Kłótnie w domu a myśli o chorobie, lęk i płacz [Porada eksperta]
Mam 15 lat. Od pewnego czasu mam bardzo silny lęk. Rok temu byłem zupełnie innym człowiekiem, niż jestem dziś. Od kilku lat atmosfera rodzinna u mnie w domu nie jest idealna. Często kłóciłem się z rodzicami. Oni ze sobą też nie rzadko. Bardzo mnie to stresowało, w takich sytuacjach, gdy był konflikt, czułem się bezsilny. Jednak od około 2 miesięcy mam straszliwy lęk o moje zdrowie i życie. Oprócz tego myślę, że jestem poważnie chory. Moją pierwszą chorobą, o której myślałem, że mam, była białaczka. Nie miałem większych objawów, ale jak się bałem, że mogę to mieć, pojawiły się u mnie osłabienie mięśni, przez chwilę ciężki oddech, biegunka, a nawet stan podgorączkowy. Poszedłem do lekarza. Ten zlecił badanie. EKG wykonane od razu na wizycie wyszło dobrze. Badania krwi i moczu również wyszły dobrze, wyniki były konsultowane z lekarzem. Po tym się uspokoiłem. Lecz po tygodniu znów zacząłem myśleć o chorobach. Tym razem myślałem, że mam tętniaka aorty brzusznej. Znów ogarnął mnie nieprawdopodobny lęk. Następnego dnia pojechałem z moim tatą do szpitala, bo rano miałem mocne wzdęcia i burczenie brzucha. Badanie USG miałem natychmiast. Wszystko w nim wyszło dobrze. Aorta brzuszna niepowiększona. Więc się uspokoiłem. Lekarz dał wypis i w ten sam dzień pojechaliśmy do domu. Wtedy naprawdę odetchnąłem, jednak nadal miałem wątpliwości i myśli takie: "a co jak te wyniki zostały pomylone, co jak lekarz źle odczytał wynik badania usg". Na szczęście to minęło. Jednak po tym wszystkim znów myślałem, że jestem chory, tym razem na niewydolność nerek. I gdy te myśli się nasilały, nie mogłem oddać moczu. Po wszystkim tym była kolejna choroba, a konkretnie nowotwór żołądka. I znów się zaczęło, bolał mnie żołądek i paliło w przełyku. W dodatku miałem silne mdłości. Jednak nie zdecydowałem się na gastroskopię, która miałaby potwierdzić stan mojego żołądka. Jest to badanie bolesne i niezbyt przyjemne. Objawy trochę ustąpiły. Dwa tygodnie temu wybuchła kolejna awantura, tym razem nie w domu, lecz na środku ulicy między moimi rodzicami. Wtedy znów nie wiedziałem, gdzie jestem, czułem się jak w jakiejś hipnozie. Minęło to po kilku minutach, kiedy przestali na siebie krzyczeć. Później jednak zaczął boleć mnie żołądek, miałem wzdęcia i burczenie brzucha w rożnych miejscach. Po jakimś czasie zaczęły boleć mnie mięśnie. Czułem się zmęczony i senny. A tydzień temu ogarnęła mnie wściekłość, że muszę się tak męczyć, że codziennie muszę się źle czuć. Rzucałem wszystkim, co miałem pod ręką i krzyczałem. Jestem również bardzo wybuchowy. Potem natychmiast zacząłem płakać. Często płaczę, bardzo szybko się rozczulam. Codziennie coś mi jest, codziennie coś mi dolega. A ja już nie potrafię przychodzić po raz kolejny z tym do rodziców, bo oni też nie wiedzą, jak mi pomóc i co zrobić. Dlatego chciałem prosić o poradę. Co to może być ?
Twój mail jest bardzo niepokojący. Nie ma sensu robić kolejnych badań, bo też wyjdą dobrze. Masz problemy natury psychogennej, co znaczy, iż ich przyczyną jest Twój zły stan psychiczny. Nie oczekuj jednak odpowiedzi na pytanie, czy jest to nerwica, bo może na nie odpowiedzieć jedynie ten lekarz, który Cię zbada. Radzę jak najszybszą wizytę w najbliższej poradni zdrowia psychicznego. Tam przyjmują psycholodzy i psychiatrzy. Nie oznacza to, że podejrzewam chorobę psychiczną - ale problem jest w psychice, w Twoim lęku i napięciu związanym z sytuacją rodzinną. Być może są inne okoliczności, o których nie piszesz, bo nie wydają Ci się tak znaczące jak sytuacja w domu - właśnie do tego potrzebny jest lekarz lub psycholog, żeby dopytać o to, co jest potrzebne do postawienia właściwego rozpoznania.
Pamiętaj, że odpowiedź naszego eksperta ma charakter informacyjny i nie zastąpi wizyty u lekarza.
Inne porady tego eksperta