"Normy z sufitu, inne niż za granicą"? Sprawdzamy, o co chodzi z tym cholesterolem
Ten temat wraca jak bumerang i coraz więcej osób wierzy, że normy cholesterolu w Polsce są celowo zaniżane, by "wmawiać ludziom choroby". Dowodem ma być fakt, że kiedyś były wyższe i twierdzenia, że w wielu krajach poziom uznawany za normę jest inny, wyższy niż w Polsce. Sprawdzamy, jak jest naprawdę.
Sprawą cholesterolowych norm zajmowaliśmy się już w "Poradniku Zdrowie". Obserwując to, co dzieje się w mediach społecznościowych, uważamy, że trzeba do niego wracać.
Fake newsy, niedopowiedzenia i nadinterpretacje to codzienność. Zjawisko niebezpieczne, zważywszy na konsekwencje zbyt wysokiego poziomu cholesterolu we krwi wielu rodaków. Choroby układu krążenia, wtórne do miażdżycy, a wcześniej cholesterolowego problemu, to zabójca nr 1 w Polsce.
Skąd się bierze cholesterolowa norma
Obowiązujące w Polsce normy cholesterolu całkowitego i jego frakcji (LDL i HDL) nie wzięły się z powietrza. Oparte są na evidence based medicine, czyli wiedzy opartej na nauce. Nowe wytyczne pojawiają się co kilka lat, a wynika to z aktualnego stanu wiedzy.
Przykładowo - gdy prowadzi się wieloletnie badania epidemiologiczne, zgodne z obowiązującą metodologią, i wynika z nich, że w znacznej grupie populacyjnej drastycznie rośnie ryzyko wystąpienia miażdżycy i chorób sercowo-naczyniowych od pewnego poziomu cholesterolu, oznacza to dla badacza, że normy trzeba zaostrzyć. Nie dotyczy to, oczywiście, tylko cholesterolu.
Ostateczna norma jest ustalana w oparciu o wiele wskaźników: choćby rozpiętość wyników pomiarów obserwowaną u osób zdrowych, ale także jej konsekwencje w kolejnych latach (jeśli osoby z wynikami z górnego zakresu normy zaczynają chorować, rozważa się, czy aby norma nie jest za szeroka).
Wyklucza się też ewentualne koincydencje, czyli sytuacje, że problem diagnozuje się u osób z określonymi wynikami, ale przyczyny problemu są też inne, kumulacje czynników (grupy ryzyka), lokalne konsekwencje itd. A nawet uwzględnia się czynniki psychologiczne - jeśli zbyt wiele osób nie jest w stanie nawet zbliżyć się do normy, nie wyostrza się jej bardziej, żeby nie demotywować itd.
Kiedyś norma cholesterolu była wyższa
Rzeczywiście, kiedyś normy cholesterolu w Polsce były wyższe, a ludzie umierali masowo i młodo na choroby układu krążenia. Długość życia od tamtej pory znacząco się wydłużyła. Poprawiła się też jego jakość. Zarazem doszły nowe czynniki ryzyka, choćby wszechobecny stres, pośpiech, zwiększone spożycie żywności przetworzonej.
Pod względem nadwagi i otyłości dogoniliśmy świat, doładowując organizm cukrem i najgorszym tłuszczem. Zwrócenie uwagi na cholesterolowy problem to szansa na minimalizowanie skutków tej sytuacji.
Jakie są normy cholesterolu w innych krajach
To mit, przekłamanie, że polskie normy są bardziej restrykcyjne niż w innych krajach europejskich. W tym zakresie samozwańczy "eksperci" nieraz posługują się przekłamaniami, niedopowiedzeniami, wykazują niewiedzą.
W jaki sposób? Przedstawiając normy nieaktualne, myląc pojęcia: "poziom zalecany", "poziom dopuszczalny", "poziom optymalny", normy dla grupy ryzyka i reszty populacji etc. Czasem te przekłamania to efekt nieudolnego tłumaczenia z języka obcego, a kiedy indziej trudno to w jakikolwiek racjonalny sposób wytłumaczyć.
Rzeczywiście, nieco inne normy niż u nas są w USA. Głównie dlatego, że w tym kraju norm europejskich nie spełnia zdecydowana większość obywateli i uznano, że drobnymi kroczkami trzeba ich oswajać z zasadami, które pozwolą lepiej i dłużej żyć.
Dość precyzyjnie w wywiadzie udzielonym "Poradnikowi Zdrowie" tłumaczył to prof. Maciej Banach, specjalista w dziedzinie kardiologii, hipertensjologii i lipidologii, prezes Polskiego Towarzystwa Lipidologicznego:
- Przez kilka lat nasze europejskie wytyczne były bardziej restrykcyjne niż te w USA, ale teraz Stany Zjednoczone de facto idą dokładnie w tym samym kierunku, co my. W Polsce normy cholesterolu są zaś dokładnie takie same, jak w innych krajach europejskich. Różnice między polskimi a europejskimi wytycznymi dotyczą tylko pacjentów z ekstremalnie wysokim ryzykiem sercowo-naczyniowym, ponieważ w Polsce rozszerzyliśmy definicję takich pacjentów. Ryzyko w przypadku pacjenta po zawale jest po prostu inne niż u pacjenta po dwóch zawałach albo po zawale i udarze.
Cholesterol - aktualne normy
Cholesterol całkowity:
- osoby zdrowe i umiarkowanie zdrowe - > 190 mg/dl (5 mmol/l),
- osoby chorujące na cukrzycę z miażdżycą oraz chorobą niedokrwienną serca - >175 mg/dl (4,5 mmol/l),
- dzieci -> 170 mg/dl,
- idealne stężenie cholesterolu całkowitego to 155 mg/dl (4 mmol/l).
Cholesterol LDL:
- osoby z niskim ryzykiem rozwoju miażdżycy - > 115 mg/dl (do 3,0 mmol/l),
- osoby z umiarkowanym ryzykiem rozwoju miażdżycy - > 100 mg/dl (do 2,6 mmol/l),
- osoby z wysokim ryzykiem rozwoju miażdżycy - > 70 mg/dl (do 1,8 mmol/l),
- osoby z grupy bardzo wysokiego ryzyka rozwoju miażdżycy - > 55 mg/dl (do 1,4 mmol/l).
Cholesterol HDL ("dobry cholesterol")
- mężczyźni - <40 mg/dl (< 1 mmol/l),
- kobiety - <50 mg/dl (<1,2 mmol/l).
Czytaj także:
- "Cholesterol nie jest ważny, tylko trójglicerydy". Pytamy lekarza, skąd ten pomysł
- Lekarze przyznają: niedobór cholesterolu jest groźny dla życia