To wciąż nie jest "tylko grypa". Może siać spustoszenie i nie powiedział ostatniego słowa

2024-05-16 22:18

Nie tylko w Polsce, od początku pandemii, dość często porównywano COVID-19 z grypą. Raz celem było bagatelizowanie problemu, raz pokazywanie skali zagrożenia. Teraz Amerykanie postanowili zrobić solidne podsumowanie, po wnikliwej analizie wpływu obu wirusów na nasze zdrowie. Wnioski przed kolejnym sezonem infekcyjnym nie są zbyt optymistyczne.

To wciąż nie jest tylko grypa. COVID-19 może siać spustoszenie i nie powiedział ostatniego słowa
Autor: GettyImages

Kto odrobił lekcje z historii, ten wie, że praktycznie żaden z wirusów dziesiątkujących ludzkość i wywołujących pandemie, nie atakował jednorazowo. Czasem systematycznie wywoływał ogniska, kiedy indziej robił sobie kilkuletnią przerwę, by uderzyć ze zdwojoną siłą. Były i takie, jak grypa właśnie, które niespodziewanie mutowały, zyskując znacznie na zjadliwości...

SARS-CoV-2, wirus odpowiedzialny za rozwój COVID-19, mutuje intensywnie, niemal bez przerwy. Generalnie celem żadnego wirusa nie jest wykończenie ludzkości, a swobodne szerzenie się, ale wypadki się zdarzają. Mamy co prawda szczepienia i leki, ale też coraz bardziej lekceważący stosunek do zagrożenia. Amerykanie próbują odpowiedzieć, na ile jest ono poważne.

Niewydolność serca, zawał, udar. Polacy zmagają się z powikłaniami sercowymi po COVID-19

Grypa i COVID-19 - czy zagrożenie już jest podobne?

Niezależnie od tego, jak sytuację oceniali politycy czy tzw. sceptycy covidowi, na początku próba porównywania obu zagrożeń po prostu nie miała sensu.

Statystyki się nie oszuka. Osoby hospitalizowane w 2020 r. z powodu nowej wówczas choroby układu oddechowego były pięciokrotnie bardziej narażone na śmierć niż pacjenci hospitalizowani z powodu grypy w poprzednich sezonach.

Z czasem odporność populacyjna, uzyskana dzięki szczepionkom i przebytym infekcjom koronawirusem, pomogła oswoić COVID-19 do tego stopnia, że ryzyko wyraźnie malało. 

W szczytowym okresie sezonu grypowego 2022–2023 ryzyko zgonu z powodu choroby pandemicznej było o ok. 60% większe niż z powodu grypy.

Naukowcy zakładali, że w sezonie 2023/2024 ryzyko między chorobami się zrównało. Tego w każdym razie dotyczyła ich analiza.

Grypa a COVID-19 - który wirus groźniejszy?

Analizy prowadziło Centrum Epidemiologii Klinicznej Szpitala Weteranów (VA) w St. Louis. Jak przyznaje dyrektor placówki dr Ziyad Al-Aly, on i współpracownicy spodziewali się, że zagrożenie ze strony obu chorób układu oddechowego wreszcie się zrównało. Wskazywało na to choćby tempo spadku w poprzednich latach.

Zespół zbadał elektroniczną dokumentację medyczną pacjentów leczonych w Szpitalach Weteranów we wszystkich 50 stanach, w okresie od 1 października do 27 marca. Wbrew nazwie, nie są to placówki wyłącznie dla seniorów. Amerykanie mają też młodych weteranów, przez zaangażowanie w konflikty zbrojne, a w placówkach leczą się całe ich rodziny.

Badacze skoncentrowali się na pacjentach, którzy zostali przyjęci z powodu gorączki, duszności i innych objawów spowodowanych przez koronawirusa lub grypę. W analizie nie uwzględniono osób, które zostały przyjęte np. z powodu zawału serca, a następnie stwierdzono u nich zakażenie SARS-CoV-2.

Okazało się, że pod względem zagrożenia dla człowieka COVID-19 nadal wygrywa. Ryzyko zgonu okazało się o 35% większe niż w przypadku grypy.

- Niezaprzeczalnie panuje wrażenie, że COVID-19 nie stanowi już dużego zagrożenia dla zdrowia ludzi. Myślę, że chęć wyjścia z pandemii i pozostawienia tego wszystkiego za sobą, to w dużej mierze przyczyna tej opinii, takie emocjonalne pragnienie. Chcemy wierzyć, że COVID-19 jest jak grypa i wierzyliśmy w to, dopóki nie zobaczyliśmy danych - stwierdził dr Ziyad Al-Aly.

COVID-19: dlaczego to nie "taka grypka"

Badacze podkreślają, że nawet gdyby liczba zgonów już się zrównała, covid i tak zasługuje na miano groźniejszego przeciwnika człowieka, bo wysyła do szpitala więcej ludzi.

Nie ma większego znaczenia dla chorego i jego bliskich, czy zachorował w szczycie pandemii, czy teraz, jeśli skutki infekcji są poważne.

A jednak ludzie myślą o tym coraz mniej. 48 proc. dorosłych w USA zaszczepiło się przeciw grypie w ostatnim sezonie. Aktualne szczepienia przeciw COVID-19 ma tylko 21 proc. Według CDC (agencja rządu federalnego Stanów Zjednoczonych wchodząca w skład Departamentu Zdrowia i Opieki Społecznej) ponad 95% dorosłych hospitalizowanych z powodu COVID-19 jesienią i zimą nie otrzymało ostatniej dawki przypominającej.

Eksperci pytani o nowe warianty koronawirusa, w tym FLiRT, nie byli w stanie odpowiedzieć, czy zagrażają nam bardziej od poprzedników i jak się sytuacja rozwinie. Przyszłość pokaże.

Sonda
Masz aktualne szczepienie przeciw COVID-19?