Nie potrafisz opanować lęku? Spróbuj terapeutycznego uziemiania [ĆWICZENIA]
Uziemianie jest jednym z elementów terapeutycznych wprowadzonych przez psychoterapeutę Aleksandra Lowena. Stosowana jest w celu zredukowania lęku. Aby zredukować lęk, trzeba poznać techniki, które pomogą zminimalizować siłę jego działania, takie jak np. odpowiedni sposób oddychania, jak najczęstsze przywracanie się do chwili obecnej, czy właśnie uziemianie. Na czym ono polega?
Spis treści
- Czym jest lęk i jak się objawia?
- Uziemianie – czym jest?
- Uziemianie – na czym polega?
- Uziemianie – przykładowe ćwiczenia
Czym jest lęk i jak się objawia?
Lęk to subiektywny stan obawy, który nie jest skierowany na konkretną sytuację czy przedmiot. Kiedy odczuwamy strach, zwykle obawiamy się czegoś „namacalnego” np. oblania egzaminu, otrzymania złych wyników badań itd. Gdy mamy do czynienia z lękiem, przeważnie trudno określić nam, czego właściwie się boimy. Jest to obawa przed czymś, czego nie potrafimy sprecyzować np. że „stanie się coś złego”.
Oczywiście lęk może też wiązać się z konkretną sytuacją, która ma się wydarzyć w przyszłości i wzbudza w nas niepokój, jednakże emocja ta jest wówczas niewspółmierna do rzeczywistego zdarzenia np. mamy atak paniki z powodu wizyty u stomatologa lub czeka nas poważna rozmowa z szefem i wyobrażamy sobie, że przebiegnie ona nas dla bardzo negatywnie, co powoduje np. automatyczne pocenie się.
Lękowi bardzo często towarzyszą objawy somatyczne takie jak:
- przyspieszone bicie serca,
- nadmierna potliwość,
- silne napięcie mięśni,
- ból brzucha,
- nudności.
Poza tym przejawia się on w sferze behawioralnej – jesteśmy wówczas sparaliżowani lękiem, niezdolni do działania, nie potrafimy sobie poradzić z prostymi sytuacjami. Biorąc pod uwagę kwestię psychiki: lęk może zalać nas falą ogromnego niepokoju, doprowadzić do uczucia obcości wobec samego siebie, a chwilami sprawiać wrażenie, że popadamy w obłęd.
Lęk może też doprowadzić nas do ataków paniki. Jeśli tak się stanie, mamy wówczas przynajmniej cztery z niżej wymienionych objawów:
- płytszy oddech,
- drżenie lub dygot,
- nadmierną potliwość,
- uczucie dławienia się,
- przyspieszone bicie serca,
- odczucie kołatania serca,
- nagłe uderzenia zimna lub gorąca,
- nudności albo dolegliwości od strony żołądka,
- zawroty głowy,
- poczucie zaburzenia równowagi,
- poczucie oddzielenia od samego siebie, obcości wobec własnej osoby,
- lęk przed popadnięciem w obłęd,
- lęk przed śmiercią.
Uziemianie – czym jest?
Uziemianie to sposób przywracania świadomości do ciała, kiedy np. w wyniku lęku tracimy kontakt z rzeczywistością. Kiedy się boimy, lęk przesłania nam racjonalne myślenie, a my sami odcinamy się od ciała, od sygnałów, jakie z niego płyną.
Odwrócenie tej sytuacji – czyli powrót do ciała, do czucia, jest w stanie zredukować lęk i pozwala dostrzec, że zagrożenie, którego się obawialiśmy, nie dotyczy chwili obecnej. Tu i teraz jesteśmy bezpieczni, a gwarantem naszego bezpieczeństwa i wewnętrznego spokoju jest ciało, które ustabilizowane, z miarowym oddechechem, potrafi wyciszyć skołatane myśli.
Koncepcja uziemiania wywodzi się z analizy bioenergetycznej stworzonej przez psychiatrę i psychoterapeutę – Aleksandra Lowena, który poprzez pracę z ciałem, pomagał pacjentom uwolnić stłumione emocje i przepracować je później na psychoterapii. Lowen przywracał również świadomość ciała (jeśli ktoś „zamroził je” np. w wyniku przemocy seksualnej, czy innej), a także pomagał uzyskać równowagę wewnętrzną właśnie poprzez uziemienie, czyli połączenie energetyczne z podłożem.
Koncepcję uziemienia Lowen wyjaśniał posługując się analogią do obwodu energetycznego, który nieuziemiony jest łatwy do przeciążenia przez silniejszy ładunek energetyczny, a tym samym podatniejszy na spalenie. Podobnie dzieje się z człowiekiem, który nieugruntowany, pochłonięty przez nadmiar uczuć i emocji, może się złamać pod naporem ich siły, a jego psychika i ciało będą z tego powodu bardzo cierpieć.
Autor analizy bioenergetycznej podkreśla, że jednostka uziemiona wytrzyma o wiele więcej niż osoba, która chwiejnie poddaje się emocjom, bo bycie uziemionym oznacza łączność ze swoim ciałem, z własną seksualnością oraz z innymi ludźmi.
Uziemianie – na czym polega?
Aleksander Lowen pracował z ciałem, więc sposób uziemiania, jaki proponował swoim pacjentom, wiązał się z odpowiednio dobranymi ćwiczeniami fizycznymi, ułożonymi w konkretnej sekwencji.
