Fizjoterapia sposobem na wypadanie pochwy? Sprawdź, jak skutecznie się leczyć
"Zaciskam i zaciskam, wcale nie pomaga". Fizjoterapia uroginekologiczna nie zdziała cudów, ale to cenne wsparcie kobiet, które zmagają się z różnymi problemami w obszarze dna miednicy i jego konsekwencjami, jak wypadanie narządów, nietrzymanie moczu czy stolca. Na każdym etapie warto uczyć się swojego ciała i korzystać ze specjalistycznego wsparcia.

Nigdy nie jest za wcześnie, by zainteresować się mięśniami dna miednicy, nazywanymi czasem potocznie mięśniami Kegla. To one odpowiadają za utrzymywanie we właściwym miejscu nie tylko pochwy, ale też pęcherza moczowego , odbytnicy i macicy.
Kiedy dochodzi do nadmiernego rozluźnienia mięśni, narządy obniżają się, a nawet wypadają na zewnątrz. Dla wielu kobiet to źródło emocjonalnego i fizycznego cierpienia.
Problem dotyczy głównie kobiet po menopauzie, ale także znacznie młodszych. Dla niektórych jedynym wyjściem jest operacja, jednak niemal na każdym etapie znaczącym wsparciem może okazać się fizjoterapia uroginekologiczna, o czym przypomina Aleksandra Polanowska-Lenart, fizjoterapeutka z 20-letnim stażem, specjalizująca się w fizjoterapii ginekologicznej.
Wypadanie pochwy - jak skutecznie leczyć
Im wcześniej zainteresujesz się zdrowiem i kondycją mięśni dna miednicy, tym lepiej. Przy pierwszym stopniu ich obniżenia i zaburzenia statyki kobiety mogą w ogóle nie odczuwać żadnych dolegliwości, a bez konsekwentnego działania na tym etapie w przyszłości można spodziewać się problemów.
Na tym etapie, ale także przy drugim stopniu, który już daje wyraźne objawy (niestety, zbyt często bagatelizowane) wskazana jest terapia zachowawcza - ćwiczenia i terapia manualna, która może okazać się w pełni wystarczająca jako zabezpieczenie przed pogłębianiem się problemu czy przynajmniej sposób spowolnienia całego procesu.
W przypadku kobiet kwalifikowanych do operacji, z 3-4 stopniem zmian, czyli z wyraźnym wypadaniem narządów na zewnątrz, Aleksandra Polanowska-Lenart podkreśla skuteczność leczenia operacyjnego, ale dodaje, że fizjoterapia wciąż ma sens. Ważne jest jednak precyzyjne określenie celu terapeutycznego:
Gdy już mamy kwalifikację do operacji, istotne jest choćby przygotowanie tkanki i wyuczenie dobrych nawyków tak, by zabieg miał optymalne szanse powodzenia. Czasem pacjentki muszą liczyć się z tym, że fizjoterapia nie rozwiąże ich problemów, ale może stanowić wsparcie w czasie oczekiwania na zabieg, który z jakiegoś powodu trzeba odłożyć w czasie.
Na fizjoterapię nigdy nie jest za wcześnie. Nie przestaje też być potrzebna w zaawansowanych stadiach problemów. Lepsze poznanie własnego ciała to choćby sposób na uniknięcie nawrotu problemów.
Warto też pamiętać, o czym informowała w "Poradniku Zdrowie" urolożka ginekologiczna dr Hanna Szweda, że w sytuacji, gdy pacjentka nie chce lub nie może być operowana, można spróbować dopasować jej tzw. pessar, czyli specjalny elastyczny krążek dopochwowy, który może podeprzeć obniżony narząd i unieść go do naturalnej pozycji.
Polecany artykuł:
Wypadanie pochwy - wczesne i późne objawy
Obniżanie dna miednicy, a w jego efekcie wypadanie pochwy, nie odbywa się z dnia na dzień. Najpierw jest dyskomfort, uczucie takiego "przepełnienia" w pochwie, czasem ból.
Wszelkie bóle w podbrzuszu, często promieniujące do pleców, problem z kontrolowaniem stolca i wszelkie nieprawidłowości związane z oddawaniem moczu, choćby nasilone parcia na mocz, uczucie przepełnienia pęcherza, popuszczanie, to już sygnały alarmowe. Mogą mieć wiele przyczyn, jednak zawsze wymagają kontaktu z lekarzem i wyjaśnienia.
Z czasem objawy nasilają się tak, że można zobaczyć na zewnątrz własną pochwę z macicą, trudno jest nawet usiedzieć, a po defekacji trzeba narządy ręcznie umieścić we właściwym miejscu itd. Pojawiają się zaparcia, hemoroidy, infekcje dróg moczowych, a samoocena i jakość życia spada do poziomu nieraz wymagającego osobnej terapii.
Warto przy tym pamiętać, że operacje, których tak obawiają się pacjentki, dają w 90 proc. zadowalające, długotrwałe efekty. Warunkiem jest jednak dobór odpowiedniej metody. Trzeba po prostu trafić w dobre, odpowiedzialne, profesjonalne ręce.
Zalecane badania ginekologiczne w każdym wieku
Wypadanie pochwy - sprawdź, czy jesteś w grupie ryzyka
To może zdarzyć się każdej kobiecie. Obniżenie narządów rodnych to częsty problem kobiet w wieku okołomenopauzalnym.
Problem dotyczy też kobiet znacznie młodszych, najczęściej po trudnym porodzie, wieloródek, otyłych, których rozciągnięte mięśnie dna miednicy zaburzają statykę narządu rodnego.
Czasem przyczynę osłabienia tych mięśni trudno ustalić, ale problem pozostaje i naprawdę warto zająć się nim na poważnie. Nie ma sensu cierpieć w ciszy i wierzyć, ze to minie. Bez konkretnych działań może być tylko gorzej.

