Czwarta dawka szczepienia przeciw COVID-19? CDC wyjaśnia, która grupa będzie jej potrzebować

2021-11-03 13:38

Choć dopiero trzecią dawkę szczepionki przeciwko SARS-CoV-2 otrzymują kolejne grupy osób, amerykańskie Centrum Kontroli i Prewencji Chorób (CDC) snuje rozważania o dalszych szczepieniach. Jaka grupa będzie ich potrzebować? Zapytaliśmy o to biologa medycznego dr hab. Piotra Rzymskiego.

czwarta-dawka-szczepienia-przeciw-covid-19-cdc-wyjasnia-ktora-grupa-bedzie-jej-potrzebowac
Autor: Getty Images

Spis treści

  1. Dlaczego dawka przypominająca jest ważna?
  2. Kto będzie potrzebować kolejnej dawki szczepienia?
  3. Badania nad skutecznością szczepień osób z obniżoną odpornością
  4. Czy podanie dawki uzupełniającej poprawi sytuację?
  5. Różnica pomiędzy dawką uzupełniająca a dawką przypominającą szczepionki przeciw COVID-19
  6. Kiedy osoby z obniżoną odpornością powinny przyjąć kolejne dawki szczepienia?

Dlaczego dawka przypominająca jest ważna?

Dr Piotr Rzymski wskazuje, że „podanie dawki przypominającej bardzo istotnie zwiększa poziomy przeciwciał neutralizujących, które blokują wariantowi Delta możliwość zakażenia. Badania prowadzone w Izraelu wskazują, że osoby, które ją otrzymają, mają 10-krotnie niższe ryzyko zakażenia w stosunku do osób, które otrzymały dwie pierwsze”.

Karpacz 2021 - Radosław Sierpiński: Szczepionki przeciw COVID-19 są przebadane i bezpieczne

Poniżej zamieszczamy wykres dynamiki surowiczego poziomu przeciwciał neutralizujących, który obrazuje, jak u naszego rozmówcy zmieniała się ilość przeciwciał po wykonanym szczepieniu. Wynika z niego, że przeciwciała neutralizujące były obecne 8 miesięcy po otrzymaniu drugiej dawki szczepionki, ale ich poziom istotnie zmniejszył się. Podanie trzeciej dawki wywindowało go natomiast do stężenia przekraczającego maksymalny limit detekcji.

wykres
Autor: dr hab. Piotr Rzymski Wykres dynamiki surowiczego poziomu przeciwciał neutralizujących po pierwszej, drugiej i trzeciej dawce szczepionki mRNA przeciw COVID-19

Ekspert zaznacza, że „o ile skuteczność szczepień przeciw COVID-19 w zakresie ochrony przed infekcją zmniejsza się, to poziom ochrony przed ciężkim przebiegiem, hospitalizacją i zgonem pozostaje - także w obliczu wariantu Delta - na bardzo wysokim, wręcz rewelacyjnym poziomie 85-90 proc.”. - Bardzo duże badania prowadzone w USA i opublikowane na łamach The Lancet wskazują, że skuteczność szczepionki BioNTech/Pfizer w zakresie ochrony przed hospitalizacją utrzymywała się w ciągu 6 miesięcy po otrzymaniu drugiej dawki na porównywalnym poziomie, przeciętnie 93 proc. - dodaje.

Kto będzie potrzebować kolejnej dawki szczepienia?

Amerykańskie Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorobom (CDC) wskazuje, że osoby z umiarkowanym lub ciężkim upośledzeniem odporności z powodu stanu zdrowia, zastosowanego leczenia immunosupresyjnego lub przyjmowanych leków, mogą potrzebować czwartej dawki szczepienia mRNA przeciw COVID-19.

Według ekspertów CDC są to osoby, które:

  • stosują aktywne leczenie guzów litych i nowotworów hematologicznych,
  • są po przeszczepie narządu litego i podjęły terapię immunosupresyjną,
  • otrzymały w ciągu 2 lat od przeszczepu lub podjęcia leczenia immunosupresyjnego terapię komórkami CAR-T lub HCT,
  • cierpią na umiarkowany lub ciężki pierwotny niedobór odporności (m.in. zespół DiGeorge 'a, zespół Wiskotta-Aldricha),
  • chorują na HIV (z zaawansowanym HIV lub nieleczonym zakażeniem),
  • otrzymują wysokie dawki kortykosteroidów lub innych leków, które wpływają na obniżenie odporności.

