Partnerka nie chce współżyć: co możemy zrobić? [Porada eksperta]
Moja druga połówka nie przejawia inicjatywy, by podejmować współżycie i ma wieczne preteksty, by tego nie robić, kiedy ja chcę. Jestem 4 lata starszy i jestem zdrowy. Razem jesteśmy 2 lata. Moja partnerka ma 22 lata. Chorowała na anemię, a od 6. roku życia ma astmę. Teraz podejrzewa się u niej Hashimoto. Nie używa i nigdy nie używała antykoncepcji. Prezerwatywy używam bardzo sporadycznie. Partnerka brała żelazo w tabletkach + witaminy. Teraz bierze Euthyrox N50. Przez dwa lata schudła 15kg, żeby lepiej wyglądać - mi to nie przeszkadzało. Nie uprawiamy sportów wyczynowo. Kłócimy się często o pierdoły lub większe rzeczy. Kochamy się i chcemy być razem. Nie zdradzam i nie sądzę by ona mnie zdradzała. Przez ten problem bywały moje podejrzenia i pytania do niej. Ostatecznie nie czuję, że mnie nie zdradza (chyba że nieregularnie?), więc nie poruszam tej kwestii, ale problem nie jest rozwiązany. Zależy mi tylko na niej i słyszę, że i jej zależy na mnie. Od dawna widzę, że wiele codziennych czynności, pogaduszki są ważniejsze niż namiętność. Od samego początku nigdy ze mną nie flirtowała, tłumacząc się, że nie umie. Seks jest raczej dość bezpośredni, bez budowania atmosfery (nigdy nie starała się zatańczyć, pofiglować itp.). Seks sam nie jest krótki (kiedyś nawet kilkunastogodzinny), a teraz ok. 30 min do 2,5 godz. Ja bawię się seksem, ale obserwuje od półtora roku, że ona tylko "ostro" i jak najszybciej. Gdy nie wytrzymuję, to przyśpiesza: "no jeszcze, jeszcze" i zadaje dziwne pytanie "już"? Nie mam i nie miałem kompleksów. Lubrykacja u niej występuje. Orgazm nie wiem, jak się przejawia u niej, czy to śluz podobny do lubrykacji czy wytrysk (nigdy go nie miała), a z tego, co piszą w internecie, to też tak się przejawia orgazm (chyba że kłamią). W pierwszym roku związku miała upławy, obtarcia wewnątrz warg i krostki (wyleczone maścią). W drugim roku nie pojawiały się żadne tego typu przypadłości. Jedynie miała bakterię Helicobacter Pyroli. Była u gastrologa wtedy, gdy miała anemię. Jej badania krwi są w porządku, ma stwierdzoną małą tarczycę. Brakuje mi zbliżeń. Miłość to nie tylko seks, lecz nie uznaję jego braku. Jak często ludzie uprawiają seks w takim wieku i czy powinienem się martwić? Kochamy się średnio 3 razy w tygodniu, ja zawsze inicjuję seks. Ostatnio, kiedy sama dążyła do współżycia, to było pół roku temu. Seks z mojej strony to w 70% czuję jakbym ją zmuszał, bo często odwraca twarz, leży jak kłoda. Często znajduje powody, by mnie odepchnąć bądź mówi o tym co jest do zrobienia (zaczyna nieprzyjemne tematy, usprawiedliwia się zmęczeniem). Czy to może już znudzenie seksem czy mną? Czy nigdy nie doprowadziłem jej do orgazmu - wytrysku? Czy jest to jakaś choroba? Kłótnie to najczęstszy powód braku podniecenia. Nie uważam się za nieatrakcyjnego, bo jest o mnie zazdrosna. Ograniczyłem kontakty nawet nie tylko z przyjaciółkami z lat dzieciństwa, ale nawet już z kolegami - ciężko mi jest wyjść na piwo. Obydwoje jesteśmy uparci. Mam dość bycia wiecznym inicjatorem i wiele razy odpychanym bądź z łaską traktowany. Próbowałem rozmawiać, ale niewiele to zmieniało. Słyszałem, że faktycznie uznawała, że nie jest inicjatorką, ale ja to tylko bym się kochał. Jeżeli ja bym olał tę kwestię, to kochalibyśmy się może raz na pół roku. Kiedyś przez pół miesiąca byliśmy obrażeni na siebie, a drugie pół po pogodzeniu rozmawialiśmy i całowaliśmy się. Ja nie zrobiłem żadnego kroku i zobaczyłem, że nawet nie kwapiła się, by dążyć do czegokolwiek. Gdyby mnie zdradzała, to by tak nie wydzwaniała do mnie i nie chciała spędzać ze mną czasu? Brak jej ochoty jest męczący i nie chciałbym żyć tak dalej, ale nie wyobrażam sobie życia bez niej. Łatwiej mi samemu sobie coś zrobić. Zdradzić nie potrafię. Starałem się pisać jak najbardziej obiektywnie i zgodnie z rzeczywistością. Czy to mogłaby być wyrafinowana zdrada z jej strony? Jak widać sytuacja doprowadza mnie aż do tak radykalnych wątpliwości. Widziałem często, że lubi być kokietowana. Zawsze zaprzeczała, że ona nic nie zrobiła albo robiła to po to, bym na nią zwracał częściej uwagę, bo sam się oglądam. Jest prowokatorką (staram się nie nie zwracać na to uwagi). Bywa, że kłamanie. Przyznaje się jedynie wtedy, gdy udowodnię. Wtedy mówi, że żałuje. Często miałem żal, a potem mi przechodziło i zapominałem. Kiedy tak piszę, to jest mi wstyd. Próbowałem z nią o tym rozmawiać, lecz niestety ma preteksty bądź rozkłada ręce. Wytłumaczenie często są absurdalne. Rozwiązanie problemu jest dla mnie ważne, bo ją kocham.