"Zaciskam i zaciskam, nic nie pomaga", czyli czy taka fizjoterapia działa
Fizjoterapia uroginekologiczna to nie tylko jedno ćwiczenie polegające na zaciskaniu mięśni pochwy. Aktywność fizyczna, sprawne ciało, sprawne mięśnie, w tym te konkretne, to jest dopiero stan idealny.
Mięśnie dna miednicy potrzebują ćwiczeń wzmacniających, które stosuje się je w przypadku osłabionych mięśni, ale także rozluźniających, stosowanych choćby w przypadku wzmożonego napięcia mięśniowego, np. przy kurczowych bolesnych miesiączkach.
Byłoby idealnie, gdyby każda kobieta mogła zdiagnozować się u fizjoterapeuty uroginekologicznego i z jego pomocą dobrać właściwy plan terapeutyczny.
Ważne jest też, by kobiety, które odwiedzają gabinet fizjoterapeuty, pamiętały o znaczeniu ćwiczeń poza nim.
Zdarza się, że pacjentki spodziewają się po fizjoterapii cudów. Chciałyby efektów szybkich, łatwych i bez wysiłku. Oczekują też efektów już niemożliwych przy znacznym zaawansowaniu problemu. Ważne jest precyzyjne określenie celów i możliwości terapii, by potem nie było rozczarowania oraz jej niesprawiedliwej oceny
- podsumowuje Aleksandra Polanowska-Lenart.

Jest fizjoterapeutką z 20-letnim stażem, specjalizującą się w fizjoterapii ginekologicznej. Swoje doświadczenie zdobywała w Polsce oraz w USA, w Kaiser Permanente Vallejo Medical Center. Jako certyfikowana terapeutka uro-ginekologiczna (akredytacja PTUG), pracuje w modelu biopsychospołecznym, oferując terapie manualne oraz wsparcie w zakresie dolegliwości kobiecych.
Jej misją jest edukacja kobiet na temat zdrowia i dobrze funkcjonującego ciała, co realizuje w pracy z pacjentkami w gabinecie, stosując holistyczne podejście. Prywatnie pasjonuje się zdrowym stylem życia, sportem, a także jest szczęśliwą żoną i mamą dwóch córek.