Milczenie jako środek wychowawczy [Porada eksperta]
Jesteśmy rodziną od pół roku - ja z czternastoletnią córką i mąż z czteroletnią córką. Początkowo mąż miał dobre porozumienie z moją córką. Ale po upływie około trzech miesięcy dwa razy doszło między nimi do ostrej wymiany zdań. Mąż reaguje milczeniem, uważa, że tak działa wychowawczo na córkę. Dla mnie jest to sytuacja bardzo trudna. Gdy rozmawiam z córką, mówi, że jej to nie przeszkadza, ale to moim zdaniem jest maska. Jak mam rozmawiać z mężem, żeby poprawić atmosferę w rodzinie.
Witaj! Postępowanie z nastolatkami generalnie nie należy do najłatwiejszych a już szczególnie kiedy się z nimi nie rośnie od początku. Mąż musi przyzwyczaić się do nowego sposobu funkcjonowania. Do rozmawiania, przekonywania, nowego rodzaju cierpliwości i relacji. Milczenie na niewiele się zda a może wpłynąć na dalsze oddalenie. Spełnia swoją rolę tylko wtedy jeśli służy uspokojeniu się i opanowaniu silnych emocji, które mogłyby być jeszcze gorszymi doradcami. W trudnej sytuacji jest także córka, która musi akceptować zdanie dodatkowej osoby poza tobą. Spokojnie przekonuj męża, że lepsze jest rozmawianie niż "obrażone" milczenie, postaraj się także o to, abyście wspólnie spędzali czas po to, aby nowa rodzina mocniej się zintegrowała. Nieporozumienia są nie do uniknięcia i zdarzają się zawsze. Nic na to nie poradzisz. Nie znaczy to jednak, że rodzina jest kiepska, bo jej członkowie się ze sobą sprzeczają i mają inne zdania. Może twoje wyobrażenia o tej nowej rodzinie są nieco nierealistyczne i stawiasz sobie zbyt wysokie wymagania? Możesz także podsunąć mężowi jakieś pozycje książkowe na temat rozmawiania i życia z nastoletnimi dziećmi. Daj mu więcej czasu. Ale sama trzymaj rękę na pulsie.
Pamiętaj, że odpowiedź naszego eksperta ma charakter informacyjny i nie zastąpi wizyty u lekarza.
Inne porady tego eksperta