Drożdżyca (kandydoza) - pseudochoroba czy rzeczywiste zagrożenie? [WYWIAD]
Drożdżaki wywołujące drożdżycę, czyli kandydozę, przez wiele osób obwiniane są za wszelakie kłopoty ze zdrowiem. Również lekarze coraz częściej przyczyny naszego złego samopoczucia i różnych schorzeń łączą z przerostem drożdżaków w organizmie. Jak jest naprawdę? – pytamy o to specjalistę, lek. med. Dorotę Kalwajt.
Według niektórych źródeł drożdżaki i drożdżyca (kandydoza) może być problemem ponad połowy populacji krajów najbardziej rozwiniętych. Czy to pseudochoroba i modny temat, czy rzeczywiste zagrożenie, które dostrzega medycyna – wyjaśnia lek. med. Dorota Kalwajt.
Jakie są objawy drożdżycy, czyli kandydozy?
Dorota Kalwajt: Bardzo liczne – fizyczne i psychiczne. Są to najczęściej:
- częste bóle głowy,
- zatkane zatoki,
- gazy,
- nudności,
- wzdęcia,
- biegunki,
- bóle brzucha i stawów,
- wysypki,
- świąd,
- infekcje uszu,
- cienie pod oczami,
- nadmierny apetyt na słodycze,
- trudności z koncentracja i pamięcią,
- niespokojny sen,
- stany depresyjne.
Pacjenci dotknięci tą chorobą skarżą się też na przewlekłe zmęczenie.
Co wywołuje tę chorobę?
D.K.: Jej sprawcą jest Candida albicans (bielnik biały). To rodzaj grzyba z rodziny drożdżaków, który bytuje w jelicie grubym i pozostaje w symbiozie z innymi mikroorganizmami składającymi się na florę fizjologiczną jelita. W niewielkich ilościach drożdżak jest niezbędny. Uczestniczy w wielu procesach metabolicznych; chroni przed metalami ciężkimi, uczestniczy w procesie rozkładu cukru. Nie stwarza żadnego zagrożenia, dopóki układ odpornościowy działa prawidłowo, czyli kontroluje populację Candidy i nie dopuszcza do jej namnażania się. Jeżeli jednak dochodzi do rozchwiania systemu immunologicznego, Candida może rozrosnąć się w jelitach i przeniknąć przez nie, kolonizując inne organy ciała, zatruwając je własnymi toksynami.
Zdrowe jelita to klucz do zdrowia?
D.K.: Od nich zależy 80 proc. naszej odporności. Większość chorób zaczyna się w źle funkcjonującym układzie pokarmowym. W przypadku drożdżycy bardzo ważny jest np. stan śluzówki jelit. Gdy jest zdrowa, nie przepuści Candidy do krwi, z którą drożdżak podróżuje po organizmie.
Jak się przekonać, czy nasza śluzówka jest zdrowa?
D.K.: Najprościej za pomocą buraczków. Jeżeli po ich zjedzeniu mocz zabarwi się na czerwono, to ze śluzówką nie jest dobrze.
Co ułatwia ekspansję drożdżaków?
D.K.: Czynniki zewnętrzne i wewnętrzne. Te pierwsze to skutki uboczne postępu i osiągnięć współczesnej medycyny:
- zabiegi operacyjne,
- dializa,
- intensywna opieka medyczna,
- żywienie pozajelitowe,
- intensywne zabiegi diagnostyczne,
- chemioterapia,
- radioterapia,
- sterydy,
- leki antykoncepcyjne,
- masowo stosowane antybiotyki, które eliminują nie tylko bakterie chorobotwórcze, ale również te dobre.
W miejsce zwolnione po nich namnaża się Candida.
A jakie są czynniki wewnętrzne?
D.K.: Stres, szalone tempo współczesnego życia. Nasza emocjonalność – istnieje profil osobowościowy podatnych na choroby grzybicze. To pacjenci ze skłonnościami do perfekcjonizmu, reagujący na sytuacje stresowe gniewem, złością, irytacją, rozchwiani emocjonalnie, podatni na depresję. Ale najważniejszym czynnikiem wywołującym kandydozę są nasze nawyki żywieniowe – niewłaściwa dieta typowa dla krajów wysoko rozwiniętych.
