Wygląd narządów płciowych świadczy o TEMPERAMENCIE seksualnym
Podobno wróżyć można ze wszystkiego, także z... wyglądu narządów płciowych. Świadczyć one mogą nie tylko o upodobaniach seksualnych, temperamencie w łóżku, ale też o charakterze człowieka. Wystarczy więc, że uważniej przyjrzysz się genitaliom swojego partnera/partnerki - i już wszystko stanie się dla ciebie jasne. Według zasad genitologii, zajmującej się wróżeniem z tak intymnej sfery, dokładna obserwacja tych rejonów może dostarczyć naprawdę bogatych treści.
Informacji o temperamencie seksualnym właściciela czy właścicielki można szukać tak w obrazie penisa i warg sromowych znajdujących się w spoczynku, jak i tych już w pełnej gotowości. O charakterze i preferencjach ich właściciela wiele może powiedzieć kształt, kolor, kąt odchylenia narządów itp. Najbardziej wiarygodne, zdaniem genitologów, są narządy w pełnej gotowości.
Wróżenie z wyglądu penisa w pełnej gotowości
- gruby, długi trzon z dużą stożkowatą głowicą – z partnerem obdarzonym takim członkiem trudno się nudzić. Jest duszą towarzystwa, uwielbia dobra zabawę, dla niego szklanka jest zawsze do połowy pełna. Niestety lubi sobie dobrze zjeść, chętnie sięga po kieliszek. Otyłość mu jednak raczej nie grozi, bo nadmiaru kilogramów skutecznie pozbywa się podczas uprawiania seksu. Jest materiałem na niezłego kochanka, a w łóżku lubi zwłaszcza ostrzejszy seks.
- długi, cienki trzon z dużą stożkowatą głowicą - nazywany jest „kogutem”, z racji swojej ruchliwości, nie tylko tej łóżkowej, ale również życiowej. On także jest zwolennikiem ostrego, namiętnego seksu. To typ sportowca, człowieka aktywnego, takiego, który wciąż znajduje się w biegu. Ma tendencję do głośnego wychwalania swoich zalet, niestety jest niedyskretny także jeśli chodzi o łóżkowe sukcesy.
- długi cienki trzon z wydłużoną spiczastą głowicą - to mistrz techniki, zna tak dużo łóżkowych sztuczek, że mógłby zakasować niejednego mistrza wschodnich ars amandi. On kocha wszystkie kobiety, z każdą mógłby pójść do łózka. Jeśli więc myślisz o poważniejszym związku, to posiadacz takiego penisa nie jest dla ciebie odpowiednim kandydatem.
- trzon zgięty, tzw. korba, określany też jako „wcięty wacek” - to typ perwersyjny, lubi sadomasochistyczne zabawy, wszelkie przebieranki i fantazje na temat oraz niekoniecznie na temat. Jest osobą dość nietypową, co od razu rzuca się w oczy. Może mieć tylu zwolenników, co i przeciwników. Świetny kompan, taki do rany przyłóż i jak już da się jakiejś pani usidlić, to może nawet będzie jej wierny.
- krótki, gruby trzon ze spiczastą głowicą – to inaczej cygaro, czyli kolec. Jest wrażliwym, romantycznym kochankiem, wyczulonym na potrzeby kochanki. Co prawda nie jest zbyt namiętnym kochankiem (choć ma coś wspólnego z ogniem...), ale może być dobrym mężem. Seks z nim może być niezbyt porywający, za to w rękach namiętnej kochanki zapowiada się na pojętnego ucznia.
- krótki i cienki trzon z płaską głowicą (muchomor) – pożytku w łóżku z niego mieć nie będziesz, bo kiepski z niego kochanek. Co najwyżej jest mistrzem błyskawicznych, niestety dość rzadkich wytrysków. W życiu bywa niezgrabny i nieporadny, trudno w takim mieć oparcie. Jeśli przypadkiem zostanie czyimś mężem, to raczej nim trzeba będzie się zajmować.
- krótki cienki z mikroskopijną głowicą – zwany pieszczotliwie maluchem lub...cieniasem. I to już mówi samo za siebie. Na szczęście wielu posiadaczy takiego sprzętu ma dość bujną wyobraźnię, więc w łóżku można się z nim nie nudzić. A jeśli partnerka jest aktywna, to nawet może być całkiem, całkiem. „Maluchy” mają jednak zadatki na dobrych, zapobiegliwych mężów, co może rekompensować im braki w innej dziedzinie.
Polecany artykuł:
Wróżenie z wyglądu penisa w stanie spoczynku
Warto przy okazji zwrócić uwagę na jego zwis w spoczynku. W 80 proc. jest to zwis lewy, jak najbardziej prawidłowy. Zwis w kierunku prawym oznacza cechy przywódcze, osobnika nieco agresywnego, takiego, który łatwo wpada w gniew i wtedy może być groźny. Dużo rzadziej zdarza się natomiast zwis prosty i określa mężczyznę, który uważa, że zawsze ma rację. Życie z takim na pewno nie należy do łatwych.
Wróżenie z wyglądu warg sromowych
O jej charakterze i temperamencie wiele może powiedzieć przede wszystkim wygląd warg sromowych – małych (wewnętrznych) i dużych (zewnętrznych) oraz ich zabarwienie.
- wargi zewnętrzne małe, wewnętrzne prawie niewidoczne – to tzw. szparka. Taka cicha myszka, tak w łóżku, jak i w życiu. Nigdy sama pierwsza nie zacznie, czeka, jak ktoś ją poprowadzi. Lubi się podporządkowywać i wszelkie sytuacje, w których może siedzieć cichutko i nie zabierać głosu. Można się z nią nieźle wynudzić.
- wargi zewnętrzne duże, wewnętrzne dość małe (perła) – to typowa femme fatale, z nią trzeba uważać, bo może niepostrzeżenie wyprowadzić na manowce. Jest chłodna, opanowana, także w chwilach najwyższej rozkoszy. Ale zna tysiące sztuczek, którymi może zadziwić niejednego mistrza ars amandi. Potrafi być zwierzęco dzika w seksie.
- wargi zewnętrzne niezbyt duże, wewnętrzne spore (motyl) – to kobieta wamp, lubi polować na mężczyzn, skakać z kwiatka na kwiatek i zaliczać ich. Jest kobietą dość perwersyjną, także w innych, nie tylko łóżkowych okolicznościach. Konia z rzędem temu, komu uda się ja usidlić, ale jak już znajdzie się taki śmiałek, to mogą żyć razem długo i szczęśliwie.
- wargi zewnętrzne duże, małe spore i mięsiste (tzw. mamuśka) – kobieta, która wie, czego chce i jak już uprze się, żeby złapać faceta, to nie odpuści. Jest twarda, nieustępliwa, ale przy tym niezwykle opiekuńcza. W łóżku trzeba uważać, bo może ugryźć albo zgnieść w swoim mocnym uścisku.
- wargi zewnętrzne małe, wargi wewnętrzne porównywalne (pączek róży) – to piękne określenie jest jednak nieco mylące, gdyż posiadaczki takich warg wcale nie są tak piękne jak sugerowałaby nazwa. Z reguły są dość powierzchowne, nie mają żadnych konkretnych zainteresowań, są zimne i nie lubią seksu. To zimne ryby i nawet nie za bardzo dają się rozbudzić.
Wierzyć czy nie wierzyć tym wróżbom? Nawet jeśli masz wątpliwości i podobne przykłady budzą twój śmiech, to nic nie stoi na przeszkodzie, żeby potraktować to jako zabawę, a może i element gry wstępnej.