Leczenie wirusa HPV a działanie układu odpornościowego [Porada eksperta]
Wykryto u mnie kłykciny oraz co najmniej jeden typ HPV o wysokim potencjale onkogennym. Czekam na wyniki genotypowania. Z tego, co się dowiedziałam, w większości przypadków wirus w ciągu roku-dwóch może zostać całkowicie zwalczony przez układ odpornościowy. Zakładając taki scenariusz, mam dwa pytania: czy jeśli nie usunie się wszystkich kłykcin kończystych (lub po wymrażaniu wyrosną nowe, ale na tyle małe, że zostaną przeoczone - w moim przypadku zmiany są ledwie dostrzegalne, raczej przypominają grudki na skórze niż brodawki), organizm nadal może wirusa zwalczyć? Jeśli tak, to czy kłykciny znikną wtedy same? Boję się, że coś zostanie i to sprawi, że wirus przejdzie w infekcję przetrwałą. Czy pozbycie się wirusa wiąże się z nabyciem odporności na dane typy? Spotkałam się z różnymi opiniami na ten temat, jedni piszą, że nadkażenie tym samym typem jest niemożliwe, inni że "przechorowanie" nie buduje odporności. Kto ma rację?
Nie można przewidzieć, jaki będzie przebieg zakażenia wirusem HPV. U niektórych kobiet wirus ulega samoeliminacji, u innych przez długie lata, zanim da objawy, pozostaje w formie utajonej, u innych bardzo szybko dochodzi do rozwoju nieprawidłowych zmian. Nie ma też skutecznego leczenia zakażenia tymi wirusami. Działanie układu immunologicznego słabo podlega naszej kontroli. Badania DNA HPV wykrywają najwięcej 37 typów tego wirusa, a jest ich ponad 100. Usunięcie kłykcin to usunięcie tylko objawów zakażenia, a nie pozbycie się wirusa. Mówi się wprawdzie o krzyżowej odporności na HPV (jak w przypadku szczepienia), ale tak naprawdę niewiele na ten temat można powiedzieć.
Pamiętaj, że odpowiedź naszego eksperta ma charakter informacyjny i nie zastąpi wizyty u lekarza.
Inne porady tego eksperta