Rozstępy po ciąży a seks z nowym facetem [Porada eksperta]
Jestem od roku rozwiedziona. Długo dochodziłam do tej decyzji, ale teraz jestem bardzo szczęśliwa. Mam też ogromną nadzieję, że spotkam kiedyś miłość mojego życia, której tak bardzo mi brakuje. Niby wszystko wydaje się być w porządku. Jestem zaradną kobiet, zadbaną, ogólnie zadowoloną ze swojego wyglądu. Bardzo też lubię swoją osobowość, lubię siebie. Mam też ogromną potrzebę miłości, której mam w sobie bardzo dużo i pragnę się nią z kimś podzielić. Niestety trapi mnie jeden bardzo wielki kompleks. Po ciąży pozostały mi bardzo brzydkie rozstępy na brzuchu i udach. Boję się, że podświadomie będę bała się pierwszego intymnego kontaktu z mężczyzną. Dręczą mnie obawy, że facet jak "to" zobaczy, to poprostu mnie odtrąci(bo ponoć mężczyźni są wzrokowcami). Zdaję sobie też sprawę z tego, że jezeli w grę wchodzi prawdziwe uczucie, to takie rzeczy nie mają znaczenia (przynajmniej dla mnie). Chciałabym po prostu uzyskać poradę, jak zachować się w takiej "pierwszej" sytuacji. Myślę, że gaszenie światła czy inne podobne rzeczy są w takim wypadku bez sensu.
Właściwie sama sobie wyjaśniłaś wiele swoich wątpliwości. Jeśli chodzi o poważny związek - to wzrokowiec czy nie - raczej nie powinien szczególnie zwrócić na to uwagę. Jeśli chodzi o tę "wzrokowość" u mężczyzn, to jednak trochę z tym przesadzamy. To prawda, że oni lubią patrzeć, lubią widzieć, lubią kobiety ładne... Ale my też chyba wolimy faceta ładnego niż nieładnego, prawda? A jednak jeśli kochamy lub lubimy, to decydujemy się na seks i sprawia nam to frajdę. Inna kwestia jest taka, że pomimo tego, że są "wzrokowcami" to nie zauważają wielu rzeczy. Ileż to razy kobiety skarżą się, że nie zauważył sukienki, makijażu, fryzury... No to jak to jest? Może być i tak, że jeśli ty sama nie podkreślisz czegoś, nie powiesz o czymś, to mężczyzna nawet nie zobaczy tego. Może i z tym warto tak postąpić? Po prostu to sprawdzić. Zaryzykować. Wiele nie tracisz - jeśli ktoś się zrazi tylko z tego powodu, to chyba nie warto się takim kimś zajmować. No a gaszenie światła? Nie jest takim złym pomysłem aby "za pierwszym razem" mieć luz i swobodę działania. Kolejny raz będzie już całkiem inny i być może nawet o tym nieszczęsnym świetle nie pomyślisz. A nawet jeśli coś za pierwszym razem nie pójdzie doskonale, to jeszcze nie jest żadna tragedia i koniec świata. Może kolejne będą lepsze? A może z kim innym? Daj sobie szansę - i temu komuś także...
Pamiętaj, że odpowiedź naszego eksperta ma charakter informacyjny i nie zastąpi wizyty u lekarza.
Inne porady tego eksperta