Depresja za maską uśmiechu. „Pod tą fasadą często kryje się głębokie cierpienie”

2025-03-25 15:49

Depresja nie bez powodu nazywana jest najbardziej uśmiechniętą chorobą. Wiele osób umiejętnie zakłada kolejne maski: bycia obowiązkową, sumienną, odnoszącą sukcesy osobą. Bycia osobą z uśmiechem na twarzy i perfekcyjnym ubiorem. Przynajmniej – do czasu, bo po czasie ta fasada musi pęknąć. Jeśli pęknie tak, że poszukamy pomocy – to dobrze. Jeśli pęknie tak, że zechcemy wszystko skończyć – to ukryta za uśmiechem depresja może skończyć się tragicznie. Czy można u kogoś bliskiego rozpoznać depresję, która nie wygląda jak stereotypowa depresja? Czy można sobie pomóc, gdy obudujemy się murem pozorów sukcesu i dobrego życia, a w środku wszystko pęka? Rozmawiamy z psychiatrą o „uśmiechniętej” depresji ukrytej za szeregiem masek.

Depresja za maską uśmiechu. „Pod tą fasadą często kryje się głębokie cierpienie”
Autor: GettyImages Depresja za maską uśmiechu. „Pod tą fasadą często kryje się głębokie cierpienie”
  • „Uśmiechnięta depresja” nie jest terminem naukowym, ale dobrze obrazuje to, jak niektóre osoby maskują swoje problemy.
  • Wiele osób odnoszących sukcesy odczuwa wewnętrzną (i zewnętrzną) presję, żeby o swoich problemach psychicznych nie mówić i dobrze je ukrywać. Im większe sukcesy, tym może być trudniej przyznać się do depresji, odczytywanej błędnie jako słabość.
  • Ukrywanie depresji to mechanizm obronny – pozwala na odsunięcie konieczności konfrontacji z trudnymi emocjami.
  • Depresja może być skrywana pod różnymi pozorami: uśmiechu, sukcesu, ale też pod zachowaniami branymi za przejaw lenistwa czy braku zainteresowań.
  • Otoczenie nie zawsze może rozpoznać objawy depresji, jeśli osoba ją ukrywa.

O depresji wiemy więcej, ale wciąż nie wszystko 

O depresji powiedziano już wiele i mówi się coraz więcej – na szczęście, bo nieświadomość tej choroby, krążące wokół niej mity, półprawdy i niedomówienia, mogą realnie szkodzić.

Te szkody mogą dotyczyć zarówno osób, które chorują na depresję, jak i osób, które już chorowały, które chorować będą lub które mają duże ryzyko zachorowania - choć wciąż mają też szanse uniknąć depresji.

Mity o depresji szkodzą też i bliskim chorych na depresję, którzy nie zawsze mają świadomość, z czym mierzą się ich dzieci, osoby partnerskie, osoby zaprzyjaźnione, nie wiedzą jak pomóc, a także nie znajdują zrozumienia w swoim dalszym otoczeniu, gdy wspominają o tym, że wspierają kogoś w depresji. Bo przecież, jak głosi jeden z wielu mitów, „kiedyś żadnej depresji nie było”.

Podadnik Zdrowie: Gadaj Zdrów, Depresja

Depresja za maską uśmiechu

I teraz też: wiele osób, uśmiechniętych, aktywnych, pracowitych, zmaga się z depresją, nie będąc przy tym postrzegane jako osoby potrzebujące pomocy. To „uśmiechnięta depresja”, w której objawy klasycznie kojarzone z depresją – jak smutek, obniżenie nastroju, utrata chęci do działania – są zasłonięte, niejako zamaskowane za uśmiechem.

- Pojęcie „uśmiechniętej depresji” nie jest terminem naukowym, ale trafnie opisuje zachowania mające na celu maskowanie rzeczywistych problemów emocjonalnych

– zauważa w rozmowie z Poradnikiem Zdrowie Konrad Jurczakowski, psychiatra z Poradni Zdrowia Psychicznego Harmonia Grupy LUX MED.