Wiele czynników wpływa na jakość relacji seksualnych i emocjonalnych każdego związku. Układ, w którym jedno z partnerów ma bardzo zaniżone potrzeby, wymaga dokładnej analizy seksuologicznej. Może to być wina temperamentu lub problem może być też głębszy o charakterze medycznym lub psychogennym. Kobiety, które cierpią na niedoczynność tarczycy czy chorobę Hashimoto określają swoją ochotę na seks na poziomie bardzo niskim, a czasami wręcz zerowym. Z dolegliwości i chorób, na które cierpi lub cierpiała pana partnerka istotna jest przede wszystkim anemia, która ma wpływ na spadek libido. Unikanie sytuacji erotycznych może również wynikać z rygorystycznego wychowania, zahamowań seksualnych, zaburzeń depresyjnych czy trudnych, traumatycznych doświadczeń seksualnych w przeszłości. Przyczyn może być wiele, a do określenia dokładnej przyczyny niezbędny jest jednak dokładny wywiad seksuologiczny.
W waszym przypadku można mówić o dysharmonii wynikającej z niedopasowania seksualnego w zakresie potrzeb, a co za tym idzie częstotliwości współżycia. Dla pana seks jest źródłem radości i satysfakcji, a dla partnerki, która ma niski poziom libido, z czasem może stać się przyczyną coraz większej frustracji i zniechęcenia.
Pisze pan, że bardzo się kochacie i chcecie być razem. Może warto zatem rozważyć wspólną terapię. Jako że pana potrzeby są większe niż partnerki seks, zamiast stać się źródłem radości, jest źródłem potencjalnego konfliktu. Partnerka może czuć się nieszczęśliwa, zmuszając się do współżycia, a pan również jest nieszczęśliwy widząc jej niechęć do spełnienia pana oczekiwań w tej sferze. Istota terapii w waszym przypadku może się opierać na dostosowaniu waszych potrzeb i znalezieniu płaszczyzny kompromisu.
Pyta pan, jak często kochają się pary w tym wieku. Otóż jest to sprawa bardzo indywidualna, ale badania mówią, że jest to mniej więcej raz do dwóch razy w tygodniu. Przy czym kobiety rzadziej inicjują współżycie i w ogóle częściej mają mniejszą ochotę na seks niż mężczyźni. Dla wielu kobiet najważniejsze w związku jest bliskość, ciepło, zaufanie i więź emocjonalna, oczywiście. Natomiast w przypadku mężczyzn to seks jest często barometrem jakości związku. Dlatego w każdym związku bardzo ważna jest rozmowa i poznanie wzajemnych potrzeb i oczekiwań.
Na podstawie pana opisu nie wygląda, aby przyczyna problemów tkwiła w znudzeniu panem czy zdradzie. Kluczowy jest tutaj ogólny poziom libido partnerki, który - jak wynika z opisu - jest generalnie bardzo niski. To, czy doprowadził pan partnerkę do orgazmu i rozkoszy, może powiedzieć tylko partnerka, ponieważ jest to odczucie bardzo subiektywne. Nie wszystkie kobiety mają wytrysk, a wręcz niewiele go ma. Podczas orgazmu kobiety mężczyźni czują regularne skurcze macicy oraz dochodzi do mimowolnych skurczy zwieracza odbytu. Reasumując: sfera seksualna jest bardzo ważna dla związku, dlatego polecam szczerą rozmowę z partnerką na temat wzajemnych oczekiwań związanych z seksem oraz ewentualnie wspólną wizytę u seksuologa.
Pamiętaj, że odpowiedź naszego eksperta ma charakter informacyjny i nie zastąpi wizyty u lekarza.
Inne porady tego eksperta