Samo uziemianie, według analizy bioenergetycznej, polegać ma na koncentrowaniu się podczas ćwiczeń na łączności z podłożem, ziemią, który to kontakt możliwy jest przez nogi i stopy (podczas warsztatów Lowena ćwiczy się boso).
Osoba, która bierze udział w sesji, musi odczuć jak energia płynąca z jej ciała kieruje się w dół, do stóp a w końcu do podłoża, na którym stoi, by tam poczuć, jak mocne są jej korzenie, z jaką siłą ziemia trzyma całe jej ciało i z tym przypływem nowej energii odczuć jak wielka siła płynąca z tego ugruntowania wraca z powrotem przez jej nogi w górę ciała, przywracając żywotność całemu organizmowi.
Polecany artykuł:
Uziemianie – przykładowe ćwiczenia
Ugruntowanie poprzez skłon
Jednym z podstawowych ćwiczeń stosowanych na uziemianie jest pozycja „skłonu”. Nie jest to jednak zwykły skłon jaki pamiętamy z lekcji w-f. Przed jego wykonaniem najpierw staramy się poczuć nasze stopy i całe ciało.
W tym celu bierzemy piłeczkę tenisową lub inną, niewielkiej wielkości, ale twardą, którą rolujemy powoli stopami, tak, by odzyskać w nich czucie. Następnie przywracamy świadomość własnych nóg i całego ciała. Możemy więc zacząć np. oklepywać delikatnie swoje ciało, zaczynając od łydek, ud, bioder, brzucha, klatki piersiowej, poprzez plecy, ręce, głowę. Powinniśmy przy tym głośno wzdychać, aby odzyskać świadomość oddechu. W ten sposób ożywiamy całe ciało.
Gdy już czujemy każdy fragment swojego ciała, rozstawiamy stopy na szerokość bioder, lekko uginamy kolana i powoli robimy skłon do przodu, próbując (ale nie jest to wymóg) dotknąć palcami do podłoża. Ćwiczenie to, tym różni się od zwykłego skłonu, że nie napinamy kręgosłupa, ani mięśni szyi, czy karku. Staramy się jak najbardziej luźno puścić naszą głowę i ręce. To nogi mają nas trzymać – tak samo jak silne korzenie trzyma drzewo.
Możemy wreszcie oddać ciężar myślenia o swoim bezpieczeństwie ziemi, czemuś większemu, co nas trzyma i nie pozwoli nam na unicestwienie. To odpoczynek dla głowy i moment poczucia siły nóg.
Podczas takiego skłonu, który trwa nawet kilka minut, możemy się lekko chwiać i nie ma w tym nic złego. Bądźmy elastyczni, niech nasze kolana trzymają ciężar reszty ciała. Po wykonaniu ćwiczenia, które warto powtórzyć kilka razy podczas jednej sesji, delikatnie, kręg po kręgu podnosimy się do góry. Wzdychamy na koniec głośno.
Ćwiczenie z krzesłem
Usiądźmy na krześle. Poczujmy dokładnie swoje ciało, a szczególnie stopy oparte na podłogę. To one za chwilę będą pomagały nam wykonać całe ćwiczenie. Teraz podnieśmy się z krzesła, nie opierając się na meblu, lecz wykorzystując do tego poduszki stóp, które dźwigną ciężar ciała.
Zrobimy to, wciskając stopy mocno w podłogę i odpychając się mocno w górę. Dzięki temu ćwiczeniu poczujemy siłę nóg, które zaniosą nas zawsze tam, gdzie zechcemy, które udźwigną wszystko, co niesiemy w sobie.
Uziemienie głowy
Kiedy natrętne myśli nie dają spać, gdy nadmiar stresu i obowiązków przeciąża nam głowę, możemy mieć wrażenie, że nie damy rady, że wszystkiego wokół nas jest za dużo, a my jesteśmy przeciążeni tym, co przynosi ci świat i życie. Wtedy zbawienne są ćwiczenia odciążające głowę, pozwalające się nią zaopiekować.
Jednym z nich jest trzymanie głowy we własnych objęciach. Choć wydaje się to banalne, położenie jednej ręki na czole, a drugiej z tyłu, na potylicy, która odtwarza gest trzymania głowy przez inną osobę, pozwala myślom odpuścić.
Nagle czujemy się bezpieczni, nie mamy wrażenia, że wszystko musimy kontrolować, bo w przeciwnym razie zdarzy się coś złego. Czuły gest wobec samego siebie zwalnia nas z obowiązku ciągłego czuwania. Głowa czuje, że jest trzymana, więc całe napięcie może z niej spłynąć, a ona może przestać nosić tyle ciężaru w sobie, co pozwala na rozluźnienie reszty ciała i np. lepszy sen (jeśli akurat wykonujemy ćwiczenie wieczorem).
Drugim z ćwiczeń odciążających głowę jest trzymanie głowy „w koszyczku”. Możemy wykonać to ćwiczenie wykonując siad japoński lub przyjmując każdą pozycję siedzącą, w której możemy opuścić głowę ku podłożu.
Następnie splatamy przed sobą ręce w koszyczek i w to splecenie wkładamy swoją głowę. Sprawdzamy przy tym, pytając samych siebie, czy jesteśmy w stanie oddać dłoniom ciężar tego, co siedzi w głowie, czy nasza głowa czuje się w naszym uścisku bezpieczna.
Polecany artykuł: