Hikikomori, czyli w szponach samotności. Objawy, przebieg, leczenie
Hikikomori to zjawisko, w którego przebiegu człowiek zamyka się w czterech ścianach i nie nawiązuje kontaktów z ludźmi. Osoba hikikomori nie pracuje, nie wychodzi ze znajomymi i nie jada posiłków wspólnie z rodziną – jeżeli już nawiązuje jakieś kontakty z innymi ludźmi, to czyni to przez Internet. Poznaj inne charakterystyczne cechy hikikomori, sprawdź, jakie mogą być przyczyny i objawy tego problemu, a także dowiedz się, czy możliwe jest leczenie tego specyficznego syndromu wycofania społecznego.
Spis treści
Hikikomori, japoński wirus samotności i wyobcowania czy angielskie social withdrawal – wszystkie te terminy oznaczają jeden problem, który polega na wyjątkowo silnym odizolowaniu się na ludzi. Mianem hikikomori określa się zarówno zjawisko, jak i ludzi, którzy go doświadczają.
Termin "hikikomori" powstał w latach 90. ubiegłego wieku, zdefiniował go Japończyk Tamaki Saito, bazując na obserwacjach zachowań swoich pacjentów. Nazwa powstała z połączenia dwóch japońskich słów:" hiku" (oznaczającego wycofywanie się lub odejście) i "komoru" (co oznacza z kolei ukrywanie się lub wejście do środka i niewychodzenie). Tacy właśnie pacjenci trafiali do Saito – osoby te przez długi czas były zamknięte w swoich pokojach i odizolowywały się zasadniczo od wszystkich – nawet od swoich rodzin.
Na hikikomori najczęściej cierpią nastolatkowie oraz młodzi dorośli, mający około dwudziestu lat. Częściej problem ten obserwowany jest u mężczyzn niż u kobiet.
Czytaj też:
Skąd się bierze lęk? Przyczyny powstawania stanów lękowych
Tęsknota: jak sobie z nią radzić?
Smutek: jedna z najważniejszych emocji
Objawy hikikomori
O tym, że ktoś jest hikikomori, można mówić wtedy, kiedy przebywa on zamknięty w swoich czterech ścianach przez okres minimum 6 miesięcy. Pół roku to już jest dużo, zdarza się jednak – co może być nawet trudne do pojęcia – że ludzie z hikikomori przebywają w odizolowaniu przez wiele lat.
Podstawowym problemem, który jest związany z hikikomori, jest izolacja. Osoba, która zapadnie na to zjawisko, unika zasadniczo wszystkich – znajomych, przyjaciół, ale i nawet swoich domowników. Potrafi ona zamknąć swoje drzwi na klucz i wychodzić z pokoju tylko wtedy, kiedy jest to absolutnie konieczne.
Niektórzy hikikomori żyli społecznym odizolowaniu przebywali nawet przez 2-3 dekady.
Jeżeli zaś człowiek ten opuszcza już swoją siedzibę, robi to z zachowaniem specjalnych warunków. Otóż nierzadko zdarza się, że hikikomori mają odwrócony rytm dobowy – śpią w dzień, aktywni są za to w nocy. Ma to na celu zredukowanie do minimum możliwości natknięcia się na inne osoby, zamieszkujące w tym samym domu.
Życie w izolacji od innych zasadniczo jest możliwe, pewne jednak potrzeby – jak chociażby konieczność spożywania posiłków – posiada zarówno hikikomori, jak i osoba bez tego problemu.
Jeżeli w przypadku syndromu wycofania społecznego człowiek nie wychodzi z pokoju, to skąd zdobywa on pożywienie? Otóż typowo zjada on to, co zostawią mu inni domownicy – klasycznie posiłki pozostawiane są przez nich pod drzwiami pokoju, w którym przebywa osoba z japońskim wirusem samotności i wyobcowania.
Niektórzy hikikomori żyją jednak samotnie – w takich przypadkach dokonują oni zakupów poprzez Internet, jeżeli zaś z jakichś powodów nie mają takiej możliwości, to jeżeli już muszą wybrać się do sklepu, czynią to najczęściej nocą. Wszystko po to, aby jak najbardziej zmniejszyć możliwość tego, że natkną się na innych ludzi.
Czytaj też: Czym jest komunikacja interpersonalna i jak się odbywa?
Przyczyny hikikomori
Hikikomori najbardziej rozpowszechnione jest w Japonii i z tego powodu wszelkie podejrzenia dotyczące podłoża tego zjawiska bazują właśnie na obserwacji tego kraju i panującego w nim stylu życia. W tamtym rejonie świata skala problemu jest wyjątkowo duża – szacuje się, że z wirusem samotności i wyobcowania może się zmagać pół, a nawet aż milion Japończyków.
Co jest dokładną przyczyną hikikomori – tego nie wiadomo. Podejrzewa się, że syndrom może być spowodowany doświadczaną w dzisiejszych czasach przez tak wielu z nas presją. W Japonii jest ona szczególnie silna, i to już od najmłodszych lat.
Ciągły "wyścig szczurów", wyjątkowy nacisk kładziony na potrzebę bardzo pilnego uczenia się może sprawiać, że psychika młodego człowieka po prostu tego nie zniesie. Nadmiar presji może być potencjalną przyczyną hikikomori – w końcu człowiek zamknięty w swoistym domowym schronie przestaje gonić za innymi, nie musi go interesować dążenie do osiągnięcia zawrotnej kariery czy zarabiania ogromnych pieniędzy.Presji jest jednak poddawanych wielu młodych Japończyków, a mimo to tylko u części z nich pojawia się hikikomori – to właśnie z tego powodu poszukuje się innych możliwych przyczyn tego problemu.
Pod uwagę brane są m.in. pewne cechy charakteru (przede wszystkim nieśmiałość i brak asertywności), a także różne negatywne doświadczenia, z którymi ludzie stykają się w trakcie życia (takie jak np. nękanie w szkole przez rówieśników czy doświadczanie mobbingu w pracy).
Czytaj też: Jak sobie radzić z lękiem przed odrzuceniem?
Czy hikikomori jest chorobą psychiczną?
Zapewne nie budzi zdziwienia to, że kiedy u człowieka pojawiają się objawy hikikomori, podejrzewa się, że cierpi on na jakieś zaburzenia psychiczne.
W rzeczywistości hikikomori nie jest traktowane ani jako zaburzenie, ani tym bardziej jako choroba psychiczna. Owszem, powiązywanie syndromu społecznego wyobcowania z chorobami duszy jest jak najbardziej zrozumiałe – w końcu odizolowywanie się od innych może być przejawem m.in. schizofrenii – tak naprawdę jednak w przebiegu samego hikikomori u pacjenta nie można rozpoznać zaburzeń psychicznych.Wspomnieć tutaj warto o jednej istotnej rzeczy. Otóż hikikomori może cierpieć na zaburzenia psychiczne, ale typowo są one wtórne do syndromu wycofania społecznego. Dodatkowe problemy bywają różne, najczęściej są jednak nimi zaburzenia depresyjne oraz zaburzenia lękowe.
Leczenie hikikomori
Leczenie hikikomori, szczęśliwie, jest możliwe. Bazuje ono na psychoterapii, która może trwać przez długi czas – im dłużej pacjent przebywa w odizolowaniu, tym większe jest ryzyko tego, że cały proces ponownego przywrócenia go społeczeństwu potrwa dłużej.Aby jednak psychoterapia była możliwa, hikikomori musi opuścić swój pokój. Teoretycznie terapeuta może przychodzić do niego do domu, ale i tu pojawia się problem: może on nie zostać wpuszczony do pokoju, w którym przebywa pacjent z syndromem wyobcowania.
Przekonanie hikikomori do tego, aby spróbował wyjść do ludzi, nie jest łatwe. Z tego właśnie powodu w Japonii, w którym zjawisko ma wyjątkowo duże rozpowszechnienie, powstała specjalna organizacja, działające w niej osoby określane są jako "siostry do wynajęcia".
Kobiety te, będące terapeutkami, cierpliwie próbują przełamać mur powstały pomiędzy światem a hikikomori. Mogą to czynić różnymi sposobami – np. wysyłać do pacjenta listy czy też podejmować z nim rozmowy przez Internet. Terapeutki mogą również cierpliwie stać pod drzwiami i mówić do hikikomori.
Celem jest nakłonienie człowieka z japońskim wirusem samotności i wyobcowania do tego, aby pokonał on barierę swojego pokoju. Kiedy już tak się stanie, stopniowo pacjent jest namawiany do opuszczania domu, aż w końcu – kiedy to tylko będzie możliwe – prowadzona jest u niego dalsza psychoterapia.
Czytaj też: Fobia, czyli strach ma wielkie oczy
Hikikomori w muzyce i filmie
Termin hikikomori powstał już prawie trzy dekady temu, w naszym kraju wspomina się o nim więcej dopiero od niedawna. Przyczyn takiej sytuacji jest kilka – podstawową jest to, że coraz częściej młodzi polscy dorośli zapadają na syndrom wycofania społecznego.
Innym jednak powodem zainteresowania hikikomori jest to, że tematyka ta pojawia się w różnych czy to filmach i utworach muzycznych. Wspomnieć tutaj można chociażby o pochodzącym z 2011 roku polskim filmie "Sala samobójców", którego główny bohater zmagał się właśnie z hikikomori.
W ciągu zaś pierwszych miesięcy 2018 roku termin znowu pojawił się częściej w internetowych wyszukiwarkach, tym razem jednak z powodu popularnego utworu muzycznego. Mowa tutaj o utworze "Tamagotchi" duetu Taconafide, gdzie jednym ze zwrotów użytych w tekście nagrania jest właśnie hikikomori.
Hikikomori to nie tylko japoński problem
Jedno z określeń problemu – czyli japoński wirus samotności i wyobcowania – mogłoby sugerować, że syndrom pojawia się wyłącznie w Kraju Kwitnącej Wiśni. Nic bardziej mylnego – chociaż z mniejszą częstością, to jednak na hikikomori zapadają mieszkańcy całego świata, w tym również i młodzi ludzie z Polski.
Źródła:
1. M. Suwa, K. Suzuki, The phenomenon of “hikikomori” (social withdrawal) and the socio-cultural situation in Japan today, Journal of Psychopathology 2013;19:191-198
2. R. K. Fong Yong, Yoshihiro Kaneko, Hikikomori, a Phenomenon of Social Withdrawal and Isolation in Young Adults Marked by an Anomic Response to Coping Difficulties: A Qualitative Study Exploring Individual Experiences from First- and Second-Person Perspectives, Open Journal of Preventive Medicine, 6, 1- 2, 2016
3. BBC World Service, Hikikomori: Why are so many Japanese men refusing to leave their rooms?; dostęp on-line: http://www.bbc.com/news/magazine-23182523