Jak utrzymać małżeństwo na odległość [Porada eksperta]
Nie wiem, jak poradzić sobie z odległością w małżeństwie. Jesteśmy od trzech lat w związku na odległość. Świadomie się na to zdecydowałam, ale mąż od początku obiecywał, że zrobi wszystko, abyśmy jak najprędzej byli razem. Mijają miesiące i temat wspólnego bycia naprawdę pojawia się tylko w kłótniach, jako mój żal na taką sytuację. Widzimy się raz na 1,5- 2 miesiące, nigdy nie mieszkaliśmy razem jako małżeństwo. Teraz mamy wspólny dom (budynek), w którym jedynie przybyło mi obowiązków. Mam wrażenie, że jestem dla mojego męża tylko środkiem do osiągnięcia celu - bo we dwoje zawsze łatwiej jest cokolwiek tworzyć. Jestem już zniecierpliwiona taką sytuacją, wiem że oddalam się od męża, zwłaszcza że na przestrzeni tych paru lat kila razy zdarzyło mu się być wobec mnie nieszczerym - np. nie powiedział mi, że będę jego trzecią, a nie drugą żoną. Bez mojej wiedzy załatwiał dotyczące nas obojga istotne sprawy finansowe. Przez przypadek dowiedziałam się, że ma w swoim telefonie i adresach poczty elektronicznej kontakty do byłych partnerek. On tłumaczy, że wszystko to jest nieistotne, bo liczy się to, że mnie kocha, ale miłość to właśnie zaufanie. Na początku obdarzyłam go zaufaniem prawie bezgranicznym, teraz, zamiast umacniania tej wartości nastąpił jej spadek. A bez zaufania związek, a tym bardziej na odległość, nie ma sensu. Powoli dociera do mnie ta brutalna prawda, że to się nie uda. Żyję w niedoprecyzowanym czasie, nie mam perspektywy, nie wiem co za rok, za dwa, za trzy. To mnie poraża i przeraża najbardziej. Byliśmy na dwóch spotkaniach u terapeuty rodzinnego, który zasugerował, że jeśli nie będziemy budować związku każdego dnia, to jest duże zagrożenie, że nasze drogi się rozejdą. Mam coraz mniejszą ochotę na rozmowy z mężem na skype, nie mam ochoty dzielić się z nim radościami i troskami, bo i tak realnie muszę radzić sobie z tym sama, więc zadaję sobie pytanie, czy to już jest początek tego, o czym mówił ów terapeuta w ubiegłym roku?
Szanowna Pani Elżbieto, z tego, co Pani pisze, zrobili już Państwo pierwszy krok w kierunku poprawy swojej sytuacji - wizyta u terapeuty rodzinnego. Wydaje się, że może to przybliżyć Państwa do podjęcia wspólnej decyzji o przyszłości Waszego związku. Rozumiem, że istnieje wiele przeszkód na drodze do tego, byście Państwo zamieszkali razem, a budowanie małżeństwa na odległość jest niezwykle trudne i naraża Państwa na duże napięcie i stres. Jeśli udział w regularnej terapii jest utrudniony, może warto pomyśleć o krótszych formach, takich jak warsztaty dla par czy seminaria poświęcone nauce dialogu małżeńskiego, takie jak choćby instytucja "Spotkań małżeńskich".
Zachęcam również do tego, aby zastanowiła się Pani nad swoimi potrzebami, jeśli chodzi o Pani małżeństwo i zaczęła stawiać granice, tak by móc ochronić siebie.
Pozdrawiam serdecznie, Katarzyna Iwanicka
Pamiętaj, że odpowiedź naszego eksperta ma charakter informacyjny i nie zastąpi wizyty u lekarza.
Inne porady tego eksperta