Zła cytologia a dobra kolposkopia [Porada eksperta]
Witam, mam pytanie. W listopadzie zeszłego roku miałam robioną w Polsce cytologię (wynik wyszedł: 3 grupa LsiL). Po powrocie z Polski do Wielkiej Brytanii, w styczniu miałam zrobioną drugą cytologię - wynik wyszedł taki sam. Dostałam skierowanie na kolposkopię, którą miałam robioną 26 lutego. Ginekolog po obejrzeniu szyjki macicy stwierdził, ze wsyzstko jest w porządku i nie ma żadnych zmian, nie ma powodu do pobierania wycinków. 2 dni później dostałam list, że nie jest potrzebne żadne leczenie i mam się zgłosić na kolposkopię za pół roku. Moje pytanie brzmi: jak to możliwe, że od listopada do stycznia dwie cytologie wychodzą zł, a miesiąc później po kolposkopii dowiaduję się, że wszystko w porządku? Przypomnę jeszcze, że w maju zeszłego roku dostałam pierwszą grzybicę pochwy. W sierpniu i wrzesniu miałam nawrót. Od tego czasu nie zauważyłam nic niepokojącego, więc nie wiem, co mam myśleć o tych badaniach, które miałam do tej pory zrobione i co ewentualnie brać pod uwagę. Proszę o poradę.
Badanie kolposkopowe można traktować jako badanie referencyjne w stosunku do badania cytologicznego. LSIL to zmiany komórkowe o charakterze niewielkiego stopnia dysplazji, czasami wymagają leczenia, a czasami tylko obserwacji i wykonywania badań kontrolnych. W badaniu kolposkopowym ocenia się, czy widoczne są zmiany budzące podejrzenie zmian przednowotworowych i nowotworu. Pani takich zmian nie ma i dlatego zalecono jedynie wykonywanie badań kontrolnych.
Pamiętaj, że odpowiedź naszego eksperta ma charakter informacyjny i nie zastąpi wizyty u lekarza.
Inne porady tego eksperta