Okrzyknięto ją chorobą brudnych jagód, a roznoszą ją zwierzęta. Uszkadza wątrobę, a nawet mózg
Bąblowica to choroba, która zagraża zdrowiu i życiu ludzi. Faktycznie, możesz ją złapać jedząc jagody prosto z krzaczka, ale to nie jest jedyna droga zakażenia. Niebezpiecznymi larwami tasiemca może cię poczęstować nawet własny pies.
Co roku zapada na nią kilkadziesiąt osób w Polsce. Niby niewiele, a jednak konsekwencja zarażenia bywają poważne. Najpewniej dochodzi do niego latem, chociaż trudno mieć całkowitą pewność w przypadku choroby, która nie musi dawać wyraźnych objawów przez 5-10 lat.
Wśród zwierząt głównymi roznosicielami problemu są lisy i psy. Tak, trzeba uważać na nieumyte jagody, ale medialna nazwa bąblowicy: "choroba brudnych jagód" to jednak chyba przesada.
Bąblowica - zagrożenie dla wątroby, a nawet kości czy mózgu
Bąblowica jest zoonozą, czyli chorobą, która przenosi się ze zwierząt na ludzi. Powodują ją u nas larwy tasiemców: Echinococcus granulosus lub Echinococcus multilocularis.
Tasiemcom nie zależy na zarażaniu ludzi. Jesteśmy ich rzadkimi, przypadkowymi żywicielami. Wolą świnie i owce (żywiciel pośredni) czy psy i lisy (żywiciel ostateczny). W człowieku larwy nie przechodzą pełnego przeobrażenia, tylko zostają, otorbione. Niestety, może się to dla nas skończyć tragicznie.
Torbiele (cysty) najczęściej umiejscawiają się w wątrobie, ale mogą również powstać w płucach, nerkach, śledzionie, ośrodkowym układzie nerwowym, kościach, oku i rosnąć w nich nawet kilka lat po zjedzeniu jaj pasożyta.
Pasożyty przewodu pokarmowego
Bąblowica - co z tymi jagodami
Jaja tasiemca uwalnianie są z kałem zakażonych psów i lisów i mogą dostać się do organizmu człowieka zarówno przez bliski kontakt z tymi zwierzętami, przeniesienie jaj do ust za pomocą brudnych rąk, jak i spożycie skażonej jajami żywności lub wody.
Jeśli chore lisy zrobią kupę na jagody, które ty zjesz prosto z krzaczka, bez mycia, zarażenie jest dość prawdopodobne.
Bywa jednak, że jaja pasożytów na twoich rękach biorą się z sierści psa. Wystarczy niewinna zabawa, a potem zjedzenie czegokolwiek bez umycia rąk, czyli wraz z jajami.
Związane są głównie z powiększaniem się cyst, uciskiem na otaczające tkanki i narządy i zależą od miejsca ich lokalizacji (np. cysty w płucach doprowadzają do zmian przypominających nowotwór, a nieleczone doprowadzają do śmierci).
Echinococcus multilocularis, którego źródłem są lisy, powoduje bąblowicę wielokomorową. Echinococcus granulosus roznoszony przez psy jest odpowiedzialny za powstawanie bąblowicy jednokomorowej.
Ponieważ często osoby, u których stwierdzano bąblowicę wielokomorową, nie miały bezpośredniego kontaktu z lisami, uznano ze prawdopodobne, że zarażenie to skutek zjedzenia jagód lub innych leśnych skarbów, np. poziomek. Robiono też badania leśnych owoców pod kątem obecności jaj pasożytów i stwierdzano je naprawdę często.
Bąblowica i co dalej
Byłoby idealnie, gdyby nie dochodziło do zarażeń i żadne cysty by się nie rozwijały.
Ryzyko zmniejsza, tradycyjnie:
- regularne mycie rąk, zwłaszcza przed jedzeniem i przygotowywaniem posiłków,
- unikanie dzikich zwierząt i ich odchodów (dotyczy też lisich ferm),
- regularne odrobaczanie psów i sprzątanie po nich, a także bezpieczna zabawa (lizanie po buzi odpada),
- spożywanie czystej i dogotowanej żywności.
Leczenie bąblowicy, zależnie od lokalizacji cyst, bywa sporym wyzwaniem - niejednokrotnie nie pomaga w pełni nowoczesne leczenie przeciwpasożytnicze. Konieczne jest chirurgiczne usuwanie cyst, a rokowanie w przypadku bąblowicy wielojamowej (wielokomorowej) wciąż pozostaje niepewne.
Bąblowica jednojamowa też zagraża życiu. Niektóre torbiele szybko rosną, uciskają na okoliczne narządy, zaburzając ich pracę i funkcje całego organizmu. Pęknięta torbiel może doprowadzić do krwotoku czy zakażenia.