Mam wyrzuty, że nie pożegnałam się z mamą przed śmiercią [Porada eksperta]
Mam 22 lata i obecnie mieszkam w Warszawie. Od szesnastego roku życia przebywałam w Domu Dziecka (ja i moje młodsze rodzeństwo). Nasi rodzice pili alkohol i nie interesowali się nami. Tak było przez kilka ładnych lat. Na początku staraliśmy się utrzymywać z nimi jakikolwiek kontakt, ale z czasem przestaliśmy ich odwiedzać, ponieważ oni ciągle pili. Nie chcieli nas znać. Z upływem czasu przeprowadziłam się do Warszawy. Około trzy miesiące przed tym, jak mama zmarła, dowiedzieliśmy się, że ma raka. Jej stan był tak ciężki, że lekarze nie dawali jej za dużych szans na przeżycie. Kiedy odwiedziłam ją w szpitalu, zobaczyłam, że się zmieniła, że bardzo żałuje tego, co było. Przepraszała za wszystko. Tak mi było jej żal. Pojawiły się wyrzuty sumienia, że nie pomogłam jej wcześniej. Niestety nie pożegnałam się z nią, wyjechałam bez pożegnania. Pomimo tego, że powiedziałam "jutro przyjdę", to było nasze ostatnie spotkanie. Tak jak pisałam wcześniej - zmarła w strasznym cierpieniu, w samotności. Tak mi jest wstyd, że była sama. Powinnam być z nią, wspierać ją w tych chwilach. Nie mogę wyrazić tego, co dzieje się ze mną w środku. Niby jest wszystko dobrze, żyję, chodzę do pracy, ale są momenty, kiedy przypominam sobie o niej, wyrzuty sumienia są tak silne, że płaczę jak szalona. Płaczę nawet wtedy, kiedy patrzę na jej zdjęcie, każde wspomnienie sprawia mi ból. Co mi jest, czy to minie? Proszę o radę. Mam straszne wyrzuty sumienia, że nie byłam z nią, że się nie pożegnałam.
Przeszłaś w swoim życiu wiele bolesnych chwil i z całą pewnością nie było ci łatwo. To co wyniosłaś z domu z całą pewnością trudno nazwać cudownym dzieciństwem, które doskonale przygotowało cię do radosnego i pełnego życia dorosłego. Ale... jednak poradziłaś sobie całkiem nieźle i twoje obecne funkcjonowanie pokazuje, że pozostałaś wrażliwą, empatyczną osobą.
To spowoduje, że twoje życie będzie ciekawe i dobre, ale także nie pozbawione cierpienia. Także cierpienia spowodowanego poczuciem winy. Myślę, że powinnaś skorzystać z pomocy psychologa - tam gdzie mieszkasz - bo tu trzeba trochę więcej o tym wszystkim porozmawiać, popłakać i powyjaśniać zawiłości przeszłości i tego, co stało się nie tak dawno. Sama możesz się trochę za głęboko wkręcić w te negatywne emocje, których teraz doświadczasz. Przypisujesz sobie zbyt dużo powinności i obowiązków, które nie są i nie były twoimi. Płacisz za coś, za co nie powinnaś. I szkoda bardzo, żebyś za długo się tym męczyła.
Pamiętaj, że odpowiedź naszego eksperta ma charakter informacyjny i nie zastąpi wizyty u lekarza.
Inne porady tego eksperta