W badaniu niby nie przeszkadzają, a jednak mamy dyskomfort. Czy u ginekologa trzeba zdjąć skarpetki?
Buty? Skarpetki? Co tak naprawdę trzeba zdjąć u ginekologa? Najprościej zapytać, ale wiele pacjentek w jego gabinecie krępuje się, czuje nieswojo i niekoniecznie chce zadawać "głupie pytania". W takim razie my poprosiliśmy o wyjaśnienia prof. Marzenę Dębską.
W gabinetach ginekologicznych, zwłaszcza prywatnych, obowiązują różne zwyczaje. Czasem na pacjentki czekają specjalne fartuszki, żeby nie czuły się skrępowane po zdjęciu spodni i bielizny.
Bywa, że są specjalne jednorazowe pokrowce na obuwie, ale to już rzadkość. Większość modeli foteli ginekologicznych jest tak skonstruowana, że jednak najwygodniej byłoby obuwie zdjąć.
Zwyczajowo o tym, jak poruszać się w gabinecie, gdzie zostawić rzeczy, gdzie się przygotować do badania itp. informuje asystent lekarza lub sam lekarz. Jeśli tego nie robi, trzeba dopytać i nie ma w tym niczego niestosownego.
A jak zwykle jest?
U ginekologa - czy zdejmujemy buty
Jak tłumaczy prof. Marzena Dębska, znana ginekolożka, zdejmowanie butów to zazwyczaj po prostu konieczność:
- Zdecydowana większość foteli ginekologicznych jest tak skonstruowana, że butem można lekarza dotknąć i po prostu pobrudzić.
Lekarka przyznaje, że sprawy nie rozwiązują nawet ochraniacze, jeśli pacjentka jest w szpilkach czy na przykład w ciężkich kozakach. Kontakt z takim obuwiem nie jest przyjemny.
- U mnie akurat jest taki fotel, że nie mam bezpośredniego kontaktu ze stopami pacjentek i nie przeszkadza mi, gdy mają na nogach lekkie pantofelki czy sandały.
Prof. Dębska przyznaje zarazem, że buty na nogach to po prostu niewygoda.
- Zaraz po badaniu ginekologicznym zapraszam pacjentki na USG. Nie domagam się ściągania obuwia, ale wolę, gdy kobiety go nie mają. Szpilką czy ciężkim obcasem można coś zniszczyć. Jestem na to przygotowana, rzadko zwracam uwagę, ale wolę pacjentki bose, w skarpetkach.
A jeśli chcą chronić swoje stopy przed kontaktem z podłogą? Właśnie po to są ochraniacze.
U ginekologa - czy zdejmujemy skarpety
Prof. Marzena Dębska jest przeciwniczką zdejmowania skarpet. To nieraz bardziej krępujące dla pacjentki od samego badania ginekologicznego. Niekoniecznie chcą pokazywać swoje odciski, zaniedbane paznokcie, zbyt suche pięty.
Nie ma żadnych powodów, żeby to musiały zrobić.
Skarpetki u ginekologa - wyjątki
Oczywiście bywa, że pacjentka chce lekarzowi pokazać coś, co się na jej stopach dzieje. Prof. Marzena Dębska znana jest z tego, że pacjentki diagnozuje całościowo. Wiele kobiet przy okazji badania ginekologicznego zgłasza też inne przypadłości, jak u lekarza pierwszego kontaktu.
- Dla mnie zdjęta skarpetka to taki sygnał, że stan zdrowia stóp również pacjentkę niepokoi. Szczególnie kobiety w ciąży często pokazują swoje obrzęki. To dla mnie ważna informacja i jak najbardziej popieram wtedy rezygnację ze skarpetek - kończy prof. Dębska.
Listen on Spreaker.