-Z jednej strony osoba może skutecznie ukrywać swoje problemy przed otoczeniem, kreując pozory sukcesu i stabilności. Z drugiej strony takie zachowanie jest również mechanizmem obronnym, który pozwala unikać myślenia o zaburzeniu, odraczać moment jego akceptacji oraz odsuwać konieczność konfrontacji z trudnymi emocjami.

Osoby, które zmagają się z „uśmiechniętą depresją”, ukrywają się za maską prawidłowego – z pozoru – funkcjonowania:

- To są często właśnie osoby wysoko funkcjonujące, na pozór prowadzące udane życie, często osiągają sukcesy zawodowe, utrzymają aktywne relacje społeczne i z boku wydają się dosyć energiczne i zdyscyplinowane. Natomiast pod tą fasadą często kryje się głębokie cierpienie, smutek, lęk oraz poczucie beznadziei

– komentuje psychiatra Konrad Jurczakowski, psychiatra z Poradni Zdrowia Psychicznego Harmonia Grupy LUX MED.

Dlaczego osoby w depresji mogą być uśmiechnięte?

Powstaje więc pytanie: jak to możliwe? Jak w tej chorobie, w której człowiek ugina się pod ciężarem smutku, można znaleźć siłę, aby się uśmiechać, wprowadzać w błąd otoczenie, że wszystko jest w porządku? Czasem nawet można wprowadzać w pewien sposób w błąd samego lub samą siebie, gdy ktoś nie dopuszcza myśli, że to jest choroba, że to jest depresja?

- Takie osoby mogą odczuwać silny lęk i presję, by za wszelką cenę utrzymać pozory. Paradoksalnie, im większe sukcesy odnoszą, tym trudniej może być im sięgnąć po wsparcie czy otwarcie mówić o swoich objawach – obawiają się bowiem odrzucenia, uznania za słabe czy napiętnowania

– zauważa Konrad Jurczakowski, psychiatra z Poradni Zdrowia Psychicznego Harmonia Grupy LUX MED, w rozmowie z Poradnikiem Zdrowie. Na tym nie koniec powodów, dla których ludzie ukrywają przed sobą i otoczeniem depresję za maską uśmiechu, czasem nawet sukcesu:

- Ze względu na społeczne oczekiwania jest to szczególnie zauważalne u mężczyzn, którym często trudno przyznać się do depresji z obawy przed negatywną oceną otoczenia. Długotrwałe maskowanie objawów może prowadzić do poważnych konsekwencji zdrowotnych i pogłębiać problem.

Mężczyźni zgłaszają się do specjalistów znacznie później niż kobiety, często dopiero w stanie zaawansowanego kryzysu, a w skrajnych przypadkach – gdy pojawiają się już myśli samobójcze.

– dodaje psychiatra Konrad Jurczakowski.

- Statystyki jednoznacznie wskazują, że mężczyźni znacznie częściej niż kobiety popełniają samobójstwa. Część z nich w ogóle nie zgłasza się do psychiatrów, a w wyniku tego podejmuje próby samobójcze. Jeśli jednak decydują się na szukanie pomocy – często skłonieni do wizyt przez bliskich – zazwyczaj jest to już etap znacznie bardziej zaawansowanej depresji– wyjaśnia Konrad Jurczakowski, psychiatra z Poradni Zdrowia Psychicznego Harmonia Grupy LUX MED.

Skutki nieszukania wsparcia psychologicznego, psychiatrycznego mogą być więc naprawdę dramatyczne i tragiczne. Jeśli próba samobójcza się nie powiedzie, to paradoksalnie może stać się momentem uzyskania pomocy.

7 wspomagaczy nastroju, które nic nie kosztują

- Skutki unikania wsparcia psychologicznego czy psychiatrycznego mogą być dramatyczne, a nawet tragiczne. Paradoksalnie, nieudana próba samobójcza często staje się momentem przełomowym, w którym dana osoba zaczyna otrzymywać konieczną pomoc

– wyjaśnia Konrad Jurczakowski, psychiatra z Poradni Zdrowia Psychicznego Harmonia Grupy LUX MED.

