Koronawirus groźny dla osób z atopowym zapaleniem skóry
Eksperci ostrzegają, że koronawirus może być szczególnie groźny dla pacjentów chorych na atopowe zapalenie skóry, zwłaszcza ze współistniejącą astmą. O czym musisz pamiętać, jeśli chorujesz na AZS lub opiekujesz się chorą osobą?
Spis treści
- Koronawirus a AZS: atopiku, zostań w domu
- Koronawirus a AZS: leczenie może obniżać odporność
- Koronawirus a AZS: stres też szkodzi
Osoby chorujące na atopowe zapalenie skóry to, obok diabetyków, osób z nadciśnieniem oraz pacjentów z chorobami autoimmunologicznymi, grupa narażona na duże ryzyko zakażenia koronawirusem.
Koronawirus a AZS: atopiku, zostań w domu
Skóra osoby chorej na AZS jest sucha, zaczerwieniona, pęka i łuszczy się, ma również tendencje do liszajowacenia. Charakterystyczną cechą tej dolegliwości są nie tylko piekące i bolesne zmiany zapalne, j akie pojawiają się na skórze, zajmując często ponad połowę powierzchni ciała, ale przede wszystkim uporczywe, trudne do opanowania swędzenie.
- Świąd jest tak silny, że pacjenci nie są w stanie nad nim zapanować. Drapią się do krwi. Zadają sobie ból, byleby tylko na chwilę swędzenie ustało. podkreśla Hubert Godziątkowski, prezes Polskiego Towarzystwa Chorób Atopowych. - Ponad 91 proc. pacjentów odczuwa piekący przenikliwy ból, który nie pozwala im normalnie funkcjonować.
Ale przede wszystkim trzeba zaznaczyć, że te rozdrapane otwarte rany narażają pacjentów na zakażenia wirusowe i bakteryjne. Nie można im powiedzieć, żeby się przestali drapać – nad tym nie zapanują. Warto jednak aby pacjenci, którzy takie rany mają bardzo na siebie uważali i w najbliższym czasie zostali w domu aby nie narażać się na zakażenie.
Zaburzenie funkcjonowania układu immunologicznego, na który wpływ ma przyjmowanie leków immunosupresyjnych przez pacjentów z AZS, współistniejące przewlekłe schorzenia w tym choroby układu oddechowego, czy właśnie otwarte rozdrapane rany zwiększają znacznie ryzyko zakażenia koronawirusem COVID–19 i późniejsze ewentualne wtórne powikłania – dodaje Hubert Godziątkowski.
I apeluje: - Wiemy, że ci pacjenci potrzebują na bieżąco leków i maści – proszę poproście kogoś z rodziny, przyjaciół bądź sąsiada o pomoc przy wykupie leków. Zostańcie w domach! W prowadzonych na Facebooku przez Polskie Towarzystwo Chorób Atopowych Grupach Wsparcia dla pacjentów oraz opiekunów dzieci z atopowym zapaleniem skóry, zostały utworzone oddzielne wątki poświęcone wyłącznie tematyce koronawirusa.
Publikowane są tam informacje, linki do rzetelnych źródeł wiedzy, a użytkownicy wzajemnie się wspierają wiedzą i doświadczeniami. Z kolei na profilu PTCA na Facebooku opublikowaliśmy film z udziałem doktora Jacka Zdybskiego, który w przystępny sposób wyjaśnia schematy postępowania w obliczu pandemii dla pacjentów z AZS leczonych immunosupresyjnie – dodaje.
Koronawirus a AZS: leczenie może obniżać odporność
Pacjenci, u których przebieg choroby jest umiarkowany lub ciężki, często mają włączone leczenie immunosupresyjne, które ma zniwelować nadmierną odpowiedź układu odpornościowego - to szczególnie ważne wówczas, gdy AZS przybiera postać choroby autoimmunologicznej.
- U pacjentów, u których układ immunologiczny atakuje własny organizm, musimy zastosować leczenie immunosupresyjne, czyli zahamować odpowiedź układu immunologicznego, a tym samym obniżyć odporność pacjenta - podkreśla prof. zw. dr hab. n. med. Joanna Narbutt, Konsultant Krajowy w dziedzinie Dermatologii i Wenerologii, Kierownik Katedry Dermatologii i Kliniki Dermatologii Dziecięcej i Onkologicznej Uniwersytetu Medycznego w Łodzi, Kierownik Oddziału Dermatologii, Dermatologii Dziecięcej i Onkologicznej WSS im. dr. Wł. Biegańskiego w Łodzi, członek ZG Polskiego Towarzystwa Dermatologicznego.
- Jest to o tyle ryzykowne, że pacjenci z AZS i tak cierpią już na choroby współistniejące atopowe i nieatopowe, a więc ich organizm dodatkowo osłabiony jest narażony na inne jednostki chorobowe. Jednak szczególnie dzisiaj, w tak trudnej sytuacji epidemiologicznej osoby objęte taką terapią muszą na siebie uważać. Osłabiony organizm jest nie tylko bardziej podatny na zarażenie wirusami, ale także dużo gorzej przechodzi takie choroby – dodaje prof. Joanna Narbutt.
Koronawirus a AZS: stres też szkodzi
Niebagatelne znaczenie ma również to, że niemal 80 proc. osób z AZS cierpi na bezsenność, a aż 84 proc. ma problemy z zasypianiem. To także ma negatywny wpływ na odporność: funkcje immunologiczne i stres są połączone przez sterydowy hormon zwany kortyzolem lub inaczej hormonem stresu.
Już po jednej nieprzespanej nocy poziom tego hormonu wzrasta o około 45 proc. Stale podwyższony poziom kortyzolu znacząco obniża skuteczność pracy układu odpornościowego. Tymczasem pacjenci z AZS na co dzień żyją w ciągłym stresie, wywołanym zarówno silnym świądem, ale też reakcjami społeczeństwa na wygląd ich skóry, czy problemami w życiu zawodowym, takimi jak znalezienie pracy lub jej utrzymanie.
- Połączenie czynników takich jak rozdrapane rany, stosowanie leków immunosupresyjnych, nadmierny stres i zaburzenia snu, mają ogromny wpływ na zaburzenia funkcjonowania układu immunologicznego. - podkreśla prof. Joanna Narbutt. - Niestety bardzo trudno jest wyeliminować te czynniki. Warto jednak wiedzieć, że np. w przypadku pacjentów chorujących na łuszczycę, terapie lekami immunosupresyjnymi powoli są wypierane przez leczenie biologiczne.
Mamy nadzieję, że wkrótce to samo będziemy mogli powiedzieć o leczeniu osób chorujących na AZS. Mamy już zarejestrowany jeden lek biologiczny przeznaczony dla pacjentów z średnim i ciężkim przebiegiem AZS, inne tego rodzaju terapie są na etapie badań klinicznych – dodaje prof. Joanna Narbutt.
Porady eksperta
Więcej o wirusie z Chin