Drożdżak Candida albicans uwielbia:
- cukier we wszystkich postaciach (czekoladę, cukierki, ciasta, soki, napoje gazowane),
- produkty z białej mąki (pieczywo, makarony),
- biały ryż,
- alkohole,
- kawę,
- słodkie owoce,
- sery pleśniowe,
- wszystkie dania gotowe,
- wysoko przetworzone artykuły spożywcze.
Lekarze są podzieleni w ocenie zagrożenia kandydozą. Niektórzy twierdzą, że obwinianie Candidy o wszelkie choroby to nadużycie. Drożdżak poza rzadkimi przypadkami jest nieszkodliwy.
D.K.: Każdy ma prawo do własnego zdania. Problem w tym, że bardzo trudno zdiagnozować kandydozę. Żadne badania laboratoryjne czy obrazowe nie są w stanie jednoznacznie wykazać, co dzieje się w naszych jelitach. Możemy przegapić moment, kiedy kandydoza dopiero się rozwija i mamy czas, by ją zatrzymać. Oczywiście są testy na drożdżycę, ale w jej najgroźniejszym i ostatnim stadium, gdy dochodzi do zagrzybienia ogólnoustrojowego. Rzadko, ale jednak może się to skończyć śmiercią.
Jak w warunkach domowych możemy pozbyć się kandydozy?
Raz, dwa razy w roku powinniśmy na 6 tygodni przejść na ścisłą przeciwgrzybiczą dietę połączoną z przyjmowaniem preparatów przeciwgrzybiczych, ziół, probiotyków, czyli zasuszonych szczepów bakterii, przywracających równowagę flory jelitowej. To pozwoli nam oczyścić organizm z nadmiaru drożdżaków i toksyn wyprodukowanych przez nie. Nawet gdyby się okazało, że nie mamy kandydozy, to dzięki temu usprawnimy pracę jelit, poprawimy naszą odporność i samopoczucie.
Polecany artykuł:
Czemu infekcje grzybicze są trudne do zdiagnozowania i leczenia?
D.K.: Tego rodzaju choroby przebiegają z nawrotami. Szczególnie, gdy podajemy tylko syntetyczne leki przeciwgrzybicze. Eliminują one grzyby, ale nie grzybnię. Leczymy objawy, a nie przyczyny choroby. Grzyby to mikroorganizmy, które mają mnóstwo mechanizmów przetrwania. Szybko przystosowują się do zmiennych warunków środowiska i uodparniają się na nowe leki. W przypadku drożdżaka, jakim jest Candida albicans, często współbytuje ona i tworzy swoisty trójkąt małżeński z gronkowcami i paciorkowcami.W swojej praktyce lekarskiej często spotykam się z przypadkami przewlekłych zapaleń uszu czy zatok o podłożu grzybiczym. Tutaj leczenie antybiotykiem, czyli produktem pleśni, jest często nietrafione.
Medycyna konwencjonalna jest więc bezradna?
D.K.: Niewystarczająca. Z własnej praktyki wiem, że najlepsze rezultaty daje łączenie metod konwencjonalnych z naturalnymi. Lecząc moich pacjentów, często wykorzystuję homeopatię, homotoksykologię, izopatię i ziołolecznictwo. Ale zazwyczaj zaczynam leczenie od terapii przeciwpasożytniczej. Jako pediatra obserwuję, że większość dzieci ma pasożyty i grzyby. To staje się już problemem. Organizm uwolniony od nieproszonych gości lepiej radzi sobie ze zwalczaniem choroby.
W zwalczaniu infekcji grzybiczych najważniejsza jest jednak odpowiednia dieta...
D.K.: To podstawa. Wszelkie leczenie bez zmiany diety mija się z celem. Tutaj w stu procentach ma zastosowanie maksyma Hipokratesa: "Wasze pożywienie będzie waszym lekarstwem". Musimy po prostu przestać karmić Candidę cukrami, węglowodanami, żywnością przetworzoną. W skład naszej diety powinny wchodzić:
- kasze,
- płatki owsiane,
- pieczywo żytnie i orkiszowe,
- ryby i mięso (z wyjątkiem wieprzowiny),
- warzywa,
- kwaśne owoce,
- oliwa z oliwek,
- ziarna dyni,
- słonecznika,
- dużo zasadowej wody,
- soków warzywnych,
- a z produktów mlecznych – bardziej te z mleka koziego i owczego niż z krowiego.
Artykuł ukazał się w miesięczniku "Zdrowie"
Porady eksperta