Badania nad skutecznością szczepień osób z obniżoną odpornością

Dr Piotr Rzymski wskazuje, że „analizując dostępne dane, można stwierdzić, że zaledwie u 50-60 proc. pacjentów po transplantacji narządów dochodzi do wyprodukowania przeciwciał przeciwko białku S koronawirusa po podaniu obu dawek szczepionki”. - Przeprowadzone przez nas badania w czterech dużych ośrodkach klinicznych – poznańskim, wrocławskim, kieleckim i białostockim – potwierdzają, że w grupie osób w pełni zaszczepionych, u których doszło do zakażenia i w rezultacie do rozwoju ciężkiej postaci COVID-19, znajdują się pacjenci po przeszczepach i zdarza się, że wynik testu oznaczającego stężenie przeciwciał IgG przeciwko białku kolca koronawirusa jest w momencie hospitalizacji ujemny – tłumaczy biolog.

Eksperci z Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa przeprowadzili badanie, które wykazało, że osoby z obniżoną odpornością mimo szczepienia stanowiły 44 proc. przełomowych przypadków wymagających hospitalizacji oraz są bardziej narażone na przenoszenie wirusa na osoby mające z nimi bliski kontakt.

Analizy wykazały, że osoby te trafiały do szpitali 485 razy częściej lub umierały z powodu zakażenia koronawirusem w porównaniu z większością osób zaszczepionych. Przeprowadzone badania potwierdziły, że dawka przypominająca wzmocniła odporność przeciwciał na szczepienie u niektórych osób z obniżoną odpornością.

Jak podkreśla ekspert dr Rzymski „inne badania wskazują, że pacjenci z deficytami odporności charakteryzują się nie tylko niższym poziomem przeciwciał lub ich brakiem, ale mogą również słabiej, jeżeli w ogóle, wykształcać mechanizmy odpowiedzi komórkowej”. - W rezultacie, mimo podania się pierwotnemu reżimowi szczepienia, pozostają wrażliwi na zakażenie i jego poważne konsekwencje, bo przecież stanowią grupę podwyższonego ryzyka ciężkiego COVID-19 – dodaje.

Czy podanie dawki uzupełniającej poprawi sytuację?

Dr Piotr Rzymski podkreśla, że „badania kliniczne wskazują, że podanie dawki uzupełniającej prowadzi do podbicia poziomu przeciwciał wśród pacjentów, u których był on po pierwszych dwóch dawkach niski, a także do zmniejszenia się odsetka pacjentów, u których w ogóle nie doszło do wyprodukowania przeciwciał”. - Przykładowo, badanie prowadzone we Francji z udziałem biorców przeszczepu nerki, wątroby, płuca, serca i trzustki wskazały, że podanie dawki przypominającej prowadziło do serokonwersji u połowy pacjentów, u których poziom przeciwciał po dwóch dawkach nie przekraczał progu wyniku pozytywnego. Innymi słowy, dopiero trzecia dawka „zadziałała” i przemogła impas związany z immunosupresją – wyjaśnia ekspert.

Różnica pomiędzy dawką uzupełniająca a dawką przypominającą szczepionki przeciw COVID-19

Coraz więcej państw zgodnie z zaleceniami CDC decyduje się na podawanie dawek przypominających po minimum 6 miesiącach od otrzymania dawki przypominającej. Dlaczego?

Dr Piotr Rzymski wskazuje dwa powody, ale każdy zdaniem eksperta „ma na celu zwiększenie ochrony przed zakażeniem SARS-CoV-2 i wynika z dwóch przyczyn: zaobserwowania, że surowicze poziomy przeciwciał zmniejszają się w ciągu kilku miesięcy po zakończeniu wstępnego schematu szczepień, obniżając w ten sposób ochronę przed infekcją oraz pojawienia się bardziej zakaźnego wariantu Delta, który zwiększa ryzyko zakażenia wśród osób w pełni zaszczepionych”.

