Moja mama zaczyna wariować [Porada eksperta]
Moja mama ma 55 lat i zawsze była bardzo nerwowa. Jednak to, co się teraz z nią dzieje, przechodzi wszelkie granice, a o leczeniu nie chce słyszeć. Wpada w furię, a za chwilę oskarża mnie, że to ja na nią krzyczę. Wymyśla sobie rzeczy nie z tej ziemi np. że mój mąż zakręca jej grzejniki, lub ja trzaskam szafkami w kuchni, nie wspomnę, co mówi o moim tacie, a najgorsze jest to, że to wszystko chodzi i opowiada obcym ludziom. Robi z nas tyranów, a przecież to nieprawda. Przed wigilią zrobiła awanturę o to, że mój mąż przywiózł choinkę żywą, a nie sztuczną i uciekła z domu. Pojechała do domku na wieś, a sąsiadom powiedziała, że ja ją wyganiam z domu. Rzuca przedmiotami, grozi że się powiesi albo nie będzie jadła. Co my mamy z nią zrobić, jak do niej podejść, bo jesteśmy u kresu wytrzymałości nerwowej.
Nie jest wykluczone, że faktycznie mama przechodzi jakieś załamanie, że narasta w niej coś, czego sama nie potrafi określić. W waszej sytuacji najmniej ważne jest to, co się dzieje poza domem, czyli przede wszystkim postarajcie się nie przejmować tym, co mama rozpowiada innym i co oni sobie o tym pomyślą. Jeśli będziecie konsekwentni i delikatni to i ci inni zrozumieją, że nie macie zamiaru mamie wyrządzić krzywdy a to, co robicie, ma jej tylko pomóc. Należy więc skontaktować się z lekarzem, który prowadzi mamę. Zapewne, jeśli przeszła zawał, to jest pod kontrolą kliniki kardiologicznej. Tzreba opowiedzieć mu jak sprawa wygląda i niech on coś zaproponuje. W klinice powinna również być opieka psychologiczna i należy z niej skorzystać. Można zacząć od rozmowy bez obecności mamy, bo to wy także się męczycie i macie dylemat. Musicie zachować spokój i postarać się jak najwięcej dowiedzieć o tym, co ona myśli o tej sytuacji - być może czuje się odrzucona, niedoceniona, osamotniona, może ma poczucie, że stworzyliście przeciw niej jakiś wspólny front i nie możecie i nie staracie się zrozumieć, o co jej chodzi. Walka z nią niczego dobrego nie przyniesie, bo to spowoduje narastanie u niej poczucia wyalienowania i agresji, a przecież nie o to chodzi. Czasami warto nawet nie podejmować pewnych tematów, choć może to być bardzo trudne, ale uniemożliwi jej oskarżanie was, że na nią krzyczycie czy się z nią kłócicie. Niestety, dopóki ona sama nie zrozumie, ze sama sobie i innym wyrządza krzywdę, to trudno będzie nakłonić ją choćby do konsultacji z lekarzem. Ale cóż - jest dorosła i sama podejmuje takie decyzje. Na to nie macie wpływu. Zacznijcie od wizyty u lekarza sami.
Pamiętaj, że odpowiedź naszego eksperta ma charakter informacyjny i nie zastąpi wizyty u lekarza.
Inne porady tego eksperta