Cichy zabójca kobiet wciąż ma się w Polsce dobrze. Badanie CA-125 może uratować życie

2024-05-08 15:30

Kobiety nieraz słyszą, że jeśli zrobią sobie solidny przegląd stanu zdrowia raz w roku, to w zasadzie są bezpieczne. W przypadku nowotworu, który zabija 2,5 tysiąca Polek rocznie, czasem to za mało. Jest podstępny, agresywny, objawy usypiają czujność, a w ciągu pół roku może rozwinąć się do zaawansowanego stadium. Jak się ratować?

Cichy zabójca kobiet wciąż ma się w Polsce dobrze. Badanie CA-125 może uratować życie
Autor: GettyImages

Powiększenie obwodu brzucha, nerwobóle, nasilone parcie na mocz, anemia - te objawy prędzej cię wyślą do internisty czy gastrologa niż do ginekologa, a tymczasem to w jego gabinecie masz największe szanse na ratunek. Działać trzeba szybko - rak jajnika nie daje pacjentce zbyt dużo czasu.

"To nie jest rak szyjki, który rozwija się latami" - przypomina znana ginekolożka, prof. Marzena Dębska i przyznaje, że nawet u pacjentek, które o siebie dbają i robią systematycznie badania, choroba bywa wykrywana w zaawansowanym stadium. "Można mieć pecha i przez rok, między wizytami, rak zdąży się znacznie rozwinąć".

To problem znany na całym świecie, bo nie ma prostych narzędzi diagnostycznych, które pozwalałyby uratować wszystkie kobiety przed tym nowotworem. Wielu można jednak pomóc. Trzeba pamiętać, że leczenie jest coraz bardziej skuteczne także wtedy, gdy nowotwór jest zaawansowany.

Poradnik Zdrowie: nowotwory ginekologiczne

Rak jajnika - coraz lepsze rokowania co do długości życia

Podczas webinaru z okazji Światowego Dnia Świadomości Raka Jajnika, 8 maja 2024 roku, krajowy konsultant ds. ginekologii onkologicznej, prof. Mariusz Bidziński, przyznał, że "zmienia się krajobraz w leczeniu raka jajnika, ale choroba wciąż zbiera żniwo".

3600 zachorowań rocznie, 2500 zgonów, pacjentki najczęściej w grupie wiekowej 40-70 lat. Za wcześnie, żeby odchodzić. Szczęśliwie, coraz częściej, nawet te kobiety, których nie da się skutecznie w pełni wyleczyć, mają przed sobą wiele dobrych lat życia:

- Nie brakuje już dziś przykładów, gdy pacjentki leczą się 10-15 lat. W tym czasie pracują, realizują się w życiu rodzinnym - podkreśla prof. Bidziński.

Ekspert radzi kobietom, by nie lekceważyły żadnych, pozornie błahych i niezwiązanych z rakiem jajnika, objawów, szczególnie gdy w rodzinie występowała już ta choroba, a także rak piersi, rak trzustki, rak prostaty. Przynależność do grupy ryzyka wiąże się bowiem nie tylko z nowotworami kobiecymi.

Rak jajnika - pozornie prosta diagnostyka

Raj jajnika najczęściej wykrywany jest podczas rutynowych badań. Prof. Marzena Dębska apeluje, aby zgłaszać się regularnie raz w roku na wizytę ginekologiczną z badaniem usg. Kobiety z grupy ryzyka powinny badać się częściej, nawet co 6 miesięcy.

Wszystkie powinny jednak niezwłocznie udać się do specjalisty, jeśli mają objawy chorobowe. Te są niespecyficzne, mogą świadczyć o zupełnie innych problemach zdrowotnych, ale w pakiecie wyjaśniania problemu powinien znaleźć się ginekolog.

Najczęstszym objawem nowotworu jajnika, który skłania pacjentki do konsultacji u lekarza jest wodobrzusze - występuje u 30% chorych. Pacjentki skarżą się często na uczucie ciężkości w jamie brzusznej, ale lokalizacja nie musi być typowa dla narządu rodnego.Ból w nadbrzuszu też może oznaczać chorobę jajnika.