- Po ustabilizowaniu stanu psychicznego ta osoba jest wypisywana i dalej jej leczenie kontynuowane jest w ramach poradni zdrowia psychicznego. To są częste sytuacje

– podkreśla specjalista.

Czy można rozpoznać, że ktoś ukrywa depresję?

Zanim dojdzie do dramatycznego kroku, jakim jest targnięcie się na życie, czy możemy rozpoznać, że ktoś z naszego otoczenia, jednak pod fasadą uśmiechu kryje depresję? Czy możemy poznać, że jedzie na przysłowiowym autopilocie, a jednocześnie rozpada się w środku?

- Nie zawsze możemy to rozpoznać – podkreśla Konrad Jurczakowski.

- To, czy dostrzeżemy objawy depresji, zależy przede wszystkim od tego, jak blisko jesteśmy danej osoby. Jeśli ktoś skutecznie maskuje swoje trudności, a my znamy go wyłącznie na gruncie zawodowym czy towarzyskim, możemy zupełnie tego nie zauważyć. Najczęściej dopiero osoby z najbliższego otoczenia są w stanie rozpoznać subtelne symptomy świadczące o problemie

– dodaje Konrad Jurczakowski, psychiatra z Poradni Zdrowia Psychicznego Harmonia Grupy LUX MED.

Maski depresji 

Warto podkreślić, że nawet osoby bliskie mogą, ale nie muszą zauważyć objawów depresji, ponieważ wcale nie jest to łatwe zadanie. Nie należy więc obwiniać siebie, myśląc: „jak mogłem/mogłam tego nie zauważyć?”.

- Dla osoby, która nie jest specjalistą w zakresie zdrowia psychicznego, rozpoznanie depresji może być bardzo trudnym wyzwaniem

– podsumowuje psychiatra.

– Te symptomy mogą być bardzo różne, jeśli chodzi o maski depresji, to jest ich bardzo wiele

– zauważa psychiatra Konrad Jurczakowski z Poradni Zdrowia Psychicznego Harmonia Grupy LUX MED.

- Natomiast myślę, że jako społeczeństwo, powinniśmy budować sytuację akceptacji chorób psychicznych, mówienia o problemach, żeby te osoby nie bały się zgłosić czy przyznać do pewnych niepokojących symptomów

– podkreśla psychiatra.

Zostaje nam też przestrzeń taka jak przyznanie się przed samym sobą czy samą sobą. Co bywa niekiedy trudniejsze niż późniejsze przyznanie przed otoczeniem. Kiedy ktoś dobrze funkcjonuje, dokłada starań, żeby wszystko działało w życiu jak w zegarku, natomiast w głębi duszy już przestaje odczuwać tę satysfakcję życia, przestaje odczuwać zainteresowanie tym, co wcześniej cieszyło, odczuwane emocje są coraz bardziej negatywne. W jaki sposób samemu można rozpoznać - i czy w ogóle można samemu rozpoznać - że to już jest coś więcej niż zwykły smutek czy zwykłe zmęczenie?

Poradnik Zdrowie Google News

- Tak, czasami rozpoznanie depresji może być bardzo trudne, dlatego w przypadku jakichkolwiek wątpliwości zdecydowanie zachęcam do skonsultowania się ze specjalistą – podkreśla psychiatra. – Przede wszystkim powinniśmy zwrócić uwagę na to, jak długo utrzymują się objawy i czy zauważalne jest pogorszenie codziennego funkcjonowania.

Warto zadać sobie pytanie: czy dotychczasowe obowiązki i zadania zaczęły sprawiać nam większą trudność? Początkowo problem może dotyczyć tylko jednej sfery życia – edukacyjnej, zawodowej lub społecznej. Ważny jest także wiek osoby oraz to, czy na przykład studiuje, pracuje, czy łączy obie te aktywności

– wyjaśnia psychiatra.

