Czy mam się zaangażować? [Porada eksperta]
Chodziliśmy razem do jednej klasy w liceum i wtedy w 4. klasie coś iskrzyło, ale nie zaiskrzyło tak zupełnie, bo uciekłam przed tym, rzucając sie w naukę. Teraz po 11 latach wystarczyło jedno spotkanie klasowe i te iskry znów się pojawiły. Wystarczyła krótka rozmowa, co u Ciebie itd spojrzenie, uśmiech... I znów uciekam, ale już nie daję rady. Czy lepiej się poddać, przeżyć coś cudownego na chwilę, a pózniej cierpieć, bo to jest nieuniknione, czy cierpieć cały czas bez tej chwili zapomnienia?
Witaj! Niestety ja Ci na to pytanie nie odpowiem. Mogę powiedzieć, co ja bym zrobiła, ale to Cię chyba nie interesuje. Ważne jest to, co Ty myślisz i jaka jest Twoja hierarchia wartości. Nie mam też zielonego pojęcia, co to znaczy "cierpieć potem" i dlaczego jest to takie pewne w Twojej sytuacji. Może nie warto cierpieć, a może warto... Zależy jakiego rodzaju ma to być cierpienie. I czy chodzi Ci tylko o spędzenie razem jednej nocy i rzucenie się w ramiona mężczyzny na jeden raz, czy też chodzi Ci o nawiązanie dłuższego romansu. A moze pragnęłabyś stworzyć nowy, fajny związek... Za mało jednoznacznych informacji w tym Twoim mailu. Zawsze warto jest przeżyć coś nowego i ciekawego, ale czasem koszty są zbyt wysokie. Czy tak jest tym razem? Tego nie wiem.
Pamiętaj, że odpowiedź naszego eksperta ma charakter informacyjny i nie zastąpi wizyty u lekarza.
Inne porady tego eksperta