Cztery fazy uzależnienia od HAZARDU
Podobnie jak leczenie innych uzależnień, terapia patologicznego hazardu oparta jest na Programie Dwunastu Kroków. Leczenie zaczyna sie od podjęcia decyzji o całkowitej abstynencji. W ramach programu pomoc mogą również uzyskać bliscy osób uzależnionych od hazardu.
Najgorszy jest początek. Trzeba stanąć twarzą w twarz z innymi ludźmi. Trzeba zacząć mówić o sobie, o swoim nałogowym zachowaniu. Trzeba uznać swoją porażkę. A uznanie porażki, to dla hazardzisty najtrudniejsze. - Ja w życiu obstawiałem właściwie wszystko, co się dało. Trzy karty na bazarze i kolory ruletki w kasynie w Monte Carlo – opowiada Piotr, biznesmen z zachodniopomorskiego. Konkretnie: zbankrutowany biznesmen. – W dodatku bankrut życiowy – dodaje. Żona zabrała dzieci i odeszła. Dalsza rodzina tez nie chce go znać, o dawnych wspólnikach w interesach nie wspominając. Dopiero, gdy spadł na samo dno, zaczął walczyć. Od pół roku jest na terapii.
Fazy uzależnienia od hazardu
- W uzależnieniu od hazardu wyróżnia się cztery fazy, a ja jestem wręcz podręcznikowym przykładem – opowiada. Na początku grał okazjonalne. Ot taka rozrywka bogatego, młodego człowieka. Często wygrywał, a „apetyt rósł w miarę jedzenia”. To była faza zwycięstw. Duże wygrane powodujące coraz silniejsze pobudzenie, coraz częstsze zakłady i coraz wyższe stawki - człowiek zaczyna wierzyć w to, że będzie zawsze wygrywać a w przypadku osiągnięcia "wielkiej wygranej" dąży do jej powtórzenia (nieuzasadniony optymizm), coraz częściej ryzykując coraz to większe kwoty. - Żal mam do otoczenia o to, że nikt wtedy nie próbował mnie powstrzymać. Dopóki miałem pieniądze, płaciłem za wszystkich w barze, a żonie kupowałem biżuterię, wszystko było ok. – wspomina.
Leczenie uzależnienia od hazardu, jak wszystkich innych uzależnień, zaczyna się od decyzji o utrzymywaniu całkowitej abstynencji. Od gier – zarówno hazardowych, jak i towarzyskich. A zatem żadnego ping-ponga ani gry w bierki! Abstynencja oznacza również nieuczestniczenie w graniu w roli obserwatora. Wykluczone jest więc oglądanie w telewizji programów typu teleturnieje. Wszystko po to, żeby zatrzymać codzienny trening nałogowego myślenia i uwolnić się od koncentracji uwagi na jakichkolwiek aspektach grania. Hazardzistom poleca się również zachowywanie abstynencji od alkoholu, co ma zapobiegać nawrotom.
Ostatnia faza uzależnienia od hazardu
Tzw. „faza strat” przyszła z pozoru niespodziewanie. – Wtedy mi się wydawało, że nagle straciłem fart – mówi. – Teraz wiem, że po prostu grałem coraz bardziej ryzkownie, zacząłem pożyczać. No i taki był efekt. Piotrowi jeszcze przez kilka lat udawało się ukrywać swoje uzależnienie. Przed rodziną udawał, że to załamanie koniunktury na rynku, od wspólników pożyczał pieniądze, od prawie obcych ludzi wyłudzał je, mamiąc jakimś rewelacyjnym interesem. – Tak naprawdę interesowało mnie tylko jedno: gra. Mogłem nie jeść, nie spać, nie widzieć rodziny, obym tylko mógł obstawiać - mówi. Trzecia faza, desperacji, nadeszła gdy został oskarżony o oszustwo. Sprawa w sądzie, wyrok w zawieszeniu. Rozwód. Jeszcze przesiadywał w kasynach, choć ochroniarze patrzyli krzywo. Dużo pił, łykał psychotropy. Nękali go wierzciele. – I tak cud, że nikt na mnie nie nasłał żadnych Ukraińców - mówi. Czasami myślał, żeby ze sobą skończyć. Kiedy indziej powracały marzenia o wielkiej wygranej. Wszystko skończyło się, gdy został zupełnie bez środków do życia. Ale nie przestał grać. Poczuł, że jest na dnie, gdy z portfela swojej matki - emerytowanej położnej, zabrał ostatnie 400 zł i przegrał w trzy karty. Wtedy dopiero zdał sobie sprawę, że to nałóg. Trafił na leczenie, jak większość nałogowych hazardzistów, w fazie utraty nadziei.
Leczenie uzależnienia od hazardu
Leczenie patologicznego hazardu opiera się na bardzo podobnych zasadach, co leczenie innych uzależnień. W Polsce powstają, na wzór pierwszej zawiązanej w 1957 roku w Kalifornii (USA), grupy Anonimowych Hazardzistów oparte na Programie Dwunastu Kroków. W ramach tego programu mogą też uzyskać pomoc bliscy hazardzistów. W wielu ośrodkach osoby leczone z powodu hazardu uczestniczą w tym samym programie psychoterapii uzależnień z tym, że mają oddzielne zajęcia poświęcone problemom specyficznym dla tego uzależnienia. Według Małgorzaty Sieczkowskiej, terapeutki uzależnień daje o bardzo dobre efekty, gdyż mechanizm uzależnienia jest ten sam. Łatwiej, go jednak dostrzec na przykładzie innego nałogu. - Z mojego dziesięcioletniego doświadczenia w pracy z hazardzistami wynika, że dobrze przyjmują psychoterapię i wszelką pomoc psychologiczną. Szybko się uczą i są w dużym stopniu podatni na oddziaływania korygujące – twierdzi Sieczkowska.
Polecany artykuł:
Porady eksperta