzesiowski. – Jeśli jedna z osób zostanie zakażona, natychmiast zakażą się również pozostałe.
Jak w takim razie zapobiegać kolejnym zakażeniom w polskich DPS-ach?
- Ratunek jest taki sam, jak w innych tego typu ośrodkach – mówi nasz ekspert. - Unikanie odwiedzin, żeby zminimalizować ryzyko przeniesienia wirusa na teren ośrodka, izolacja chorych, dokładne mycie rąk i chronienie się maseczkami.
Czytaj również:
Koronawirus niebezpieczny dla osób starszych - jak chronić seniorów?
Jak można zarazić się koronawirusem z Chin?
Jak samodzielnie uszyć maseczkę?