- Warto pamiętać, że niezależnie od wieku smutek nie musi być pierwszym objawem depresji. Dlatego powinniśmy zwracać uwagę również na inne, czasami mniej charakterystyczne symptomy. Jeżeli zauważymy, że jakiekolwiek objawy powodują cierpienie lub utrudniają codzienne funkcjonowanie, jest to zdecydowanie powód, aby skonsultować się ze specjalistą

– podkreśla psychiatra.

Depresja u dzieci i młodzieży za maską "niegrzeczności" czy "lenistwa"

Problemy z codziennym funkcjonowaniem często dotyczą dzieci i młodzieży, które bywają niesprawiedliwie postrzegane jako osoby „nic nierobiące”: cały dzień spędzają w łóżku, tracą dotychczasowe zainteresowania, zaniedbują siebie i swoje obowiązki.

Rodzice oraz otoczenie nierzadko błędnie interpretują takie zachowania jako lenistwo, fanaberie czy lekceważenie obowiązków. Jako społeczeństwo mamy więc do odrobienia ważną lekcję – powinniśmy być bardziej uważni i spojrzeć szerzej na takie sytuacje, by nie przeoczyć realnego zagrożenia zdrowia, a czasem nawet życia.

- Depresja to stan, w którym nawet wstanie z łóżka może być ogromnym wysiłkiem, niezależnie od tego, że później taka osoba potrafi jeszcze przez jakiś czas funkcjonować, utrzymując pozorny uśmiech

– podkreśla psychiatra.

- Przede wszystkim należy pamiętać, że depresja ma realne podłoże neurobiologiczne

– podkreśla Konrad Jurczakowski.

– To konkretna jednostka chorobowa, która wymaga leczenia. Nie zawsze musi być to farmakoterapia, ale z pewnością potrzebna jest profesjonalna pomoc – wyjaśnia psychiatra.

Depresję należy traktować jak każdą inną chorobę. Tak jak w przypadku zapalenia płuc szukamy pomocy u specjalisty, tak samo powinniśmy reagować, gdy podejrzewamy depresję. Kluczowe jest to, aby rodzice nie bagatelizowali objawów, które dostrzegają u swoich dzieci.

- Trzeba mieć świadomość, że rodzice często oceniają sytuację subiektywnie, przez co pewne błędy poznawcze mogą prowadzić do interpretowania typowych objawów depresji – takich jak brak energii czy motywacji – jako lenistwa. Tymczasem to właśnie brak energii i motywacji jest jednym z najbardziej charakterystycznych objawów depresji

– wyjaśnia psychiatra. Jak tłumaczy psychiatra, niewłaściwy odbiór przez bliskich (i dalszych) może komplikować, utrudniać, niekiedy wręcz uniemożliwiać skuteczne leczenie:

– Dopóki osoba cierpiąca na depresję nie rozpocznie leczenia lub nie zostanie prawidłowo zdiagnozowana, jej objawów nie da się pokonać poprzez wywieranie nacisku czy negatywne komentarze. Takie podejście paradoksalnie może pogłębić stan chorego, ponieważ będzie on odczuwał niezrozumienie, a zamiast wsparcia dostanie krytykę lub karę. Kluczowa jest zatem szczera rozmowa w bezpiecznej atmosferze, szczególnie w przypadku dzieci i młodzieży – tak, by nie bały się otwarcie powiedzieć rodzicom o swoich uczuciach i trudnościach, których doświadczają. Ważne jest również, by nie unikały swoich emocji ani nie obwiniały się za nie. Depresja nie jest oznaką słabości czy porażki, lecz chorobą wymagającą profesjonalnej pomocy. Im szybciej ten fakt zostanie zaakceptowany, tym łatwiej będzie choremu przełamać opór przed leczeniem i sięgnięciem po niezbędne wsparcie – tłumaczy Konrad Jurczakowski.