Ekspert tłumaczy, że terminem dawka uzupełniającej określa się „kolejną, dodatkową dawkę szczepionki dla pacjentów z pierwotnymi lub wtórnymi deficytami odporności. W przypadku szczepionek mRNA jest to dla tych osób dawka trzecia”. - Osoby te, z uwagi na ograniczoną sprawność odpowiedzi immunologicznej, gorzej reagują na różne szczepienia, a szczepienia przeciw COVID-19 nie stanowią tu niestety wyjątku. Immunosupresja u tych osób tłumi bowiem możliwość wygenerowania swoistej odpowiedzi immunologicznej. Natomiast dawka czwarta dla osób z obniżoną odpornością jest odpowiednikiem przypominającej dawki trzeciej dla osób bez immunosupresji” - dodaje dr Rzymski.

Kiedy osoby z obniżoną odpornością powinny przyjąć kolejne dawki szczepienia?

Według specjalistów CDC czas szczepienia przeciwko COVID-19 powinien uwzględniać aktualne lub zaplanowane terapie immunosupresyjne, a dawka powinno zostać uzupełnione co najmniej dwa tygodnie przed rozpoczęciem lub wznowieniem terapii immunosupresyjnych.

Ekspert Piotr Rzymski wyjaśnia, że „wskazane jest, by osoby cierpiące z powodu immunosupresji wykonywały po otrzymaniu dawki uzupełniającej (trzeciej dawki) test określający surowiczy poziom przeciwciał neutralizujących IgG przeciwko domenie wiążącej receptor (RBD) białka S, czyli przeciwciała IgG antyS1-RBD”.

Dr Rzymski tłumaczy, że „wynik tego badania odpowie na pytanie, czy osoba z immunosupresją zareagowała na szczepienie”. - To bardzo ważne dla pacjenta, który często żyje w strachu, zdając sobie sprawę z konsekwencji, jakie może nieść zakażenie SARS-CoV-2. Warto bowiem przypomnieć, że śmiertelność z powodu COVID-19 u pacjentów po przeszczepach narządów jest istotnie podwyższona i według danych może sięgać aż 20 proc. – dodaje.

CDC nie przedstawiło jeszcze rekomendacji co do czwartego szczepienia dla osób z obniżoną odpornością, ale jak wskazują amerykańscy naukowcy, osoby te powinny porozmawiać ze swoimi lekarzami, by ustalić, czy będzie to konieczne. Zapytaliśmy eksperta, czy skierowanie na kolejne szczepienie będzie skutkiem indywidualnej opinii lekarza prowadzącego?

- Zawsze wskazane jest, by pacjent z immunosupresją, pozostający pod kontrolą lekarza, konsultował z nim wykonanie szczepień i tak też powinno być przed dawką czwartą, która dla tych osób będzie stanowiła odpowiednik dawki trzeciej dla pozostałej części populacji. Dla większości pacjentów z deficytami odporności podanie dawki przypominającej (czyli właśnie czwartej dawki) powinno prowadzić do silnego pobudzenia produkcji przeciwciał i wzmocnienia odpowiedzi komórkowej – tłumaczy dr Rzymski.

- Nie sposób na chwilę obecną odpowiedzieć, na jak długi czas wystarczy otrzymanie czwartej dawki. Proszę pamiętać, że priorytetem szczepień przeciw COVID-19 jest przede wszystkim łagodzenie skutków klinicznych zakażenia, a w drugiej kolejności przeciwdziałanie zakażeniom. Jeżeli stosując wobec osób z deficytami odporności strategię dawki uzupełniającej i następnie przypominającej uda się ich skutecznie chronić przed cięższym przebiegiem zakażenia SARS-CoV-2 to nie będzie uzasadnienia w cyklicznym podawaniu szczepionki – zakańcza ekspert.

Piotrz Rzymski
Piotr Rzymski - polski biolog medyczny i środowiskowy, dr hab. nauk medycznych, popularyzator nauki
Biolog medyczny i środowiskowy, współautor ponad 150 publikacji naukowych, wykładowca akademicki, popularyzator nauki, dziennikarz naukowy. Stypendysta Fundacji na Rzecz Nauki Polskiej i MNiSW, ekspert unijnej Agencji Wykonawczej ds. Badań Naukowych, ambasador międzynarodowej sieci naukowej Universal Scientific Education and Research Network (USERN), członek Rady Programowej inicjatywy "Nauka Przeciw Pandemii"
Sonda
Czy wygrywamy z koronawirusem?