Śmiertelnie groźne choroby zakaźne powracają
Śmiertelnie groźne choroby zakaźne powracają - alarmuje Światowa Organizacja Zdrowia. Dotyczy to m.in. odry, gruźlicy czy krztuśca, czyli chorób, które wielu lekarzy znało dotąd tylko z podręczników. To wynik m.in. spadku liczby szczepień, który z kolei jest konsekwencją przede wszystkim aktywnej działalności ruchów antszczepionkowych. Czy nasz kraj jest zagrożony wybuchem epidemii?
Spis treści
- Dlaczego groźne choroby zakaźne powracają?
- REDAKCJA 24 GODZINY - Krztusiec, polio, gruźlica
- To dzięki szczepionkom świat jest wolny do odry czy polio
Śmiertelnie groźne choroby zakaźne powracają – alarmuje Światowa Organizacja Zdrowia. Dotyczy to m.in. odry, gruźlicy, krztuśca czy polio. Jeszcze do niedawna lekarze znali te choroby bardziej z podręczników, niż z własnej praktyki, ale to się niepokojąco zmienia. W 2016 r. w Polsce zarejestrowano prawie 7 tysięcy przypadków krztuśca. To cztery razy więcej niż jeszcze w 2011 r. Oprócz krztuśca wróciła także tzw. choroba brudnych rąk, czyli WZW typu A. Coraz częściej notuje się przypadki gruźlicy, polio czy odry. Bywa, że choroby zakaźne rozwijają się w organizmie podstępnie, nie dając żadnych objawów. Dlatego rozpoznawane są zbyt późno, a leczenie nie zawsze przynosi oczekiwany skutek.
Dlaczego groźne choroby zakaźne powracają?
Eksperci wyliczają przyczyny powrotu zapomnianych chorób wymienia się większą mobilność, mniejszą odporność, a także opór przed szczepieniami. Według rankingu powstałego w ramach akcji "Zaszczep się wiedzą" na podstawie raportu "Stan sanitarny kraju w roku 2014" opracowanego przez Główny Inspektorat Sanitarny, w Polsce wzrasta liczba nieszczepionych dzieci. W niechlubnej statystyce przoduje województwo śląskie, za nim plasują się woj.: wielkopolskie, mazowieckie, pomorskie oraz małopolskie. W całym kraju obowiązkowych szczepień ochronnych nie przyjęło 12 361 osób dzieci (dane za 2014 r.). To niemal dwukrotnie więcej niż rok wcześniej. Jakie to liczby? W 2012 roku uchylało się 5 314 osób, w 2013 roku 7 248 osób, zaś w 2014 roku aż 12 361 osób.
Według analiz GIS-u, najszybszy wzrost liczby osób uchylających się w 2014 roku dotyczył osób pozostających pod wpływem ruchów antyszczepionkowych (wzrosło 66 %).
Powody, dla których rodzice nie szczepią swoich dzieci są różne - dzieje się tak z przyczyn medycznych, z powodu emigracji czy wyjazdów. Jednak jest też coraz więcej rodziców, którzy odmawiają szczepień, ponieważ nie ufają szczepionkom. Winne temu są ruchy antyszczepionkowe, które konsekwentne straszą towarzyszącymi szczepieniom powikłaniami. Zwolennicy ruchu antyszczepionkowego uważają, że substancje zawarte w szczepionkach są bardziej szkodliwe dla zdrowia niż same choroby, przed którymi mają chronić. Przekonują, że szczepionki zawierają rtęć, aluminium i formaldehyd – substancje o toksycznym działaniu i bardzo wielu negatywnych skutkach ubocznych dla zdrowia.
Ta niebezpieczna "moda" na nieszczepienie dzieci przyszła z Zachodu. Brytyjski lekarz, Andrew Wakefielda, były pracownik Szpitala Royal Free i Akademii Medycznej w Londynie, w 1998 roku w czasopismie "Lancet" opublikował artykuł, w którym przekonywał, że szczepionka przeciw odrze, śwince i różyczce - MMR - powoduje autyzm. Udowodniono, że wnioski Wakefielda były fałszywe i stracił on prawo do wykonywania zawodu. To właśnie najpierw na Zachodzie powróciły zapomniane już choroby zakaźne. Na przykład, od 2013 roku notuje się wzrost zachorowań na odrę w Wielkiej Brytanii, Niemczech, Holandii, Bułgarii, Hiszpanii, Włoszech, Danii, Szwecji, na Litwie, w Gruzji i Turcji. Z kolei w Polsce, a dokładnie w Wielkopolsce, na początku 2017 roku odnotowano kilka przypadków podejrzeń zarażenia odrą. Z kolei na Ukrainę wróciło polio.
REDAKCJA 24 GODZINY - Krztusiec, polio, gruźlica
To dzięki szczepionkom świat jest wolny do odry czy polio
Eksperci zapewniają jednak, że szczepionki są bezpieczne dla zdrowia i sugerują, by z nich nie rezygnować. Dzięki dobremu programowi szczepień ochronnych nasz kraj jest wolny od polio, różyczki, odry czy tężca noworodkowego.
Poza tym należy pamiętać, że jeśli dany rodzic nie szczepi dziecka to naraża nie tylko jego życie i zdrowie, lecz także innych - niemowląt, które jeszcze nie zostały zaszczepione, osób które z powodu przeciwwskazań zdrowotnych nie mogły przyjąć szczepionki, a także osób starszych, których odporność jest obniżona i w związku z tym znajdują się oni w grupie zwiększonego ryzyka zachorowania.
Lekarze podkreślają, że profilaktyka to oprócz obowiązkowych szczepień, także zachowywanie podstawowych zasad higieny.
Czy nasz kraj jest zagrożony wybuchem epidemii?
Jak przekonują specjaliści, w Polsce sytuacja jest stabilna. Dzieje się tak właśnie dlatego, że szczepienia są obowiązkowe. W każdej grupie wiekowej wyszczepialność wynosi 95 procent. A granicą bezpieczeństwa jest zaszczepienie nie mniej niż 95 procent społeczeństwa. Gdy poziom ten jest niższy, wtedy spada odporność populacyjna - podkreślają eksperci.
Porady eksperta
Polecany artykuł: