Liczba kroków wzrasta, a objawy i ryzyko choroby maleją. Naukowcy wskazują optymalną liczbę
Najnowszy przegląd badań naukowych opublikowany 16 grudnia 2024 roku na łamach JAMA Network Open wskazuje, że najprostsza forma ruchu może chronić przed depresją. Specjaliści dostrzegli, że już zwiększenie liczby wykonywanych kroków każdego dnia było także powiązane z redukcją objawów choroby.
O depresji bardzo często mówimy, że to choroba cywilizacyjna. Może wynikać to z wielu faktów, przede wszystkim obciążeń, tempa życia, ale także coraz większej świadomości na temat zdrowia psychicznego. Ignorowane dawnej przez samych chorych objawy stają się dziś sygnałem, by szukać pomocy. Nauka wskazuje, że chcąc uniknąć kolejnego epizodu, warto postawić na ruch.
Liczba kroków ma znaczenie? Depresja a aktywność fizyczna
Hiszpańscy naukowcy pod kierownictwem dr Esteli Jimenez-Lopez z Uniwersytetu Kastylii-La Manchy dokonali analizy na podstawie wysokiej jakości badań dotyczących dziennej liczby kroków i korelacji ze zdrowiem psychicznym.
Pod uwagę wzięto 33 badania z udziałem ponad 96 tys. dorosłych z całego świata. Każda osoba zaopatrzona była w urządzenia rejestrujące aktywność, aby obliczyć dzienną liczbę wykonywanych kroków.
Wyniki wykazały, że porównaniu do 5 tys. kroków dziennie wystarczyło, że uczestnicy wykonali kolejne tysiąc, a ich ryzyko wystąpienia depresji spadło o 9%. Co więcej, zauważono, że już 7000 kroków każdego dnia było powiązane z redukcją ryzyka wystąpienia depresji aż o 31%.
Dr Jimenez-Lopez zaznaczyła, że kiedy badani wykonywali powyżej 7500 kroków dziennie, ryzyko depresji spadało o 43%. Co ważne, tendencje te odnosiły się do wszystkich grup wiekowych oraz dotyczyły zarówno kobiet jak i mężczyzn.
Korzyści odnotowano nie tylko w kontekście zmniejszenia ryzyka choroby. Badania obejmujące 96 173 dorosłych, wykazały, że wyższa liczba kroków była związana z mniejszą liczbą objawów depresyjnych w ogólnej populacji dorosłych.
Ile kroków dzienne chroni przed depresją? Naukowcy stawiają limit
Choć mogłoby się wydawać, że zgodnie z powyższymi ustaleniami im więcej kroków, tym większa szansa na to, aby uniknąć depresji, to jednak są limity. Grupa naukowców dostrzegła, że korzyści dla zdrowia psychicznego wyrównują się przy 10 000 kroków dziennie.
A zatem przekroczenie tej liczby nie przyniesie spektakularnych efektów. Stąd wystarczy, że każdego dnia zrobimy do 10 tys. kroków, by dzięki prostej aktywności ochronić mózg przed wystąpieniem depresji.
Nowe odkrycia dodają spacery do wielu innych form aktywności fizycznej aerobiku, treningu siłowego, jogi, a nawet tai-chi, jako sposobów na utrzymanie depresji na dystans
- podsumowali naukowcy.
Powodem, dla którego sport nie tylko chroni przed depresją, ale także wspomaga jej leczenie, jest fakt, że w trakcie aktywności fizycznej organizm wydziela serotoninę, czyli hormon szczęścia. Dodatkowo ruch sprawia, że zwiększa się poziom dopaminy, a ta odpowiedzialna jest za poziom motywacji do dalszego działania.
Warto jednak pamiętać, że depresja to choroba. A zatem kiedy się pojawia, może dojść do sytuacji, że dana osoba nie jest w stanie wyjść z łóżka. Nie należy jej wtedy na siłę wyciągać i kazać się ruszać.
Najlepszym rozwiązaniem jest skonsultowanie go z psychiatrą i wdrożenie leczenia. W zależności od konkretnego przypadku czasem już po kilku tygodniach następuje poprawa. Mózg otrzymując dopasowaną dawkę leku, wyrównuje procesy chemiczne, dzięki czemu w kolejnych etapach zdrowienia można już włączyć aktywność fizyczną.
Na dobry początek wystarczą właśnie spacery. Ważne jednak, aby słuchać własnego ciała, a jeżeli na depresję choruje osoba bliska, to nie wywierajmy na niej presji. Pacjent, czując, że rodzina ma oczekiwania i chce szybkiej poprawy zdrowia, często odczuwa presję, a to nie sprzyja leczeniu, ponieważ osobiście jest bezradny.
W obliczu depresji najważniejsze jest wsparcie i wyrozumiałość. Choremu należy dać poczucie, że może na nas liczyć i nie stawiać mu dużych wymagań.