Jak osiągnąć ORGAZM bez stosunku, masturbacji? Wystarczy POĆWICZYĆ!
Orgazm kojarzy ci się wyłącznie z seksem? A co powiesz na to, że można szczytować wykonując określone aktywności fizyczne, np. uprawiając jogę, jeżdżąc na rowerze lub chodząc po górach?
Spis treści
- Orgazm bez stosunku, bez masturbacji, bez marzeń
- Najsilniejszy jest orgazm od... podnoszenia ciężarów
- A co z orgazmem bez stosunku u mężczyzn?
Orgazm bez stosunku? Tak, okazuje się, że szczytowanie niekoniecznie musi był związane z seksem. Badania dowodzą, że można go mieć także np. podczas górskiej wspinaczki!Wydawałoby się, że sprawa jest oczywista. Orgazm przez znawców tematu określany jest jednoznacznie jako kulminacyjna faza podniecenia seksualnego, połączona z doznaniem rozkoszy oraz reakcjami somatycznymi (wytrysk u mężczyzn, pulsowanie i skurcze pochwy u kobiet, rozszerzenie źrenic, przyspieszenie akcji serca, podniesienie ciśnienia krwi, skurcze różnych części ciała). I choć typów orgazmów, zdaniem seksuologów, może być wiele, to łączy je jedno: są związane z seksem. Tak przynajmniej sądzono do tej pory.
Ale oto pojawiły się doniesienia, które całkowicie przeczą tej prawdzie. I orgazm, co brzmi wręcz nieprawdopodobnie, wcale nie musi być kojarzony wyłącznie z seksem! Np. można go mieć, i to bez trudu, wykonując określone aktywności fizyczne, np. uprawiając jogę czy chodząc po górach. Tak twierdzi dr Debby Herbenick, badaczka seksualności kobiet w Centrum Zdrowia Seksualnego Indiana University. A twierdzi nie bez powodu, bo jej teoria oparta jest na badaniach ok. 500 kobiet.
Orgazm bez stosunku, bez masturbacji, bez marzeń
Dr Herbenick uważa, że do orgazmu można dojść bez aktu płciowego, bez masturbacji, nawet bez fantazji o treści erotycznej. Wystarczą określone ćwiczenia fizyczne, niektóre rodzaje aktywności fizycznej, żeby kobieta mogła szczytować. I wcale nie chodzi tu o ten rodzaj ćwiczeń, które są ukierunkowane na wzmocnienie mięśni, sprzyjających lepszemu libido i szybszemu dojściu na szczyt. Bo te, znane jako ćwiczenia pobudzające mięśnie Kegla, działają wyłącznie w rejonie miednicy, a dokładnie pochwy. Natomiast pewnego rodzaju aktywność fizyczna pobudza głębokie mięśnie całego tułowia – i właśnie tu „jest pies pogrzebany”. Inaczej, do orgazmu można dojść nie tylko poprzez stymulację obszarów, uważanych do tej pory za jedynie orgazmiczne, ale całkiem innych miejsc, określonych jako „core abdominal muscles”.
Mechanizm dochodzenia do orgazmu na tej nietypowej drodze wydaje się prosty: określona aktywność wprawia w ruch określone mięśnie ciała, przez co zostają pobudzone receptory, prowadzące do tych ośrodków w mózgu, które z kolei są odpowiedzialne za wywoływanie rozkoszy. Bez stymulacji seksualnej, bez dotyku drugiej osoby, bez tego wszystkiego, co kojarzy się z seksem, za to ze wszystkimi możliwymi reakcjami seksualnymi.
Najsilniejszy jest orgazm od... podnoszenia ciężarów
Największą przyjemność seksualną kobiety osiągały podczas ćwiczeń z ciężarkami. W tym przypadku ponad 30 proc. pań oświadczyło, że miały cudowny, niekontrolowany orgazm, nie poprzedzony nawet żadną myślą erotyczną. 20 proc. kobiet doznawało przyjemności w trakcie ćwiczeń jogi, 16 proc. podczas jazdy na rowerze, 13 proc. podczas biegania, a 10 proc. podczas wędrówki po górach.
Ciekawe, że aktywność, która z racji swego charakteru nieco bardziej niż inne mogłaby się kojarzyć z orgazmem (np. taniec brzucha), wcale nie znalazła się na pierwszych miejscach orgazmicznych stymulatorów. Być może, twierdzi dr Herbenick, w kobiecym ciele znajduje się jeszcze wiele punktów, związanych z centrami rozkoszy w mózgu, o których nie wiemy.
Orgazmy, jakie przeżywały kobiety badane przez amerykańską panią doktor, w dodatku nie były jednorazowe! Niektóre z kobiet przeżywały orgazmy wielokrotne, dochodząc nawet do 10!
W badaniu wzięły udział panie w wieku 18–63 lata. Większość pozostawała w stałych związkach.
A co z orgazmem bez stosunku u mężczyzn?
Jeszcze nie wiadomo, czy również mężczyźni mogą w ten sposób osiągać rozkosz. Dr Herbenick w związku z tym zapowiada dalsze badania. Uważa jednak, że jest to możliwe. Tylko co dalej? Czy wobec tego partner nie będzie nam potrzebny, aby dojść na szczyt? - To nie tak – mówi dr Herbenick. - Zawsze będziemy potrzebować czułości, bliskości drugiego człowieka, jego dotyku. Orgazm osiągany poza aktem seksualnym na pewno się przyda, gdy będziemy mieć ochotę na relaks, odprężenie, a tego drugiego człowieka obok akurat nie będzie. Poza tym, tego rodzaju orgazm ma znaczenie nie tylko seksualne, ale trzeba na niego patrzeć jak na jeden ze sposobów na zdrowe życie.
Polecany artykuł:
Polecany artykuł: