Zaszczep syna, uratuj synową. Mężczyźni roznoszą śmiertelne zagrożenie
Nikt już nie próbuje nawet mydlić nam oczu: program szczepień przeciw HPV w Polsce to porażka. Brakuje powszechnej wiedzy i chęci, by chronić kobiety przed rakiem szyjki macicy, powodowanym przede wszystkim przez tego wirusa. Bez pomocy mężczyzn będzie ciężko.
W Australii rak szyjki macicy należy dziś do kategorii chorób rzadkich, a wkrótce ma w tym kraju zniknąć zupełnie, głównie dzięki konsekwentnemu szczepieniu populacji od kilkunastu lat.
Inne kraje Australii zazdroszczą (na szczepienia przeciw HPV zdecydowały się później) i gonią ją na wszelkie sposoby.
W Polsce późno bierzemy się za ściganie świata, ale trzeba przyznać, że się bierzemy wreszcie na serio. Tymczasem Polacy nie chcą szczepić swoich dzieci. Problem jest z dziewczynkami, ale w przypadku chłopców to już jest powszechny opór, skoro "nie mają macicy". Faktycznie to oznacza, że szczepienia nie potrzebują?
Wirus HPV - narażeni są wszyscy
Wirus HPV (ang. human papillomavirus, wirus brodawczaka ludzkiego) to patogen, z którym w ciągu życia zetknie się zdecydowana większość z nas, bo ok. 80 proc.
Brodawczakowi jest wszystko jedno - równie chętnie zakaża mężczyzn, jak i kobiety. Na świecie jest najpewniej co najmniej 660 mln nosicieli tego wirusa.
Mężczyźni nie tylko są nosicielami wirusa, ale też chorują na nowotwory, za rozwój których wirus odpowiada: na raka odbytu, prącia, głowy i szyi, dlatego szczepienie powinno obejmować również chłopców i młodych mężczyzn.
Polecany artykuł:
Niechęć do szczepień zabija głównie kobiety
Niełatwo odkręcić negatywny klimat wokół "szczepionki na raka macicy". Z jednej strony lekarze i część społeczeństwa przez lata nieskutecznie domagali się jej refundacji i powszechnemu dostępowi do szczepienia (miesiącami preparaty były niedostępne w Polsce), z drugiej straszono społecznymi skutkami szczepienia.
Szczepionka miała sprzyjać "rozwiązłości seksualnej", jakby inicjacja seksualna (lub jej brak) miała jakikolwiek związek ze strachem przed rakiem. Miała też być potrzebna jedynie "pewnej grupie mężczyzn", bo pojawiały się głosy, że ewentualny rak po zakażeniu grozi w przypadku orientacji homoseksualnej.
Te bzdury przyniosły efekty. Program bezpłatnych szczepień, najpierw dla pojedynczych roczników, teraz dla dzieci i młodzieży w grupie wiekowej 9-18 lat, okazuje się porażką. Rodzice nie decydują się na szczepienie dziewczynek, a tym bardziej chłopców. W niektórych środowiskach to wręcz wstyd się szczepić.
Efekt? Co roku na raka szyjki macicy umiera 1,6 tys. Polek. nawet za kilkadziesiąt lat nie będzie lepiej, jeśli się nie opamiętamy.
Polecany artykuł:
Szczep się i uratuj przyszłe partnerki
Związek między śmiertelnością kobiet a zakażeniem HPV łatwo wykazać. Nowotwory, które zagrażają mężczyznom, są raczej rzadkie, nie budzą respektu.
Niesłusznie, bo chorych przybywa. Są jednak jeszcze inne, społeczne powody, dla których trzeba szczepić chłopców.
Możliwe, że mężczyzna będący nosicielem wirusa, nie zachoruje na raka. Jest jednak też dość prawdopodobne, że zakazi nim swoją partnerkę, a ta nie będzie miała już tyle szczęścia.
Im więcej kontaktów intymnych, tym ryzyko większe. Nawet będąc pierwszym partnerem seksualnym żony, mężczyzna, jeśli sam uprawiał wcześniej seks, może nieświadomie zakazić ją HPV. To ogromna rola matek, by uświadamiać to synom, a przede wszystkim umawiać ich na szczepienie.
Żaden mężczyzna nie chce być sprawcą raka u swojej partnerki, nie chce przyczynić się do przedwczesnego osierocenia własnych dzieci. Szczepienie przeciw HPV to niepowtarzalna okazja dla rodziców, by decydując się na szczepienie syna, zadbać o zdrowie jego przyszłej partnerki i matki swoich wnuków.
Nie ma co zwlekać. Szczepienia wykonywane są w przychodniach podstawowej opieki zdrowotnej (POZ). Skierowanie nie jest wymagane. Od 1 września 2024 r. można również zaszczepić dziecko w szkole. O szczegóły zapytaj dyrektora placówki.