Nieśmiałość [Porada eksperta]
Moim problemem jest ogromna nieśmiałość i - co się chyba z tym łączy - niska samoocena, brak wiary w siebie, we własne możliwości. Najtrudniej mi jest chyba rozmawiać z chłopcami. Ja się ich chyba boję - przynajmniej mam takie wrażenie. Fajnie jest, jak jestem z innymi ludzmi i jest ze mną osoba, którą dobrze znam. Czuje się wtedy pewniej. Jednak, gdy jej nie ma albo (a to już w ogóle dramat) jestem z jakimś facetem sama, to nie wiem, jak mam się zachować, nie potrafię rozmawiać, siedzę i patrzę tępo w jakiś punkt - tak, jakbym przebywała z kimś zupełnie obcym. A przecież tę osobę choć trochę znam - bo np. chodzę z nią do szkoły. W ogóle nie potrafię rozmawiać z ludźmi, są tylko nieliczni, z którymi jestem swobodna, ale to zazwyczaj są dziewczyny. Chciałabym być bardziej otwarta, stwierdziłam nawet, że ja sobie wmawiam, że jestem nieśmiała, czy że nie potrafię zwyczajnie z kimś porozmawiać. Ale w sytuacjach "na żywo" jest zupełnie inaczej. Kurczę się w sobie, mam ochotę uciekać jak najdalej. Bardzo proszę o jakieś rady, wiem że tego nie da się tak od razu przezwyciężyć, ale ja nie wiem, od czego zacząć i w ogóle coraz bardziej się w sobie zamykam, bo nie wiem, jak sobie pomóc.
Witaj! Niestety problem z nieśmiałością jest taki, że jeśli nie zacznie się jej stopniowo przełamywać, to zdaje się narastać. Na nieśmiałość poleca się ... ćwiczenie śmiałości. Próby, próby, próby i jeszcze raz próby. Na początku trzeba opracować jakąś indywidualną strategię postępowania (najlepiej z jakąś bliską osobą lub z psychologiem) i zacząć ją stosować. Równolegle należy pracować nad poczuciem własnej wartości oraz nad opisaniem, dlaczego akurat w Twoim przypadku jest tak a nie inaczej. Dlaczego, czyli - jakie przekonania pojawiają się w Twojej głowie w takiej trudnej dla Ciebie sytuacji. Co wydaje Ci się najgorsze i dlaczego? Dopiero wtedy można zaproponować jakiś konkretne działania, jakie masz zastosować w konkretnych sytuacjach. Najczęściej jednak pojawiającym się problemem u osób nieśmiałych jest poczucie, że one muszą być zawsze jakieś - na przykład - super, doskonałe, świetne, lubiane, doceniane, i to zawsze i przez wszystkich. Bo jeśli tak nie jest, to ich samoocena natychmiast spada do zera. Takie wyobrażenie o sobie mocno przeszkadza w doznawaniu jakichkolwiek, nawet najmniejszych porażek, lub traktowaniu nieprzyjemnych doświadczeń jako porażki. Takie podejście paraliżuje i nie pozwala swobodnie działać, być na luzie. Myślę, ze kilka wizyt u dobrego specjalisty powinno na początek pomóc. Pozdrawiam Tatiana Ostaszewska-Mosak
Pamiętaj, że odpowiedź naszego eksperta ma charakter informacyjny i nie zastąpi wizyty u lekarza.
Inne porady tego eksperta