Depresja to choroba, którą trzeba leczyć 

Takie podejście do depresji – jako choroby, którą się zauważa i którą się leczy – jest bardzo istotne dla możliwości jej leczenia, jej akceptacji i jej pokonania, które nie zawsze jest łatwe. Czasem potrzebna jest psychoterapia, czasem farmakoterapia. A mimo to wokół depresji wciąż krążą mity spod znaku „idź pobiegaj”, „weź gorącą kąpiel”, „kup sobie coś fajnego”. Jakie tak naprawdę aspekty leczenia psychiatra uważa za najistotniejsze? Oczywiście uwzględniając fakt, że niezbędne jest indywidualne podejście do poszczególnych pacjentów.

- W leczeniu depresji duże znaczenie ma psychoterapia, która może stanowić pierwszą linię pomocy, jeśli epizod depresji jest łagodny. Psychoterapia jednak często uzupełniana jest farmakoterapią – obie metody świetnie się wzajemnie uzupełniają, poprawiając efektywność leczenia. W miarę jak leki zaczynają działać, pacjent odzyskuje stopniowo energię i siłę, co pozwala na podejmowanie dalszych kroków terapeutycznych, takich jak aktywizacja społeczna i behawioralna. Oznacza to, że zachęcamy pacjenta, aby stopniowo zwiększał swoją aktywność, odnawiał kontakty społeczne oraz podejmował wysiłek fizyczny. Takie kompleksowe podejście – łączące psychoterapię, farmakoterapię i zaangażowanie samego pacjenta w proces leczenia – znacznie zwiększa szansę na powrót do dobrego funkcjonowania – podkreśla psychiatra.

– Zdarzają się sytuacje, gdy pacjent bez pomocy leków nie jest w stanie podjąć aktywności społecznej ani fizycznej. Te działania są bardzo ważne, ale powinny być podejmowane we właściwej kolejności

– dodaje specjalista.

Czy depresja może sama minąć? 

Wróćmy do kwestii osób, które zmagają się z depresją pod przykrywką uśmiechu. Tych osób, które są takie z pozoru silne, tak dobrze maskujące objawy depresyjne. Często takie osoby nie dopuszczają do siebie myśli, że w ogóle mają jakiś problem ze zdrowiem, czy to fizycznym, czy psychicznym. Mówią sobie, że po prostu to przejdzie. Czy depresja może sama minąć, czy są w ogóle klinicznie znane takie przypadki?

- Faktycznie, zdarza się, że depresja ustępuje samoistnie bez leczenia, szczególnie gdy mamy do czynienia z łagodnymi epizodami depresyjnymi. Jednak zwykle trwa wtedy znacznie dłużej – wyjaśnia psychiatra.

– Bagatelizowanie objawów wiąże się z istotnym ryzykiem, ponieważ nawet łagodne symptomy z czasem mogą się nasilić i przejść w ciężki epizod depresyjny. Im dłużej depresja pozostaje nieleczona, tym trudniejsza może stać się terapia. W efekcie objawy mogą narastać, a choroba trwać znacznie dłużej niż przy podjęciu leczenia we właściwym momencie

– podkreśla specjalista. Psychiatra precyzuje: - Oczywiście depresja może ustąpić samoistnie, jednak pozostawienie jej bez leczenia niesie ze sobą istotne ryzyko. Choroba może powrócić w przyszłości, często w znacznie cięższej formie. Czasem nawrotu można uniknąć, zwłaszcza jeśli uda się zidentyfikować i ograniczyć czynniki, które ją wywołują. Bez względu na to, jak silni się czujemy, nie powinniśmy pozostawiać depresji samej sobie. Prawdziwą siłą jest zdolność do wyciągnięcia wniosków oraz skorzystanie z profesjonalnej pomocy. To właśnie ta opcja jest najbezpieczniejsza dla pacjenta – wyjaśnia psychiatra.