Nerwobóle ud, nagłe parcie na pęcherz, zaparcia, wzdęcia, niestrawność, selektywna nietolerancja pokarmów, nudności, wymioty, brak łaknienia, trudności w oddawaniu stolca, okresowo bolesne stosunki, chudnięcie bez wyraźnego powodu - to wszystko symptomy wymieniane przez pacjentki, u których stwierdzono potem raka jajnika.

Objawów jednak na początku może nie być wcale, a choroba bywa wykryta dopiero podczas tomografii komputerowej.

Wiele zależy od doświadczenia i czujności lekarza, który zajmuje się pacjentką, ale dla każdego ta choroba to po prostu wyzwanie.

Rak jajnika - skorzystaj z pomocy ginekologa onkologa

Prof. Mariusz Bidziński zachęca pacjentki, zwłaszcza te z obciążeniem rodzinnym, by konsultowały się u ginekologów onkologów. Takich specjalistów mamy już w Polsce 400. Mają nie tylko największe doświadczenie w rozpoznawaniu i leczeniu choroby, ale przede wszystkim mogą zaplanować rozsądny plan diagnostyczny u kobiet z grupy ryzyka, nim choroba zaatakuje.

Pokierują też na odpowiednie badania genetyczne, doradzą, na co zwracać uwagę, nie odeślą z "niestrawnością" do internisty bez starannego przeanalizowania przypadku.

Nowotwór jajnika i CA-125

Chociaż nie mamy doskonałych narzędzi do wykrywania raka jajnika we wczesnym stadium, nie jesteśmy zupełnie bezradni.

Okazuje się, że u około połowy chorych we wczesnym stadium raka jajnika, nim pojawią się jakiekolwiek objawy choroby, stwierdza się podwyższone stężenie markera nowotworowego CA-125.

Marker raka jajnika Ca-125 jest użyteczny w diagnostyce, monitorowaniu oraz prognozowaniu przebiegu choroby oraz rozpoznaniu jej nawrotu.

Szacuje się, że u ponad 80% kobiet chorych na raka jajnika występuje podwyższone stężenie markera CA-125. Oczywiście, oznacza to, że u 20 proc. marker jest w normie mimo choroby, więc prawidłowy wynik Ca-125 nie zwalnia z innej diagnostyki, nie daje pewności, ale na pewno ją zwiększa.

Generalnie badanie zalecane jest kobietom z grupy ryzyka, ale może je zrobić każda pani na własny koszt. Cena takiego badania z krwi to ok. 50-60 zł.

Dostępne są też uznane na świecie testy: OVA1, który może pomóc zidentyfikować chore z guzem w miednicy i test ROMA, który określa prawdopodobieństwo, że u kobiety rozwija się nowotwór.

Rak jajnika i badania genetyczne

Choć z wiekiem zwiększa się ryzyko tego nowotworu, diagnozowany bywa nawet u 20-latek. Metodą oceny ryzyka wystąpienia raka jajnika jest wywiad rodzinny i badanie genetyczne sprawdzające obecność mutacji w genie nazywanym BRCA. Szacuje się, że w Polsce około 100 tys. kobiet jest nosicielkami mutacji genu BRCA1, który znacznie to ryzyko podwyższa.

Groźna jest też mutacja genu BRCA2.

Na diagnostykę i leczenie prewencyjne decyduje się coraz więcej kobiet. Zdiagnozowanie mutacji oznacza konieczność częstszych badań ginekologicznych, a w przypadku dużego ryzyka, zwłaszcza jeśli kobieta nie planuje więcej dzieci, rozważa się też profilaktyczne usunięcie jajników.

Popularyzację takiego rozwiązania zawdzięczamy niewątpliwie słynnej aktorce Angelinie Jolie, której rak zabrał najbliższe kobiety w rodzinie:

- Nowotwory zabiły moją matkę, babcię i ciotkę. Teraz wiem, że moje dzieci nigdy nie będą musiały powiedzieć: mama zmarła na raka jajnika - powiedziała aktorka po tym, jak zdecydowała się profilaktycznie usunąć jajniki, ale też piersi.

Zabieg Angeliny, pozwalający na rekonstrukcję biustu zaraz podczas operacji usunięcia piersi, jest dostępny w Polsce, także na NFZ.

Sonda
Kiedy ostatnio byłaś u ginekologa?