DYSLEKSJA - problemy z czytaniem i pisaniem
Dysleksja sprawia, że w szkole są zwykle oskarżani o lenistwo, karani gorszymi ocenami, stale krytykowani. Tymczasem dyslektycy potrzebują fachowej pomocy. Nie potrafią płynnie czytać, w jednym zdaniu robią nawet kilka błędów ortograficznych. Dzieci z dysleksją mylą podobnie brzmiące wyrazy i podobnie wyglądające litery, a piszą jak "kura pazurem".
Spis treści
- Dysleksja - wada zapisana w genach
- Dysleksja: najważniejsza wczesna diagnoza
- Zaświadczenie o dysleksji wymagane
- Dysleksja: sygnały, których nie wolno lekceważyć
Dysleksja u Janka dała o sobie znać w zerówce. Chłopiec, który wiedzą bardzo często przewyższał rówieśników, błyskotliwy i wygadany, z trudem uczył się czytać, brzydko pisał i nie potrafił rozróżnić niektórych liter. Nauczycielka, widząc u dziecka objawy dysleksji, poradziła rodzicom, by poszli z nim do psychologa. Nie wszystkie dzieci z dysleksją mają tyle szczęścia, co Janek. Nie u wszystkich specyficzne trudności z czytaniem i pisaniem wykrywa się na tyle wcześnie, by zaradzić kłopotom z nauką w przyszłości. Terapeuci zajmujący się dyslektykami uważają, że w każdej klasie jest co najmniej jeden uczeń potrzebujący pomocy specjalisty. Bez niej może popaść w nerwicę i zniechęcić się do nauki.
Dysleksja - wada zapisana w genach
Zdania na temat przyczyn dysleksji są podzielone. Jedna z koncepcji mówi o możliwości dziedziczenia tej wady (niedawno zlokalizowano geny odpowiedzialne za jej wystąpienie), inna - o mikrouszkodzeniach komórek mózgowych, do których mogło dojść w czasie ciąży lub porodu. To prawdopodobnie dlatego dyslektykami są często dzieci, które po urodzeniu uzyskały mniej niż 7 punktów w skali Apgar. Jeszcze inne hipotezy zakładają, że przyczyna występowania wady tkwi w zaburzeniach hormonalnych, a dokładniej w nadprodukcji testosteronu w okresie prenatalnym. Powodem dysleksji mogą też być nieprawidłowości rozwojowe centralnego układu nerwowego, czy brak dominacji jednej z półkul mózgowych.
Dysleksja: najważniejsza wczesna diagnoza
Im szybciej zauważy się, że dziecko ma problemy z pisaniem i czytaniem, tym łatwiej będzie można mu pomóc. Niestety, nie ma jednego prostego testu, który pozwoliłby precyzyjnie określić, czy uczeń ma dysleksję, czy nie. Dużo zależy zatem od spostrzegawczości rodziców i nauczycieli. Jeśli dostrzegą, że nauka sprawia dziecku nietypowe kłopoty - lepiej tego nie lekceważyć i odwiedzić specjalistę w najbliższej poradni psychologiczno-pedagogicznej, oddziale Polskiego Towarzystwa Dysleksji lub poradni zdrowia psychicznego dla dzieci i młodzieży. Jeśli testy oceniające ogólną sprawność intelektualną dziecka oraz badania, m.in. pediatryczne, okulistyczne, laryngologiczne i logopedyczne nie wykażą wad rozwojowych, prawdopodobnie mamy do czynienia z dysleksją. Specjalista zaleca wtedy odpowiednie ćwiczenia, które wykonuje się pod okiem terapeuty i w domu (rodzice zostają przeszkoleni). Mają one zwykle formę gier i zabaw, nie są więc dla dziecka męczące. Maluch podejrzewany o dysleksję najpóźniej na rok przed rozpoczęciem zerówki powinien trafić do psychologa. Zdarza się, że specjalista sugeruje, żeby dyslektyczny malec później poszedł do szkoły. Warto poważnie potraktować tę sugestię, bowiem dodatkowe miesiące intensywnej terapii mogą mu pomóc dorównać umiejętnościami rówieśnikom.
Specjaliści wyróżniają kilka odmian zaburzeń w czytaniu i pisaniu. Mogą one występować oddzielnie lub łączyć się.
Dysleksja - trudności w płynnym czytaniu, połączone często także z kłopotami w pisaniu. Hiperdysleksja - nieumiejętność czytania ze zrozumieniem, mimo dobrego opanowania techniki czytania. Dysortografia - trudności z opanowaniem poprawnej pisowni (ortografii). Dysgrafia - problemy z kaligrafią, czyli tzw. brzydkie pismo, trudne do odczytania.
Zaświadczenie o dysleksji wymagane
Niestety, zdarza się, że mimo prowadzonej terapii dziecko ciągle ma kłopoty. Szkolnych niepowodzeń doświadczają też uczniowie, u których dysleksja stwierdzana jest dopiero w trakcie nauki. Aby im pomóc bezstresowo kontynuować naukę, rodzice powinni postarać się o specjalne zaświadczenie potwierdzające istnienie wady, a także informujące szkołę, że dziecko uczęszcza na specjalne zajęcia reedukacyjne. Zaświadczenia wydają poradnie psychologiczno-pedagogiczne (także niepubliczne rekomendowane przez PTD). Na ich podstawie szkoła ma w szczególny sposób traktować dyslektyka: nie oceniać pod kątem błędów ortograficznych czy interpunkcyjnych prac z języka polskiego, dawać więcej czasu na przepisanie tekstu z tablicy czy z książki, na przeczytanie tekstu ze zrozumieniem czy na rozwiązywanie testów. Podczas egzaminów nauczyciel powinien głośno, dwukrotnie odczytać tekst polecenia, a komisja zapewnić więcej czasu na napisanie pracy. Zajęcia reedukacyjne dla dyslektyków są prowadzone indywidualnie lub w małych grupach (2 - 3 osoby). Organizują je szkoły lub poradnie psychologiczno-pedagogiczne. Bardzo ważne jest także to, by w proces reedukacji włączyli się rodzice, ćwicząc z pociechą w domu. Trudno określić, jak długo trwa taka terapia. Niektóre dzieci, żeby uporać się z problemem, potrzebują mniej, inne znacznie więcej czasu. To terapeuta zdecyduje, kiedy można już przerwać zajęcia. Właściwie prowadzeni dyslektycy bez problemów kończą szkołę, a często także wyższe studia.
Dysleksja: sygnały, których nie wolno lekceważyć
- Małe dziecko: nie raczkuje, późno zaczyna chodzić, mówić, źle buduje zdania.
- Przedszkolak: ma kłopoty z nauką wierszyków, jego rysunki mają mało detali, myli prawą i lewą rękę, nie umie zapinać guzików.
- Dziecko z zerówki: ma problemy z czytaniem, różnicowaniem podobnie brzmiących głosek (np. f-w, p-b), dzieleniem wyrazów na sylaby, zapamiętywaniem wierszy, orientacją w czasie.
- Uczeń początkowych klas podstawówki: ma kłopoty w budowaniu dłuższych wypowiedzi, podczas czytania myli litery o podobnym kształcie (np. a-o, m-n, b-d, g-p, n-u, m-w), opuszcza litery, pisząc je, pomija kropki, daszki czy ogonki, popełnia błędy gramatyczne i ortograficzne, brzydko pisze, ma kłopoty z nauką tabliczki mnożenia.
Porady eksperta