Ciąża biochemiczna a niedrożność jajowodów [Porada eksperta]
Pół roku temu test ciążowy, a później badanie beta HCG wykazały u mnie ciążę (wyczekiwaną od 8 lat). Lekarz ginekolog, a później kolejne badanie HCG wykluczyły jednak rozwój zarodka. Ta smutna wiadomość dała jednak iskierkę nadziei: jeśli coś "drgnęło", to może odrobina pomocy medycznej będzie kluczem do powodzenia. Dwóch niezależnych ginekologów stwierdziło, że po poronieniu/ciąży biochemicznej organizm sam się oczyścił i nie zaleciło żadnego dodatkowego zabiegu. Zgłosiliśmy się zatem niezwłocznie (od kolejnego cyklu) do kliniki leczenia niepłodności i przeszliśmy serię badań oraz 3 próby naturalnego zajścia w ciążę z pomocą leków. U mnie lekarz nie stwierdził w tym czasie żadnych nieprawidłowości ginekologicznych, przepisał jedynie Euthyrox i Bromergon, mąż natomiast z racji słabszej jakości nasienia i obecności przeciwciał przeciwplemnikowych otrzymał leki, które poprawiły parametry do tego stopnia, że androlog dostrzegł duże szanse w próbach naturalnego zajścia w ciążę. Tak się jednak nie stało. Przed kolejnym etapem, czyli inseminacją, musiałam poddać się badaniu - histeroskopia diagnostyczna + sono HSG. W wyniku badania lekarz stwierdził jednoznacznie niedrożność jajowodów. Na pytanie, jak to możliwe, skoro niedawno do zapłodnienia jednak doszło? Otrzymałam lakoniczną odpowiedź, że widocznie wtedy były drożne. Lekarze powiedzieli, że zostaje nam in vitro, ewentualnie niemal nieskuteczny zabieg udrożnienia. Jak to rozumieć, że pół roku wcześniej jednak do zapłodnienia doszło? Co mogło się stać przez te 6 miesięcy, kiedy byłam pod opieką lekarza, że nagle jajowody stały się niedrożne (nie stwierdzono w tym czasie u mnie żadnej choroby)? Bo, jeśli dobrze rozumiem, wcześniej musiały być drożne skoro zapłodnienie nastąpiło. Czy powinnam potwierdzić diagnozę w inny sposób? Jeśli tak, to w jaki? Czy udrożnianie jajowodów naprawdę jest mało skuteczne?. Mam 35 lat, mąż 40 i nie mamy specjalnie dużo czasu na to, by zostać rodzicami.
Badaniem referencyjnym do badania HSG jest wykonanie laparoskopii i sprawdzenie podczas tego zabiegu drożności jajowodów. Jeśli wyklucza Pani leczenie metodą in vitro, to można taki zabieg wykonać. Przy okazji będzie można ocenić, na jakim poziomie jest niedrożność i na ile zabieg udrażniania może okazać się skuteczny. Oprócz tego, że jajowody powinny być drożne, to jeszcze powinny być sprawne czynnościowo. Z tego, co Pani napisała, wynika, że była ciąża biochemiczna, ale nie znaczy to wcale, że zagnieździła się w macicy. Nie można przecież wykluczyć, że zlokalizowana była w jajowodzie. Wydaje mi się, że rozważanie, kiedy doszło do niedrożności jajowodów, nic Pani nie da, ponieważ niczego nie zmieni. Liczy się ich stan obecny. Ja zaproponowałbym Pani albo laparoskopię i potem decyzję, jak dalej postępować, albo od razu in vitro.
Pamiętaj, że odpowiedź naszego eksperta ma charakter informacyjny i nie zastąpi wizyty u lekarza.
Inne porady tego eksperta