Strach w związku [Porada eksperta]
Mam 25 lat i jestem z moim chłopakiem już 8 lat. Myślimy o ślubie. Od kilku miesięcy nie mogę mu zaufać, każde jego słowo czy telefon analizuje kilka krotnie,gdy nie ma dla mnie czasu bo pracuje albo się uczy to już jest to dla mnie oznaka tego, że mnie nie kocha. Nie wiem czy to jest normalne. Kiedyś tego typu sytuacji nie było, a teraz nawet jak jest dobrze, idziemy sobie tu czy tam razem to odczuwam ,że jestem dla niego ciężarem, mimo to, że zachowuje się wobec mnie dobrze. Nie wiem sama co o tym myśleć, boję się, że mu się znudzę. Non stop chcę, żeby mi okazywał miłość. Cały czas mu zadaję pytania czy mnie kocha, czy tęskni. Męczę się sama ze sobą, bo gdy w danym dniu się nie widzimy i on zamiast 3 telefonów wykona do mnie jeden telefon to już jest to dla mnie oznaka, że widocznie za mną nie tęskni itd. Sama nie wiem co o tym myśleć
Witaj! Przyczyn może być co najmniej kilka. Po pierwsze - może to być efekt tak zwanych "poważnych rozmów". Kiedy pojawiają się tematy takie jak ślub, planowanie przyszłości, całe życie razem stają się ważne takie kwestie, których do tej pory nie traktowaliśmy aż tak serio. Co innego jednak jest ewentualna zdrada czy brak oznak miłości w związku, który może się w każdej chwili skończyć a co innego w małżeństwie. Wtedy nasz podświadomość zaczyna szukać wszelkich możliwych oznak wskazujących na możliwe słabe punkty partnera. Jesteś czujniejsza, uważniejsza, bardziej skoncentrowana na partnerze bo stawka skacze bardzo wysoko. Po drugie - może tak być, ze z jakiegoś powodu sama zaczynasz mieć wątpliwości co do siebie i swoich uczuć i paradoksalnie zaczynasz szukać dziury w całym w zachowaniu chłopaka. Może sama nie wiesz czy kochasz go na tyle mocno aby się z nim związać. A może sama chciałabyś spróbować jak to jest być z kimś innym? Przecież tak jakby "od zawsze" jesteście razem. Tak się zdarza. Tylko dlatego aby przekonać się, że "to co miałam było super ale nie miałam żadnego porównania", dziewczyny zrywają długoletnie związki a potem bardzo tego żałują. A może wreszcie - po trzecie - twoje życie bazuje na życiu partnera. Masz niskie poczucie własnej wartości, masz niewielu znajomych, ograniczasz się tylko do tego co dzieje się w waszej relacji i od niej uzależniasz wszystko? Nie masz po prostu niczego swojego, żadnej fascynującej lub tylko wystarczająco interesującej cię aktywności aby znaleźć jakikolwiek dystans do tego co dzieje się na co dzień. Tak nie można i nie trzeba żyć. Czy to jest narzeczeństwo czy długoletnie małżeństwo zawsze trzeba pozostawać w miarę niezależnym (także myślowo) aby ewentualne rozstanie (mimo że bolesne) nie było końcem świata. Wydaje się, ze poprzez swój strach i zachowanie chcesz jakby uzyskać jakąś pewność, jakieś gwarancje. Im więcej czasu, okazywania miłości, rozmów tym większa pewność... Nic bardziej złudnego. Niekoniecznie istnieje taka zależność. I to powinnaś zrozumieć. Tym szybciej poczujesz się lepiej im szybciej wzmocnisz sama siebie.
Pamiętaj, że odpowiedź naszego eksperta ma charakter informacyjny i nie zastąpi wizyty u lekarza.
Inne porady tego eksperta