- Trzeba wziąć też pod uwagę stan zdrowia somatycznego – dodaje Konrad Jurczakowski, psychiatra z Poradni Zdrowia Psychicznego Harmonia Grupy LUX MED. - Czy tutaj też nie ma jakichś innych chorób czy niedoborów, które mogą sprzyjać rozwojowi objawów depresyjnych? Czy nie ma jakichś przyczyn zaburzeń współistniejących z depresją? Zastanowić się, co może wpływać na rozwój takich objawów, bo takie długotrwałe życie z depresją może prowadzić do poważnych konsekwencji zdrowotnych. To też może później doprowadzać do wielu chorób somatycznych. Nie można więc bagatelizować takich objawów, nawet jeśli z czasem same ustąpią. Podjęcie odpowiednich działań może pomóc w tym, by objawy nie powróciły w przyszłości – podkreśla psychiatra.

Dlaczego depresja nawraca

Bo nawracanie depresji to poważny problem. Dbając o siebie tu i teraz należy więc pamiętać, żeby dbać o siebie z myślą o przyszłości: żeby depresję zatrzymać i nie zmagać się z nią ponownie (choć miejmy na uwadze, że nawet leczona depresja może wrócić).

- Powinniśmy zająć się tym odpowiednio wcześnie, ponieważ nieleczona depresja może znacząco zaburzać funkcjonowanie społeczne, zawodowe, edukacyjne, a także rodzinne

– zauważa psychiatra Konrad Jurczakowski.

Pamiętajmy więc, żeby nie dać się zwieść temu uśmiechowi, temu dobremu funkcjonowaniu, ani kiedy sami tego doświadczamy, ani kiedy ktoś bliski z otoczenia tak się zachowuje, co nie znaczy, że nie ma depresji. Bo depresja może być też pod tą warstwą pozorów dobrego funkcjonowania.

A jednak wciąż część osób doświadcza takich sytuacji: gdy mówią bliskim (czy dalszym) o depresji, słyszą: „Ty? Taka uśmiechnięta? Energiczna?” Otoczenie często bywa zdziwione, jak dobrze te symptomy depresji były ukrywane.

- Trzeba zaznaczyć, że funkcjonowanie z depresją wymaga ogromnego wysiłku, szczególnie gdy osoba stara się ukrywać swoje objawy – zwłaszcza w sferze zawodowej, przed współpracownikami czy przełożonymi. Często jednak w innych obszarach życia – prywatnym, rodzinnym czy społecznym – to funkcjonowanie już wyraźnie się pogarsza – dodaje psychiatra.

- W pewnym momencie objawy depresji mogą się jednak nasilić na tyle, że dalsze ich ukrywanie staje się niemożliwe. Wtedy pojawiają się absencje w pracy, zwolnienia lekarskie. Niestety, bywa, że decyzja o sięgnięciu po pomoc zapada zbyt późno – gdy objawy już znacząco się nasiliły i wyłączyły osobę z codziennego życia. W takich przypadkach potrzebne są już intensywniejsze formy leczenia i wsparcia

Pamiętajmy więc, że z depresją nie należy zwlekać z wejściem dobrego leczenia, tylko działać jak najszybciej, bo to nie jest tak, że ten smutek już zawsze będzie taki sam i można się przyzwyczaić, tylko może być gorzej i gorzej.

– Zdecydowanie, nieleczona depresja może prowadzić do narastającego przygnębienia, izolacji, poczucia utraty sensu życia i coraz większego spadku jakości codziennego funkcjonowania. Negatywnie wpływa na relacje z bliskimi, życie zawodowe, zdrowie fizyczne, a także prowadzi do zaniedbywania obowiązków, pasji i zainteresowań, co dodatkowo pogłębia stan chorego.

– podkreśla Konrad Jurczakowski, psychiatra z Poradni Zdrowia Psychicznego Harmonia Grupy LUX MED.

- W konsekwencji może dojść do rozwoju m.in. innych zaburzeń psychicznych, takich jak zaburzenia lękowe czy uzależnienia, a w najpoważniejszych przypadkach – do pojawienia się myśli i tendencji samobójczych. Dlatego tak ważne jest, by reagować wcześnie i nie bagatelizować pierwszych sygnałów depresji. Dlatego zdecydowanie łatwiej i skuteczniej jest leczyć depresję, gdy zostanie rozpoznana na wczesnym etapie.