Kiedy rodzice mają prawo kontrolować dorosłego syna? [Porada eksperta]
Jestem dorosłym mężczyzną, który się ożenił i ma dziecko. Jednak mama i tato kontrolują nas: ile zużywamy wody, gazu, prądu. Tato oskarża moją żonę, że jak zaszła w ciążę, to od razu poszła na chorobowe, mimo że pracowała w markecie i miała umowę na czas określony i nie przedłużyli jej tej umowy, więc teraz nigdzie nie pracuje. Co żona ma robić?
Witaj! Niestety dla rodziców dzieci czasami pozostają dziećmi dłużej, niż to się dzieciom podoba. Czasem wcale nie wystarczy skończyć dwudziestu, czy nawet trzydziestu lat. Nie wystarczy nawet wyjście za mąż lub ożenek. Czasem nawet zostanie rodzicem nie tłumaczy dorosłości dla własnych rodziców. Ciągle chcą mieć pieczę, ciągle chcą sprawować kontrolę.
Wiele zależy od osobowości rodziców, ale wiele także od sytuacji życiowej rodziny. Jeśli mieszkacie dalej z rodzicami lub jesteście na ich (choćby częściowym) utrzymaniu, to oni uważają, że ciągle nie jesteście dorośli i nie bierzecie pełnej odpowiedzialności za swoje życie. Jeśli to oni płacą za ten prąd czy wodę - to nie dziw się, że chcą to kontrolować. Jeśli do tego nie bardzo widzą perspektywę przejęcia przez was większości obciążeń, to nadal będą was traktować jak pozostające w domu dzieci, które stale są na ich utrzymaniu.
To nie jest dla was sytuacja komfortowa, ani sprzyjająca tak zwanemu "wybiciu się na niepodległość". Bo przecież prawda jest taka, ze faktycznie ciągle w tej zależności pozostajecie. Dopiero kiedy pójdziecie na swoje i przejmiecie finansowanie swojej nowej rodziny, pewnie rodzice zaczną traktować was poważniej. Staniecie się dla nich pełnoprawnymi partnerami. W tej sytuacji trzeba starać się balansować pomiędzy zależnością, spokojem a podejmowaniem własnych decyzji. Jeśli mieszkacie razem, jakoś musicie pokojowo te kwestie załatwiać. Nie warto stawiać nic na ostrzu noża.
Pamiętaj, że odpowiedź naszego eksperta ma charakter informacyjny i nie zastąpi wizyty u lekarza.
Inne porady tego eksperta