Czy lekarz może zdecydować o przeprowadzeniu zabiegu? [Porada eksperta]
Małżonka zachorowała na anemię, hemoglobina była na poziomie 6,9, trafiła do szpitala na przetoczenie krwi, wykonano to na oddziele ginekologii. Przed podaniem krwi przeszła szereg badań, w tym ginekologiczne, nie stwierdzono żadnej choroby. Po podaniu krwi lekarz ordynator poinformował żonę, że za tydzień ma się stawić na oddziele na zabieg łyżeczkowania macicy, żeby wykluczyć obfite i długotrwałe miesiączki. Mam podstawy, żeby twierdzić o nadużyciu władzy lekarskiej i naruszeniu praw pacjenta. Lekarz ordynator nie przeprowadził żadnej rozmowy z żoną, tylko postawił ją pod ścianą, i nie pytając się jej, czy się zgadza, czy nie, tylko stwierdził, że ma być, i nie została poinformowana o możliwych powikłaniach podczas zabiegu i po nim, wszystkie informacje uzyskała ode mnie, a znalazłem je w internecie.
Tak duża anemia stanowi lekarskie wskazanie do zdiagnozowania przyczyny krwawienia. Krwawienie było z macicy i jeśli w badaniu ginekologicznym nie stwierdzono nieprawidłowości, to należy przypuszczać, że można je będzie wykryć w badaniu histopatologicznym materiału z jamy macicy. Jeśli przyczyna krwotocznych miesiączek będzie znana, to będzie wiadomo, jak leczyć, aby się nie powtarzały i żeby znów nie było anemii i potrzeby przetaczania krwi lub innych poważnych powikłań.
Lekarz najprawdopodobniej poinformował żonę o pilnej potrzebie wykonania zabiegu. W rozmowie z lekarzem z całą pewnością miała możliwość zadawania pytań i wyjaśnienia wszystkich wątpliwości. Dlaczego tego nie zrobiła? Zabieg wyłyżeczkowania jamy macicy jest dość prostym zabiegiem diagnostycznym i powikłania zdarzają się sporadycznie. Pacjentki są o nich informowane bezpośrednio przed wyrażeniem zgody na zabieg. Nie ma jednak przymusu leczenia, każdy ma prawo zdecydować o własnym zdrowiu. Tylko co będzie, jeśli krwotok się powtórzy?
Pamiętaj, że odpowiedź naszego eksperta ma charakter informacyjny i nie zastąpi wizyty u lekarza.
Inne porady tego eksperta