Mam sny erotyczne. Czy mogą być spowodowane problemami w związku? [Porada eksperta]
Witam! Od jakiegoś czasu, parę razy w tygodniu (ok.4) mam problem ze snami. Otóż śnią mi się kobiety w pończochach. Miewam 2 rodzaje tych snów, pierwszy: gdy śni mi się żona, wtedy we śnie jest miedzy nami wspaniale, cały czas otaczam ją troską, uczuciami, szaleję za nią itp... lub drugi scenariusz, bardziej zagmatwany, gdy śnię o nieznanych kobietach noszących pończochy. Wtedy żona jest na drugim planie, zdradzam ją, kłócimy się, odchodzę do tej innej kobiety w pończochach, w ogóle przeciwieństwo tego pierwszego scenariusza, wytykam jej że to jej wina, że ja tak postępuję, bo nie jest kobieca. Czasami dochodzę do wniosku po takich snach, że oczekuję od żony, aby bardziej kobieco się ubierała. Powiem tak, żona jest normalną kobietą, ma jednak niespecjalnie typowo kobiecy styl (dżinsy, bluza, adidasy). Jeżeli chodzi o bieliznę, to też szału nie ma, jakaś stara koszulka do spania i tyle. Jesteśmy około rok po ślubie i to właśnie na ślub ubrała pończochy itp. Nie powiem, że nie zwróciłem uwagi na jej bieliznę, a wręcz przeciwnie, nawet mi się to spodobało. Potem dwa razy poprosiłem ją o to, aby założyła pończochy, ale skończyło się tylko na kłótni, że już mi się nie podoba, że potrzebuję jakichś bodźców, totalny szał z jej strony na moją prośbę, zresztą szkoda gadać. Ostatnio zacząłem oglądać akty kobiet w internecie, czego wcześniej nie robiłem. Czy jest to może związane z jakimś ukrytym fetyszem, marzeniami? Czy jest ryzyko, że od niej odejdę z jakiegoś błahego powodu? Co mogą oznaczać takie sny z tymi dwoma scenariuszami? Proszę o pomoc. Pozdrawiam
Witaj! Wygląda na to, że w waszym związku ogień nieco przygasł i zaczyna wkradać się do niego rutyna, a może nawet nuda. Twoje potrzeby erotyczne nie są traktowane zbyt poważnie, a nawet nieco bagatelizowane. A przecież to chyba nie jest nic strasznego, założyć na prośbę męża od czasu do czasu pończochy czy fikuśną bieliznę. Nie ma to raczej nic wspólnego z fetyszem, bo przecież nie chodzi ci o same pończochy, ale o to jak żona w nich wygląda.
Ona chciałaby podobać ci się taka jaka jest i w każdym swoim "wydaniu" i to jest dość oczywiste. Tak byłoby dla niej pewniej i wygodniej. Ale przecież traktowanie urozmaicenia w seksie w kategoriach problemu i robienie z tego powodu do kłótni, to chyba lekka przesada. Wasz związek jest jeszcze bardzo młody i dobrze by było, abyście lepiej wyjaśniali sobie pewne kwestie - więcej o różnych sprawach rozmawiali i dyskutowali, dochodząc do jakiegoś wspólnego rozwiązania.
To nie sam fakt pończoch, czy ich braku jest niepokojący, ale fakt, ze nie możecie spokojnie o tym pogadać. Że chyba są miedzy wami jakieś blokady, których nie przełamujecie i nie umiecie o nich komunikować. To nie jest rozwiązanie - unikać rozmowy lub przekrzykiwać swoje obawy. Twoja żona oczywiście ma prawo odmówić twoim prośbom - jakiekolwiek by one były, ale lepiej by było, żeby stało się to w normalnej, dobrej rozmowie, a nie w kłótni. Te pończochy mogą być tylko symbolem twojego pragnienia - przełamania stereotypów, urozmaicenia, wprowadzenia jakiejś zmiany. I o tym warto z żoną porozmawiać.
Pamiętaj, że odpowiedź naszego eksperta ma charakter informacyjny i nie zastąpi wizyty u lekarza.
Inne porady tego eksperta