Borelioza bez kleszcza i rumienia? Bywa diagnozowana po roku i później
Jak to możliwe, że pacjenci, u których badania laboratoryjne potwierdzają boreliozę, nie pamiętają ani ugryzienia kleszcza, ani rumienia wędrującego na skórze? Powodów jest co najmniej kilka. Niestety, sprzyjają spiskowym teoriom dotyczącym boreliozy, a zwłaszcza neuroboreliozy.
To, że nie zauważyłeś kleszcza, wcale nie oznacza, że go nie było. Kto słyszał o nimfach, czyli stadium przejściowym w rozwoju tego pajęczaka, ten wie, jak trudno zauważyć ich atak. Na skórze przypominają brud lub pieprzyk, są wielkości ziarenka maku. Tymczasem tak samo roznoszą boreliozę, jak osobniki dorosłe. Powodów, dla których nie wierzymy w boreliozę „od kleszcza” jest zdecydowanie więcej.
Ugryzienie kleszcza nie boli
Teoretycznie trudno przeoczyć na skórze dorosłego kleszcza. Silnie wczepiony w skórę rzuca się w oczy. Jeśli jednak tej skórze się nie przyglądasz, skąd możesz wiedzieć o zagrożeniu?
Kleszcze znakomicie ukrywają się pod włosami i w zagięciach skóry. Ich ugryzienie nie boli. Kiedy pasożyt opije się już krwi, po prostu odpada od skóry. Jeśli używasz odstraszaczy kleszczy i wierzysz w ich pełną skuteczność, więc nie masz w zwyczaju po spacerze starannie się oglądać, może na ciele żerować do woli bez twojej wiedzy.
Zbyt wczesne badania
Jeśli na skórze pojawia się charakterystyczny rumień, dla lekarza sprawa jest zazwyczaj oczywista – wdraża się leczenie antybiotykiem, by pokonać boreliozę.
Nie są do tego konieczne wyniki badań laboratoryjnych, zwłaszcza że zaraz po ugryzieniu kleszcza i ataku krętków Borrelia (bakterii powodujących boreliozę) wynik będzie fałszywie negatywny. Musi upłynąć trochę czasu, by chorobę potwierdzały dostępne testy (co najmniej 2 tygodnie, a bywa, że dłużej).
Jeśli samodzielnie, zamiast udać się do lekarza, zrobisz test zaraz po zauważeniu kleszcza czy rumienia, nie tylko zmarnujesz pieniądze. Możesz przedwcześnie się uspokoić i opóźnić diagnozę.
Mylący rumień wędrujący
Jeśli nie wiesz, jak naprawdę wygląda rumień po ugryzieniu kleszcza, nazwa zmiany skórnej może cię zmylić. Słysząc, że coś jest „wędrujące”, spodziewamy się zmiany, która pojawia się to tu, to tam. To nie tak.
Rumień będący objawem wczesnej postaci boreliozy pojawia się w miejscu ugryzienia przez kleszcza i w kolejnych dniach "wędruje" jedynie jego brzeg. Zmiana powiększa się stopniowo i czerwona obwódka ma coraz większy zasięg, natomiast skóra w środku zwykle blednie. Nie musi tak być! Na łydce czasem cały obszar pozostaje czerwony. Na tułowiu rumień bywa tak duży, że go nie widzimy, bo pojawia się blada wstęga dookoła tułowia. Na owłosionej skórze głowy jest jeszcze gorzej. Często nie widzimy nic.
Kleszcze i koniec!
W związku z trudnościami przy zaobserwowaniu rumienia i samego ugryzienia, pojawia się sporo głosów osób niezwiązanych z nauką i medycyną, sugerujących, że boreliozą można się zakazić nie tylko od kleszczy, ale też od innych pajęczaków i owadów, a nawet od drugiego człowieka.
Spiskowe teorie dotyczą tzw. neuroboreliozy, czyli objawów neurologicznych, które mogą pojawić się zarówno we wczesnym, jak i w późnym stadium choroby. Jednym z charakterystycznych i budzących szczególny niepokój objawów, jest porażenie nerwów twarzowych.
- Zgodnie z aktualną wiedzą naukową zakażenie boreliozą możliwe jest tylko w wyniku pokłucia przez zakażonego kleszcza. Nie możesz zarazić się boreliozą od osoby, która na nią choruje - podkreśla prof. Joanna Zajkowska z Kliniki Chorób Zakaźnych i Neuroinfekcji Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku.
Co z zakażeniem od innych zwierząt, zwłaszcza owadów? Ten temat badało wielu naukowców. W organizmach różnych organizmów faktycznie stwierdzano obecność krętków boreliozy. Nie odkryto jednak mechanizmu, który pozwalałby zakazić człowieka.
Co z często wskazywanymi komarami? Komarzyce mogą roznosić mnóstwo groźnych patogenów, a jednak nie boreliozę. Krew pochodząca z różnych ukłuć (żywicieli) nie miesza się, a krętki nie mogą przeżyć w ich jelicie.
Skutki boreliozy
Zdarza się, że borelioza bywa diagnozowana w zaawansowanym stadium, nieraz co najmniej po roku od zakażenia. Trudno tego uniknąć. Objawy są niespecyficzne, typowe dla wielu innych schorzeń.
Nie ma sensu w przypadku każdej gorączki czy bólu mięśni od razu podejrzewać boreliozy. Niepokojące objawy najlepiej konsultować z lekarzem.