Legionella wkrótce znowu uderzy? Polskie przepisy na to pozwalają
W ubiegłym roku była panika, ogniska epidemiczne, ofiary śmiertelne. Nadchodzi sezon na legionellę, a w opinii ekspertów władze zrobiły niewiele, by chronić obywateli przed zagrożeniem. Zapowiedzi były szumne. Przepisów jednak nie zmieniono i teraz nie ma czasu na ich wdrożenie.
Legionella to nie jest tylko problem polski. Stosunkowo niedawno odkryta bakteria jest odpowiedzialna za ogniska epidemiczne w wielu krajach. Świat usłyszał o niej po raz pierwszy w 1976 roku, gdy doprowadziła do śmierci 34 amerykańskich weteranów.
Fala zakażeń w Rzeszowie i okolicach, w ubiegłym roku, wysłała do szpitali 165 osób i spowodowała śmierć 25 Polaków.
Polska jednak nadal nie wdrożyła dyrektywy UE dotyczącej jakości wody, która ułatwiłaby zapobieganie takim zagrożeniom.
Legionella - o co chodzi w unijnej dyrektywie
Przepisy unijne zobowiązujące kraje członkowskie do staranniejszej kontroli jakości wody, bezpieczeństwa wodociągów i instalacji wodno-kanalizacyjnych, nie jest niczym nowym.
W 2020 roku weszły kompromisowe przepisy, aktualizujące normy czystości i zobowiązujące do regularnego monitoringu sieci.
Polska nadal należy do krajów, które tych "nowych" wymogów nie spełniają.
- Dyrektywa wymusza kontrole jakości wody w budynkach mieszkalnych. Teraz są prowadzone tylko w obiektach użyteczności publicznej, takich jak szkoły czy szpitale - przyznał w rozmowie z radiem Zet dr Paweł Grzesiowski, nowy Główny Inspektor Sanitarny.
Legionella - kto jest najbardziej zagrożony
Chociaż w mediach ukazało się sporo informacji o legionelli, wywoływanych przez nią chorobach, drodze zakażenia i profilaktyce, wciąż wiele osób sądzi, że to zagrożenie występuje głównie w szpitalach lub hotelach/ośrodkach wypoczynkowych.
Faktycznie, źródłem zakażenia może być źle konserwowana klimatyzacja (przykład hotelu w Filadelfii) czy instalacja wodna w szpitalu (zakażenia w 2006 i 2007 roku w Jastrzębiu-Zdroju).
W przypadku Rzeszowa nadal jednak nie ma absolutnej pewności, co się stało, chociaż wg oceny sanepidu najprawdopodobniej źródłem zakażenia były bakterie, które namnożyły się w instalacjach w budynkach mieszkalnych. takie instalacje w Polsce nadal umykają unijnej dyrektywie.
Trudno też powiedzieć, skąd legionella w Białymstoku tego lata. Kilka dni temu media donosiły, że groźne bakterie pojawiły się w instalacji wodnej kilku bloków i jest zakaz korzystania z wody.
Legionella - Polaku, chroń się sam!
Bakterie Legionella są bardzo groźne dla ludzi.Ofiary śmiertelne to głównie osoby starsze, ale odnotowywano też zgony wśród 20-latków, a nawet dzieci, z obniżoną odpornością.
U każdego legionella może wywołać ciężkie zapalenie płuc, zwykle wymagające hospitalizacji (legionellozowe zapalenie płuc, choroba legionistów, gorączka Pontiac).
Źródłem zakażenia jest najczęściej para wodna, w której znajdują się bakterie. Ich patologiczne stężenie rozwija się zwykle latem, podczas upałów, najczęściej wtedy, gdy przez jakiś czas nie używasz kranów/prysznica.
Po powrocie z urlopu warto więc odkręcić kurki z ciepłą wodą i pozwolić jej lecieć przez co najmniej kilka minut. W tym czasie nikt nie powinien przebywać w zasięgu pary wodnej.
By naprawdę skutecznie walczyć z legionellą potrzebna jest regularna dezynfekcja chemiczna i termiczna, kontrola jakości wody. Powinna być przeprowadzana w całym budynku, ale na razie nie jest wymagana w Polsce.